Olbrzymi Grób Kujawski w Wietrzychowicach


OLBRZYMI GRÓB KUJAWSKI W WIETRZYCHOWICACH W POW. KOLSKIM


O grobie tym, jednym z pośród pięciu tworzących osobną  grupę w niewielkim lesie, 1 km na południowy wschód od Wietrzychowic, donosiłem już parokrotnie w notatkach w dziale "Kronika" naszego pisma Tym razem mogę się podzielić z Szanownymi Czytelnikami "Z Otchłani Wieków" wynikami szczegółowych badań w największym chyba z przedhistorycznych grobów polskich.

O grobach w lesie wietrzychowskim dowiedziałem się po raz pierwszy dwa lata temu podczas badań podobnych, lecz przeważnie mniejszych grobów w Leśniczówce w pow. włocławskim. Opowiadali mi chłopi, że są tam w lesie wielkie głazy poukładane rzędami i że nazywają je ,,lisionkami" niby z powodu długich ogonów albo też "kamionkami" Rozsypaliśmy się z robotnikami w długą tyralierę, aby nie przeoczyć w ciemnej głębi leśnej owych grobów. Z okrzykami radości zebrała się nasza gromada koło pierwszych napotkanych głazów - olbrzymów obstawy grobowej.  Zaczęły się potem pertraktacje z właścicielem Wietrzychowic a zarazem terenu, na którym znajdowały się groby, p. Adolfem Boehmerem. Nie udało się niestety p doc. R. Jakimowiczowi, dyrektorowi Państw. Muzeum Archeologicznego w Warszawie, skłonić właściciela, człowieka zdziwaczałego pod niejednym względem i czującego się bliskim śmierci, do uczynienia z terenu z zabytkami rezerwatu wieczystego. Dowiedzieliśmy się tylko, że podczas pewnego seansu spirytystycznego jakieś medium miało właściciela poinformować o skarbach jakiejś księżniczki, zakopanych w jednym z tych grobów. Tymczasem zmarł nasz (bezdzietny) informator o owych "spirytystycznych skarbach".

 Ryc. 1. Wietrzychowice, pow. kolski. Czato grobu kujawskiego widziane przed rozkopaniem
Wobec związanej z tym zmiany własności czy też ewentualnie parcelacji, która z szeregu przyczyn powoduje mszczenie zabytków przedhistorycznych, należało przystąpić do zbadania choćby jednego z pośród pięciu grobów wietrzychowskich. Znajdują się one na bardzo nikłym wzniesieniu pośród otaczającej je płaszczyzny, nad dyluwialnym, zatorfionym korytem nikłego dziś strumienia - rowu. Z pod mchów i traw, wśród drzew 60-letnich wystają to tu to tam czubki głazów pokrytych zieloną pleśnią. Powoli odtwarza sobie intruz, który wdarł się w tę leśną ciszę, kształt owych imponujących pomników pietyzmu naszych przodków. Od krańca lasu do krańca ciągną się te kamienie - oko uchwyciło już regularną linię ustanowioną coś około 4 200 lat temu przez czyjąś wyraźną wolę i wykonaną przez dziesiątki lub setki pracowitych, silnych rąk. Rozpoznaje się też niskie nasypy ziemi wśród tych obramowań kamiennych. Setki i tysiące lat rozmywała je woda, roznosiły lisy i borsuki. Najgorzej jednak sprawił się znów człowiek. Jak długie, niezagojone rany wyglądają rowy w krawędzi nasypów, skąd podciągano dziesiątki głazów.

Ryc. 2, Wietrzychowice st. 1. pow. kolski. Widok grobu kujawskiego od czoła (z wysokości 10m.) po odbudowaniu obstawy. (Fot. St. Madajski)
Wydłużone nasypy grobów, układają się wachlarzowato w ten sposób, że końcami węższymi schodzą się do siebie, szerszymi zaś partiami czołowymi oddalają się od siebie. Środkowy z pośród nich (nr. III) jest największy. Nie dojrzy się w gęstwinie leśnej jego końca! Trzeba krokami odmierzyć jego długość. Naliczyliśmy ich 150! Przystąpiłem do rozkopania grobu przy pomocy 30 ludzi. Sekundował mi dzielnie przy pracy p. Stanisław Madajski, preparator naszego muzeum, t. zn. Państw. Muzeum Archeologicznego. Roboty trwały 2 i pół tygodnia i oto ich wynik. Grób, o którym mowa, jest t. zw. grobem kujawskim z trójkątną obstawą z wielkich głazów narzutowych, szeroką u ,,czoła" (podstawy) 10 metrów i długą 115 metrów.

Ryc. 3, Wietrzychowice st. 1. pow. kolski. Widok grobu kujaiwskiego od węższego końca po rozkopaniu nasypu i przed odbudowaniem obstawy (z wysokości J3 m.), (Fot. St. Madajski)
Głazy dochodzą u czoła do wysokości 1,50 m, a potem stale malejąc, mają przy końcu węższym 0,50 m wysokości W obrębie tej obstawy znajdował się nasyp, który w obecnych czasach miał jeszcze 1,50 m wysokości (w końcu szerszym u podstawy "czoła"). Niegdyś był oczywiście wyższy. U czoła, w miejscu najszerszym, znajdowała się w samym środku prostokątna skrzynia kamienna, zbudowana z wielkich głazów - okrąglaków, a w niej wyprostowany szkielet, nakryty mniejszymi kamieniami Szkielet ten był zwrócony głową ku węższemu końcowi obstawy i miał jako jedyne wyposażenie narzędzie krzemienne, będące równocześnie nożem i skrobaczem. Obok tego głównego grobu (głównego dlatego, że znajdował się w samem centrum nasypu) był grób drugi, cofnięty nieco ku ostrzu obstawy i położony bliżej jednej z jej ścian bocznych. Skrzynia była tu mniejsza i mniej starannie zbudowana. Zawierała ona tak samo wyprostowany szkielet, leżący na wznak, z głową w stronę węższego końca obstawy, tylko, że kości były znacznie gorzej zachowane. Przy szkielecie tym nie było żadnych darów. Może to żona nieboszczyka pochowanego w centralnym grobie? Poza tym nie było już w całej reszcie nasypu żadnego grobu.

Tuż przy grobach i częściowo nad nimi znajdowało się skupienie skorup z rozbitych naczyń glinianych (pucharów lejkowatych, amfor, naczyń workowatych), noży, skrobaczy i odpadków krzemiennych, połupanych kości zwierzęcych (m. i. zębów jakiegoś dużego trawożernego zwierzęcia - krowy lub konia) oraz rozwłóczonych i tak samo połupanych kości ludzkich (części czaszki, kilka kości długich) a nad to licznych kawałków węgli drzewnych. Są to niewątpliwie pozostałości po stypie pogrzebowej, urządzonej po pochowaniu zmarłych, stypy o tyle różnej od innych urządzanych w podobnych grobach kujawskich, że połączona była z ucztą kanibalską. O tym, gdzie się znajdowała powierzchnia ziemi przed usypaniem nasypu, świadczyła ciemna warstwa próchnicy na jego spodzie, powstała ze zbutwiałych resztek roślin (traw, mchów i liści). Ponieważ szkielety leżały na tej warstwie próchnicznej, wiadomo że nieboszczyków ułożono na równej ziemi wcale ich nie zakopując. Z całą pewnością można powiedzieć, że po ułożeniu zmarłych w skrzyniach grobowych i przysypaniu warstwą ziemi grubą 1/2-3/4 metra, zabrano się do spożycia uczty pogrzebowej, bo w takiej właśnie głębokości znaleziono jej resztki. Trzeba tu podnieść wielką staranność, z jaką budowano obstawę nasypu. U stawiono wszystkie kamienie na sztorc, płaskimi ścianami na zewnątrz, podpierając je i uszczelniając mniejszymi kamieniami.

Ryc. 4. Wietrzychowice st. 1, pow. kolski. Widok grobu kujawskiego od węższego końca po odbudowaniu obstawy i usypaniu nasypu  (z wysokości 13 w.). (Fot. St. Madajski)
 Aby przeciwdziałać naporowi ziemi z nasypu, nachylano głazy do wewnątrz. Na narożniki dobierano głazów z dwiema ścianami schodzącymi się pod prostym kątem. W środku ściany szczytowej znajdowała się luka wypełniona tylko progiem, utworzonym ze skupiska małych i średnich kamieni. Ponieważ można było zauważyć to samo u Innych grobów w Wietrzychowicach, należy to uważać za rzecz celową. Sądzę, że znajdowało się tu wejście, a skupienie drobnych kamieni miało zapobiegać osuwaniu się ziemi. Ziemię do nasypu brali budowniczowie owego nasypu z najbliższego sąsiedztwa, o czym świadczą zagłębienia towarzyszące z obu stron nasypów i wzdłuż większej części jego boków Głazów narzutowych, zdatnych do budowy obstawy, jest i dzisiaj sporo w pobliżu tych grobów (o sto i paręset kroków). Niegdyś, gdy jeszcze nie eksploatowano tak kamienia jak obecnie, "materiału, budowlanego" było na pewno więcej.

Ryc. 5. Wietrzychowice st 1. pow. kolski. Czoło grobu kujawskiego widziane po jego odtworzeniu
Wolno przypuszczać, że do założenia grobów wybrano miejsce specjalnie już obfitujące w zbiorowiska głazów naniesionych przez lodowiec. Poza zabytkami, znalezionym; w skupieniu w pobliżu skrzyń grobowych znaleziono w reszcie nasypu w rozproszeniu ułamki naczyń oraz narzędzia z krzemienia barwy czekoladowej, importowanego z północnej Kielecczyzny, i ze zwykłego krzemienia miejscowego (narzutowego) Wszystkie te zabytki wraz z szkieletami należą do starszej fazy wschód, grupy kultury pucharów lejkowatych, którą datujemy na starszy okres grobów korytarzowych czyli na III okres młodszej epoki kamiennej, co w przybliżeniu odpowiada datom między 2 300 a 2100 przed Chr. Jedna tylko skorupa z nasypu należy do kultury amfor kulistych z końca młodszej epoki kamiennej (2100 -1800 przed Chr.).

Grób w Wietrzychowicach został odtworzony w postaci takiej, w jakiej prawdopodobnie niegdyś się znajdował. Poustawiano więc wszystkie głazy, które się z biegiem tysiącleci poobalały, uzupełniono luki powstałe przez niszczycielską rękę ludzi współczesnych, którzy głazy zabierali na budowę stodół i murów i usypano wreszcie z powrotem nasyp do domniemanej pierwotnej wysokości. Wzięto do tego wszystką ziemię, która wypłynęła poza kamienie, uprzątając ją całą na zewnątrz obstawy aż do spodu głazów. W ten sposób osiągnął nasyp wysokość niespełna 3 m w końcu wyższym i szerszym a 1 m w końcu węższym. Zrobiono też dojście na szczyt nasypu w środku ściany szczytowej. Na samym szczycie nasypu stanęła tablica objaśniająca znaczenie zabytku, nazwę instytucji, która przeprowadzała badania, oraz urzędów, pod których ochroną groby wietrzychowskie się znajdują, wraz z wymienieniem kary za uszkodzenie grobów. W ten sposób powstała pierwsza w Polsce rekonstrukcja grobu kujawskiego, największego ze wszystkich znanych dotychczas. Opiekę nad nim będzie sprawował Wojewódzki Urząd Konserwatorski, gdzie groby wietrzychowskie są zapisane do rejestru zabytków, stojących pod ochroną, oraz Państwowe Muzeum Archeologiczne w Warszawie. Prace nad odtworzeniem dawnego wyglądu grobu dały nam pojęcie o ogromie dokonanej tu pracy. Materiał zużyty do grobu przedstawia się w przybliżonych cyfrach tak: 150 na 3 kamienia i 990 m 3 ziemi, waga największych głazów 15-20 kwintali.  Wóz z jednym głazem tej wagi ciągnęło z wytężeniem 30 ludzi, a co najmniej 20 pracowało nad jego ustawieniem przy pomocy prostych dźwigów i lin. Trzeba zaś uwzględnić, że wedle dotychczasowego stanu naszej wiedzy wóz w tym czasie nie był jeszcze w użyciu! Używano zapewne do transportu takich ciężarów rodzaju sań ciągnionych linami po rolkach z krótkich, grubych belek, tak jak myśmy to częściowo robili w Wietrzychowicach.

Zdumiewa, że tak wielkiej pracy dokonywano dla paru tylko ludzi, zapewne jakichś znaczniejszych, gdyż u tej samej kultury i w tym samym czasie są w użyciu zwykłe groby bez nasypów i bez tak potężnej obstawy. Jak dotąd zaś, nie przekracza liczba zmarłych w takich grobach kujawskich nigdy liczby 5-ciu. Wszystko to świadczy o nadzwyczajnym kulcie dla zmarłych oraz o istnieniu jakiejś silnej władzy i sporej, karnej gromady ludzkiej. Z badań dotychczasowych wiemy, że byli to przybysze z Jutlandii, przedstawiciele rasy nordyjskiej i członkowie jednego z ludów indoeuropejskich czy też zgoła jeszcze tylko Indoeuropejczycy niezróżnicowani.

A. Jura - Kraków

Konrad Jażdżewski, Z Otchłani Wieków, 1936 R.11 z.10-11