Ciekawostki - zbiór artykułów z przedwojennej prasy


1910


Czym była niebiańska manna

Pokarm, który według biblii głodnym Izraelitom na pustyni padał z nieba, jeszcze i dziś stanowi pokarm Arabów, owych nomadów pustyni. Manna znajduje się w Persji, Arabii, Mezopotamii i zgoła w całej pustyni Sahara. Botanik zna ją pod nazwa Manna esculenta i Lichen esculentus. Jest to roślina szarawa o wzroście grochu, której górna cześć tworzy więcej twardych listków o długości trzech, względnie czterech milimetrów. Jeżeli się owoc tej rośliny podobny do naszego grochu przetnie, widzi się białą, niepołyskującą masę. W smaku przypomina ten owoc smak grzybów, ma jednak obok tego przyjemny smak słodki. Arabowie gotują owoc ten we wodzie i otrzymują przez to pokarm, który smakosze pustyni w najróżniejszych sposobach przygotowują. Manna jest ważnym środkiem pożywczym, szczególnie po orzeźwiającym deszczu wyrasta w wielkich ilościach z ziemi, musi jednakże zaraz być zbierana, gdyż w słońcu schnie i zanika.

1916


Dziesięcioro przykazań Ojczyzny

Jam jest twoją Ojczyzną, nie jestem ziemią cudzoziemców, ani domem niewoli.
1. Nie będziesz miał innej ojczyny przede mną.
2. Gdy możesz służyć Ojczyźnie, nie będziesz obcym służył narodom.
3. Pamiętaj, abyś dni twoje święcił dla Ojczyzny.
4. Czcij ojca i matkę twoją, to jest kraj ojczysty i wolność, jeżeli chcesz aby twoje imię długo żyło na twych ojców ziemi.
5. Nie zabijaj oziębłością twojej Ojczyzny i swobód narodowych.
6. Z cudzego kraju części nie pobieraj.
7. Nie kradnij grosza publicznego.
8. Nie składaj świadectwa przeciw rodakom twoim, to jest nie bądź szpiegiem, ani donosicielem.
9. Nie pożądaj kraju sąsiadów twoich.
10. Ani domów, ani bogactw, ani żadnej rzeczy, która ich jest.
Będziesz miłował Ojczyznę i wolność ze wszystkiego serca, ze wszystkich sił twoich, a jakby dla siebie samego będziesz się starał, aby wszystkie narody swobód doznały.

1919


Jak w Norwegii karze się paskarzy

Ogólna drożyzna i szał spekulacji nie ominęły także krajów skandynawskich, ale tam, jak się zdaje, społeczeństwo okazuje daleko więcej, niż u nas energii w stosunku do lichwiarskich pijawek. W stolicy Norwegii wyzyskiwani konsumenci wpadli na oryginalny pomysł, aby spekulantów pogrzebać in effigie. Tłumy publiczności zebrały się i urządzono imponujący kondukt pogrzebowy. Przed ozdobionym kwiatami karawanem kroczyło duchowieństwo, jak na prawdziwym pogrzebie. Na każdej trumnie widniało nazwisko jakiegoś znanego spekulanta czy lichwiarza żywnościowego, pod nim zaś napis: „Uprasza się publiczność, aby w przyszłości u pana N. N. nic nie kupowała, albowiem on zmarł już na żądanie konsumentów ” . Orszak pogrzebowy szedł aż na cmentarz. Skutki tego „pogrzebu" nie dały długo czekać na siebie. Następnego dnia Christiania odetchnęła: ceny wszelkich towarów, a szczególnie środków żywności obniżyły się znacznie. To tam! W krainie fiordów!
 

1923


Pamięci poległych studentów 

W gmachu uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie w sali Unii Lubelskiej wmurowano bardzo piękną tablicę marmurową. poświęconą pamięci studentów uniwersytetu Jana Kazimierza, którzy w wielkiej wojnie polegli w obronie Ojczyzny. 

Choroba Lenina 

Stan zdrowia Lenina znacznie się pogorszył. Chory stracił mowę i możność pisania. 

Broń niemiecka dla Rosji 

Niedawno utknął na mieliźnie w cieśninie Sund parowiec sowiecki ,,Małygin" w drodze ze Sztokholmu do Archangielska. Pisma duńskie podają, Że ,,Małygin" wiózł 100,000 karabinów, nadto amunicję i karabiny maszynowe, naładowane na pełnym morzu w pobliżu wybrzeża niemieckiego 26-go grudnia 1922 r., co świadczy, że kontrola sprzymierzonych nad rozbrojeniem Niemiec jest mało skuteczna. 

Bunt marynarzy w Kronsztadzie 

Załoga pancernika sowieckiego ,,Marat", należącego do floty bałtyckiej i znajdującego się w porcie kronsztadzkim, zbuntowała się z powodów dotąd nieustalonych. Sądzą, że chodzi o sprawy gospodarcze, gdyż marynarze floty  bałtyckiej w ostatnich czasach byli bardzo źle odżywiani. 

Tajny układ Litwy z Rosją 

Z Rygi donoszą, że wystąpienie Litwinów w Kłajpedzie poprzedzone zostało zawarciem umowy tajnej pomiędzy Rosją sowiecką a Litwą. Na mocy tej umowy Moskwa zobowiązała się popierać pretensje litewskie do Kłajpedy i Wilna, w zamian za co Litwa zgadza się na wykorzystanie tego terytorium przez wojska sowieckie jako przedpola w razie wojny z Polską, 

Fałsze prasy sowieckiej 

Od kilku dni prasa sowiecka pełna jest wiadomości i artykułów o rzekomej mobilizacji w Polsce i koncentracji wojsk polskich przeciw Niemcom w okolicy Suwałk, Mławy, Torunia ł Tczewa, celem wkroczenia do Prus Wschodnich. Pisma sowieckie podkreślają, że Rosja broniąc swoich żywotnych interesów nie może pozwolić na ostateczne rozbicie Niemiec przez Francję i ,,jej wasala" Polskę. Wiadomości o rzekomych przygotowaniach wojennych Polski rozsiewane są nie tylko w prasie, ale powtarzane w oficjalnych przemówieniach przywódców sowieckich, a nawet przedstawicieli Rządu. 

Pierwszy angielski klub sportowy w Polsce 

Łódzki związek piłki nożnej zaliczył w poczet swych członków pierwszą angielską drużynę w Polsce, złożoną z monterów; Anglików, zajętych w fabryce Tow. Akc. Widzewska manufaktura w Łodzi. Drużyna ta ,nosi nazwę ,,Bolton Trotters". 

Usiłowanie przekupienia i postrzelenie 

Moszek Rybecki, krawiec, mieszkaniec Siedlec dał sierżantowi w p, K. U., Tadeuszowi Zielonce 30 tys. mk. łapówki za wyrobienie fałszywego dokumentu zwolnienia z wojska brata jego Ezryla Rybeckiego, ukrywającego się w Winnicach, a ostatnio przebywającego w Siedlcach. Gdy Zielonka próbował Rybeckiego zatrzymać, ten rzucił się do ucieczki. Na alarm rzucił się w pościg wywiadowca, Kazimierz Waciriski, który na ulicy Ogrodowej w Siedlcach wystrzelił dwa razy z rewolweru. Jedna z kul ugodziła w prawy bok na wylot uciekającego Moszka Rybickiego. Ranionego umieszczono w szpitalu Najśw. Marii Panny w Siedlcach pod .strażą. Brata jego Ezryla, aresztowano. 

1924


Cały świat będzie czcił pamięć Sienkiewicza

Rząd jugosłowiański zwrócił się do poselstwa polskiego w Belgradzie z prośbą o pośrednictwo z Komitetem sprowadzenia zwłok Sienkiewicza celem przewiezienia zwłok Sienkiewicza przez część Jugosławii. Rząd jugosłowiański proponuje przewiezienie zwłok przez Lublanę, gdzie zwłoki zatrzymałyby się kuka godzin, podczas których odbyłaby się uroczysta Msza i obchody, poświęcone pamięci największego pisarza Polski. Na spotkanie zwłok do Łubiany wyjechałby minister oświaty Koroszec, a równocześnie odbyłyby się uroczyste Msze żałobne w Belgradzie i Zagrzebiu. Rząd jugosłowiański wyraża przekonanie, że przewiezienie zwłok Sienkiewicza przez Jugosławię byłoby okazją do wielkiej manifestacji na rzecz Polski. W razie aprobaty tego planu wagon ze zwłokami jechałby przez tunel Symploński, Włochy, Jugosławię, Austrię i Czechy.

Sowiety świętują Boże narodzenie w przeciągu sześciu dni

Ryga. „Kurj. Por.“ donosi: — Po raz pierwszy od lat siedmiu obchodzono w bolszewii święta Bożego Narodzenia. Wszystkie biura rządowe są nieczynne od 21 grudnia do 26 włącznie. We wszystkich miastach tłumy odwiedzały cerkwie, nie będące, jak w ubiegłych latach, prześladowane przez organizacje komunistyczne. Fakty te uważają za milczące uznanie przez sowiety religii chrześcijańskiej.

Defraudacja 18.000 dolarów w konsulacie polskim

Podana niedawno wiadomość o większej defraudacji, popełnionej w konsulacie polskim w Nowym Jorku sprawdziła się. Dyrektor kancelarii konsularnej Marski, który dopuścił się sprzeniewierzenia, uciekł z Nowego Jorku. Dotychczasowe skontrum kasy wykazało brak 18.000 dolarów, nie ulega jednak wątpliwości, że suma zdefraudowana jest wiele wyższą.

1925

 

Dyplom doktorski dla nieboszczyka

W Filadelfii zdarzył się niezwykły wypadek, że uniwersytet nadał dyplom doktorski nieboszczykowi. Chodziło o młodego studenta szwedzkiego, nazwiskiem Oskar Akerström, który mimo nadzwyczajnych swych zdolności nie miał z czego się utrzymywać i w końcu umarł w szpitalu śmiercią głodową. Dziwne to rzuca światło na stosunek amerykański, że uniwersytet dopiero po tak tragiczniej śmierci studenta przypomniał sobie o nim, nadając mu dyplom doktorski, zamiast za życia jego ochronić go od głodu. 

Zeppelinem do Bieguna Północnego 

Jak wiadomo, Amundsenowi zaproponował inżynier niemiecki dr. Ekkner, który w ubiegłym roku odbył zeppelinem podróż do Nowego Jorku, wyprawę na biegun północny odpowiednio zbudowanym zeppelinem. Amundsen propozycję tę przyjął. Obecnie Międzynarodowe Towarzystwo zbadania okolic arktycznych, rozpoczęło układy z zarządem budowy zeppelinów nad Jeziorem bodeńskim w sprawie statku powietrznego, którym miałaby się odbyć wyprawa na biegun północny. Komisja techniczna pomienionego towarzystwa stwierdziła, że zeppelin, przeznaczony dla tej wyprawy, musiałby mieć pojemność  130,000 metrów kubicznych. Chodzi teraz o to, czy budowa takiego zeppelina jest w ogóle możliwa, czy tak olbrzymich rozmiarów statek powietrzny nada się do zamierzonej wyprawy, i czy spodziewać się można, że nadzwyczajne koszta budowy się opłacą. Wspólne obrady reprezentantów Międzynarodowego Towarzystwa dla badania okolic arktycznych i zarządu budowy zeppelinów mają kwestię ostatecznie rozstrzygnąć. 
 

Zabawna przygoda Paderewskiego

Jak dzienniki genewskie donoszą, Paderewskiemu zdarzył się wczoraj zabawny wypadek. W małym miasteczku pod Lozanną komitet, organizujący bal sylwestrowy nie mógł znaleźć grajka. Ktoś złośliwy zakomunikował komitetowi, że ,,w Morges mieszka niejaki pan Paderewski, który gra na fortepianie, obecnie jest bez zajęcia i zapewne chętnie będzie chciał coś zarobić na zimę". Komitet dal się wziąć na ten żart i napisał do Paderewskiego list proponujący mu trzy dolary za noc. Mistrz odpowiedział własnoręcznie, dziękując uprzejmie za propozycję z której nie może jednak skorzystać. 

Tajemnicza zaraza

Według doniesień pism londyńskich w Pionier Bes word na granicy persko - afganistańskiej wybuchła nieznana epidemia, objawiająca się gwałtownymi krwotokami z ust; nosa, oczu i skóry. Dotychczas zmarło na tę epidemię 200 osób. 

Odkrycie starożytnego miasta 

Pod Isztibem, niedaleko Monasteru, odkryto - jak donoszą do paryskiego ,,Tempsa" - zwalisko wielkiego handlowego miasta, zburzonego zapewne przez Teodoryka Wielkiego króla Ostrogotów. Odkopano domy, sklepy, świątynie, tereny i szczątki niewielkiego teatru, co świadczy, że miasto znajdowało się na dość wysokim poziomie kultury za czasów Teodoryka.

Skamieniały trup

Mieszkańcy miasta Fulton w Stanach Zjednoczonych zostali głęboko poruszeni następującym zdarzeniem. Przy przekopywaniu cmentarza natrafiono między innymi na zwłoki zmarłej przed dwudziestu pięciu laty niejakiej pani Guthrie. Zwłoki te były zupełnie skamieniałe. Dębowa trumna w której niegdyś panią Guthrie pochowano zgniła, zaś rysy zmarłej są doskonale zachowane, jak w kamieniu wykute. Skamieniałe ciało jest tak ciężkie, że  pięciu ludzi zaledwie mogło je ruszyć.

Willa po Wilhelmie II

Pisma donoszą, że rząd włoski podarował Gabrielowi d' Annunzio willę Falconieri. Willa ta ma swoją ciekawą historię. Zbudował ją między 1546 a 1548 rokiem prałat Rufini. Rodzina Falconierich nabyła ją w początkach XVII. wieku i kazała odrestaurować architektowi Baroucini. Przechodząc z rąk do rąk willa stała się w 1896 roku własnością pewnego Włocha, który ją podarował Trapistom. W jakiś czas potem nabył ją niemiecki bankier Mendelsohn i podarował cesarzowi Wilhelmowi II. Po wojnie rząd włoski wziął willę jako własność niemiecką, na konto odszkodowań i obecnie zrobił z mej wspaniały dar swojemu wielkiemu pisarzowi. 

Żyd wieczny tułacz

Najstarsza legenda o Żydzie tułaczu sięga XIII-go wieku. Mateusz Paris daje wiecznemu tułaczowi na imię Kartofilus i opowiada, że żyd ten uderzył w ramię Chrystusa, dźwigającego krzyż swój na Kalwarii i szyderczo powiedział: ,,Idź prędzej". Na co Chrystus mu odrzekł: ,,Pójdę, ale ty czekać będziesz powrotu mego", Odtąd Kartofilus, nie mogąc umrzeć, tuła się po świecie i czeka ostatecznego dnia, w którym przyjdzie Chrystus powołać wszystkich ludzi na Sąd. Z tej legendy wieje prawda historyczna. Żyd wieczny tułacz jest uosobieniem judaizmu w przeciwstawieniu do Chrześcijaństwa. Przedstawia on 
lud żydowski za karę Bogobójstwa, rozproszony po świecie całym, błąkający się i tułaczy, który bez ojczyzny i pana czeka końca wieków, by poznać Mesjasza. 

1928


10 przykazań Inteligentnego człowieka

Znany literat amerykański A. E. Wiggam ustalił dla każdego inteligentnego człowieka następujące 12 przykazań życiowych: 
1. Słuchaj, co mówią o danej materii fachowcy i stosuj się do ich zdania. 
2. Nie wyśmiewaj nowych pomysłów i idei. 
3. Zastanów się wszechstronnie nad swoim planem, zanim go wykonasz. 
4. Ceń dobrze maniery i zwyczaje. 
5 Nie bądź nigdy niezdecydowany. 
6. Pamiętaj jednak o tym, że twoja decyzja liczyć się powinna z opinią ludzi doświadczonych. 
7. Jeżeli czujesz pod jakimkolwiek względem twoją przewagę nad innymi, — umiej to wyzyskać. 
8. Nie bądź zabobonnym. 
9. Patrz zawsze w przyszłość. 
10. Ćwicz twój umysł w pięknie. 
Wiggam chwytał się wielu zawodów, od dziennikarza do bankiera, i dzięki powyższemu dekalogowi, w każdym miał powodzenie. Przykazania jego Europejczycy jeszcze bardziej niż Amerykanie powinni sobie wziąć do serca. 

Ukraińcy domagają się uniwersytetu we Lwowie

Posłowie ukraińscy zgłosili wczoraj do laski marszałkowskiej wniosek z projektem ustawy o założeniu uniwersytetu ukraińskiego we Lwowie i o zmianie ustawy szkolnej kresowej. 

Nowe miejsca rozrywkowe w Zakopanym

W dniach najbliższych otwarty zostanie Zakopanym ogród miejski, który uległ znacznemu rozszerzeniu. W ogrodzie koncertować będzie dwa razy dziennie orkiestra 3 p. straży pogranicznej. Stali bywalcy Zakopanego pozyskają wkrótce nową kawiarnię. Do rzędu starych i tradycyjnych już kawiarń Trzaskiej, Tatrzańskiej, Morskiego Oka i Karpowicza przybywa z dniem 1-ym lipca br. nowa olbrzymia luksusowo urządzona kawiarnia w gmachu pensjonatu ,,Stamary" przy ul. Kościuszki. Będzie to najelegantsza kawiarnia w Zakopanym. Powstanie nowej kawiarni wpłynąć powinno na obniżenie wygórowanych cen, jak również odciąży przepełnione stale dotychczas lokale kawiarniane. 

Gdy dozorca za mocno śpi... 

We Lwowie nie znani sprawcy włamali się do mieszkania posła Gołuchowskiego i rozbili żelazną kasę, z  której zabrali całą biżuterię pani Gołuchowskiej wartości 100 tysięcy złotych. Charakterystyczne, że w chwili gdy włamywacze byli w mieszkaniu,  patrolujący posterunkowy dzwonił do bramy, chcąc się dostać do wnętrza., celem skontrolowania, czy wszystko jest w porządku. Do mieszkania dozorcy nie mógł się jednak dodzwonić, tak. że dotarł dopiero przez sąsiedni ogród na podwórze domu posła Gołuchowskiego. przy czym spłoszył włamywaczy, którzy zbiegli. Dodać należy, że przed tygodniem w piwnicy tegoż domu popełniono drobną kradzież, również z włamaniem. 

Najstarsze rody na świecie

W Londynie wre w najlepsze ,,sezon"; arystokracja i finansjera urządza kosztowne przyjęcia; wśród gości przeważają ludzie tytułowani i szczycący się ,,starożytnością" swego rodu. Przesada na tle ,,rodowym" ma często wprost humorystyczne zabarwienie: tak np. wisi w jednym ze zbiorów heraldycznych w Londynie rodowód rodziny walijskiej, wywodzący się w prostej linii od Adama i Ewy. Inne rodziny są skromniejsze, usiłują jednakże, mimo wszystko, wykazać, że istniały już przed biblijnym Potopem. W galerii obrazów książąt of Croy wisi np. obraz, na którym Noe, wsiadając do swej arki, woła do służącego: A nie zapomnij zabrać ze sobą rodowych papierów rodziny Croy! Podobni do Dukes of Croy są irlandzcy arystokraci Mc Tavishs; twierdzą oni, że również istnieli już przed Potopem. Na zapytanie, w jaki sposób dowiedzieli się o tym, skoro biblia nic o nich nie wspomina, opowiadają Mc Tavishs z pogardliwie - wyniosłą miną: ,,Nasz praszczur miał naturalnie swoją własną prywatną arkę". 

Londyńskie ,,towarzystwo" śmieje się z manii amerykańskiej wejścia w pierwsze koła, a zwłaszcza takie, które są zbliżone do dworu królewskiego. Ambasador Stanów Zjednoczonych w Londynie nie może się wprost obronić od szturmu Amerykanek, które koniecznie chcą być przedstawione parze królewskiej. W ogóle istnieje w Ameryce wielki popyt na tytuły. Za dziesięć tysięcy dolarów ofiarowali się heraldycy amerykańscy zastawić dla każdego płacącego rodowód, który wykazuje jego pokrewieństwo z jakimś starym królem. Bardziej na serio traktowane są starania Jankesów, usiłujących stwierdzić, że pochodzą w prostej linii od pierwszych Europejczyków, przybyłych na Nowy Ląd historycznym okrętem ,,Mayflower" . Sądząc z ilości potomków, musiał ów mały statek mieć wymiary większe od ,,Mauretanii" lub "Leviathana". Wydaje nam się, że wszelkie uganianie się za tytułami, zwłaszcza urojonymi, jest głupie i bezsensowe. Żądni zaszczytów stają się podobnymi do podróżujących również w Arce Noego: osła, małpy i papugi. 

200 tys. samobójców rocznie

Gorączkowe tempo życia po wojnie i przemęczenie nerwowe przyczyniają się walnie do wzrostu liczby samobójstw. Nie tylko w Europie i w Ameryce, ale nawet w Azji i w Afryce. Statystyka samobójstw za rok 1927 wykazuje, że przeszło 200.000 ludzi odebrało sobie życie na całym globie ziemskim. Na pierwszym miejscu znajduje się Azja z 80.000 samobójców. Tak wysoką cyfrę i niepożądane pierwszeństwo w tej dziedzinie zawdzięcza Azja największej liczbie ludności ze wszystkich kontynentów, procentowo bowiem wyprzedzają ją inne kraje. Za Azją kroczy Europa z ogólną liczbą 50.000 samobójstw; Ameryka Północna ma do zarejestrowania 30.000 samobójstw, Ameryka Południowa 15,000, Afryka 8.000, Australia Polinezja 2.000. 

W Europie pierwsze miejsce zajmują Niemcy z 13.800 samobójstw, co wynosi przeciętnie dziennie 40 wypadków. Francja ma do zanotowania 6.450 samobójstw, Anglia 5.000, Włochy 3.120, Hiszpania 840. W Azji pierwsze miejsce procentowo zajmuje Japonia, co do ilości samobójstw, natomiast jeżeli chodzi o cyfry absolutne przewyższają ją Chiny i Indie Brytyjskie. Rekord natomiast samobójstw w proporcji procentowej pobiły w r. 1927 -mym Stany Zjednoczone, w których 26.000 ludzi odebrało sobie życie. Większą część samobójstw tworzą mieszkańcy miast. Wśród samobójców przeważają mężczyźni. Na 100 samobójców przypada średnio tylko 30 kobiet. Jeśli chodzi o wiek, większa część desperatów popełniła zamachy na własne życie głównie w wieku młodym; mężczyźni zatem przeważnie w wieku od lat 16 do 24, kobiety w wieku od 18 do 28 lat. Dwie trzecie samobójców rekrutuje się z pośród kawalerów, wdowców, panien i wdów. Główną i najczęstszą przyczyną, powodem zamachów samobójczych jest brak zajęcia, nędza, głód, bankructwo, choroba, wreszcie zawód miłosny. 

Wzrost ruchu samochodowego w Gdańsku

Według statystyki opublikowanej przez gdański urząd statystyczny, liczba samochodów i motocykli wzrosła w ubiegłym roku bardzo pokaźnie. Łączna liczba pojazdów z zapędem silnikowym wynosi obecnie w Gdańsku około 3.000 tj. o 25% więcej niż przed półtora rokiem. Jeden samochód przypada zatem na 130 mieszkańców. Połowa pojazdów przypada na samochody osobowe tj. 1400 wozów, około 960 na motocykle a 600 na samochody ciężarowe. Ciekawym jest, głównym dostawcą samochodów nie są Niemcy, jakby się spodziewać należało, lecz Stany Zjednoczone i Anglia. 

Najmniejszy samolot na świecie 

Jak z Rzymu donoszą, wczoraj popołudniu wylądował w porcie lotniczym Lictorium węgierski lotnik Karol Kaszala, który przyleciał tu na najmniejszym dotychczas znanym aeroplanie. Samolot ten waży tylko 50 kg. i jest zaopatrzony w motor 18 H. P., a zbudowany został przez słuchaczy politechniki w Budapeszcie i wydany do Rzymu, aby tutejszym akademikom przesłać pozdrowienie od węgierskich kolegów. Kaszala wyleciał z Budapesztu i wrócił się powietrznym szlakiem nad miejscowościami Pola, Loretto, Foeggia i Capua. Na przestrzeni Budapeszt - Pola osiągnął Kaszala nowy rekord światowy w kategorii małych samolotów. Przebywał bez przerwy przez 9 godzin w powietrzu. 

Najstarszy pasażer świata

Czerwonoskórzy zdają się bić rekord co się tyczy długowieczności. Do Londynu przybył pewien wódz indyjski w towarzystwie białej sekretarki, w odwiedziny do króla angielskiego. Wódz ten, noszący piękne a długie imię: ,,Orzeł o białym koniu", liczy l06 lat wieku. Ojciec jego umarł, mącąc lat 147, zaś matka w wieku 137 lat. Posiada 18-ro dzieci, z których najstarsze ma lat 77, zaś wnuków posiada tak wiele, że dokładna Ich cyfra nie jest mu dobrze znaną. Pomimo podeszłego wieku, tańczy jeszcze doskonale tańce wojenne i lubuje się w jaskrawym tatuowaniu. Wódz ten jest bez wątpienia najstarszym pasażerem, jaki kiedykolwiek przybył z Ameryki do Europy. 

Żydom dobrze w Polsce... 

Prof. dr. Maier Bałaban został mianowany docentem uniwersytetu warszawskiego dla historii i literatury żydowskiej ze szczególnym uwzględnieniem historii  żydów w Polsce.  Donosząc o tym żydowski ,,Nowy Dziennik" pisze:  ,,Przez stworzenie katedry dla historii żydowskiej  na uniwersytecie warszawskim przoduje Polska wśród wszystkich państw Europy. Jest to pierwsza tego rodzaju katedra w całej Europie."  Polska przoduje... Jeszcze żydom w Polsce nigdy tak dobrze nie było... 

1930

 

Kto wynalazł szkło 

Istnieje podanie, że wynalazek szkła zawdzięczamy żeglarzom fenickim, którzy, rozpaliwszy ognisko na piasku wybrzeża morskiego, obfitującego w Bodę, spostrzegli po wygaśnięciu ogniska, że pod wpływem ognia utworzył się błyszczący przezroczysty stop. Skorzystali więc z tego odkrycia i zaczęli wyrabiać z owego materiału rozmaite przedmioty. Miało się to stać w XIII. wieku przed nar. Chr. Tymczasem poszukiwania, dokonane w grobowcach. czwartej dynastii faraonów dowodzą, że szkło znane było w Egipcie już najmocniej na 3000 lat przed erą naszą. W grobowcach tych bowiem znaleziono rozmaite drobiazgi szklane. W grobowcach zaś z XV. wieku przed nar. Chr. znaleziono już prześliczne naczynia ze szkła kolorowego. Zapewne więc Fenicjanom, jako sprytnym kupcom, przypada tylko zasługa rozpowszechnienia wynalazku Egipcjan.

Od Jak dawna używamy lodu

Potrzeba spożywania napojów orzeźwiających, nie jest bynajmniej wynalazkiem nowych cza-sów. Już starożytna Grecja umiała przechowywać lód w czasie lata. Rzym posiadał magazyny śniegu, których opisy zostawił nam Seneka. We Francji używanie lodu do orzeźwienia datuje przynajmniej w sferach wyższych, od; tysiąclecia.  Król Ludwik XIV pierwszy uregulował sprzedaż takiego lodu, ustaliwszy nie tylko jego ceny, lecz udzieliwszy specjalnego patentu kupcowi Beaumont. W ostatnich latach panowania Ludwika XV monopol dostarczania lodu dla Paryża posiadało pewne towarzystwo. Rewolucja obaliła ten przywilej, wskutek czego handel lodem odbywał się zupełnie swobodnie.

Kiedy zaczęto oświetlać ulice?

Władze policyjne Paryża w r. 1667 nakazały oświetlenie ulic przy pomocy świec, zamykanych w latarniach. Wywołało to tak niebywały entuzjazm, że na pamiątkę tego zdarzenia wybito specjalny medal, wyobrażający boginię, zapalającą pochodnię; na medalu był napis: bezpieczeństwo i przepych miasta. Wówczas umieszczano latarnie u końców ulicy i pośrodku ulic bardzo uczęszczanych.

Uprzejmość Chińczyków

Jedną z najmilszych cech Synów ,,Nieba" jest ich uprzejmość. W Pekinie nawet wyroki śmierci przesyłane bywają z chińskimi ceremoniałami. Ongiś, gdy cesarz chiński niezadowolony był z mandaryna, posyłał mu pięknie inkrustowane pudełko z laki, nabijane kamieniami cennymi i złotem. Wewnątrz szkatułki spoczywał jedwabny sznur. Zazwyczaj adresat spełniał nieme polecenie władcy. Znalazł się jednak taki bezceremonialny mandaryn, który będąc niezamożnym, szkatułkę sprzedał razem ze sznurem i dzięki temu mógł uciec z kraju. Kiedy do mieszkania jego przybył kat, nie znalazł delikwenta. Wieść o ucieczce mandaryna tak rozgniewała cesarza, że rozkazał ściąć głowę nieszczęsnemu katowi.

Szczęśliwa 7-ka

Cyfra 7 odgrywa u przesądnych niemal tę samą rolę, co i 13-ka. Statystyka loterii państwowych we Francji konstatuje, że większa ilość wygranych padała zawsze na te numery, w których występowała 7-ka w tym czy innym ugrupowaniu. W głównej wygranej Paryża np. 100.000 fr. padło na numery 552307, 463187, 365927 w głównej loterii Narodowego Kredytu wygrane padły na numery: 1 milion franków - 585207, pół miliona fr. na 341227, 100.00 fr. na 94877. Spróbujmy i my, co szkodzi, a może wygramy?

Skąd pochodzi fatalna trzynastka

Powszechnym jest przesąd, że jeżeli trzynaście osób siada do stołu, to jedna z nich musi umrzeć w ciągu roku. Jedno jednak z francuskich pism naukowych dowodzi całej bezpodstawności tego mniemania, opierając się na danych, tyczących się liczb wypadków śmierci w różnym wieku życia ludzkiego. Co się tyczy pochodzenia owego przesądu, to opiera się on w narodach chrześcijańskich według jednych na tym, że przy Wieczerzy Pańskiej Zbawiciel razem z dwunastu apostołami tworzyli trzynastkę, według zaś innych ma być daleko świeższej daty, mianowicie miał powstać z legendy średniowiecznej o trzynastu czarownicach, zbierających się dla odprawiania swego sabatu.
 

Skąd pochodzą chryzantemy?

Chryzantemy pochodzą z Chin; co do szczegółów, trudno jest coś dokładniejszego powiedzieć. Tyle wiadomo w każdym razie, że Konfucjusz, który żył na pięćset lat przed nar. Chr. już wspomina o chryzantemach w swych dziełach. Jednakowo ta sama nazwa tego kwiatu jest bardziej nowoczesna. Pięknym tym kwiatem bardzo zainteresowali się Japończycy i potrafili wytworzyć mnóstwo wspaniałych ich odmian. W r. 1876 mikado stworzył specjalny order chryzantemy; jest to złota chryzantema na czerwonej wstążce. W r. 1764 chryzantemy po raz pierwszy trafiły do Anglii do ogrodu botanicznego w Chelsea. Pierwszy okaz tej hodowli wystawiony jest w londyńskim ,,British Muzeum". Dalsze próby nie miały powodzenia, wobec czego hodowla chryzantem w Anglii została zarzucona. W r. 1795 Francuz Blanchard, wracając z Chin, przywiózł mnóstwo tych roślin, które przyjęły się doskonale. Od tego czasu hodowla chryzantem w Europie zaczęła robić coraz większe postępy, a dziś jest to jeden z najpiękniejszych i bardzo rozpowszechnionych kwiatów. 

,,Kultura” hitlerowców

Organ hitlerowców ,,Ostdeutscher Beobachter" wystąpił z następującym wnioskiem, świadczącym o kulturze nacjonalistów niemieckich: ,,Wszystkie dzieci, które urodziły się na skutek gwałtu, dokonanego na Niemkach, winny być zabite. Dzieci, których wygląd i cechy wskazują na ojca pochodzenia murzyńskiego, wschodniego, mało-azjatyckiego albo annamickiego, powinny być również zgładzone, celem zapobieżenia, by krew złej rasy i złe właściwości duchowe nie przeniknęły ponownie do organizmu narodowego. Matki basfardów winny być pozbawione płodności. Tylko dzieci ojców północnego pochodzenia, zwłaszcza dzieci żołnierzy z angielskich oddziałów okupacyjnych, w inny być zachowane przy życiu. Tak wyglądają pomysły społeczne polityków, których naród niemiecki obdarzył zaufaniem przy ostatnich wyborach.

100-lecie maszyny do szycia

W bieżącym. roku przypada setna rocznica narodzin maszyny do szycia. Pierwszą maszynę do szycia wynalazł w roku 1830 Bartholomee Thimonnier, pochodzący z miasteczka L'Arbresle we Francji. Krawiec z zawodu, przemyśliwał nad możnością sporządzenia maszyny, która by znacznie skróciła proces szycia. Pierwsza maszyna, wynaleziona przez niego była drewniana, a mogła wykonać jeden tylko ścieg znany pod nazwą łańcuszkowego. Cechowi krawcy paryscy przeciwstawili się wszelkimi siłami wprowadzeniu maszyny do szycia, widząc w niej groźną konkurentkę. Jednej nocy zdemolowali warsztat, w którym Thimonnier wyrabiał swoje maszyny. Zrujnowany, nie znajdując znikąd pomocy, wrócił biedny wynalazca pieszo z Paryża do rodzinnego miasteczka. Po upływie trzech lat sporządził ponownie maszynę do szycia, ale już z metalu i udoskonalił ścieg. Widząc, że we Francji nie znajduje poparcia i pomocy udał się do Londynu. Tu sprzedał umierający z głodu wynalazca patent na wyrób maszyn za grosze. Anglia przesłała go do Ameryki do niejakiego Hova który maszynę udoskonalił i rozpoczął masowy ich wyrób.

Aluminiowe wagony kolejowe osobowe 

W liczbie 8 oddano do użytku w Pensylwanii. Cały wagon oprócz ram, wykonano z aluminium. Ciężar wagonu zmniejszył się o 6 ton. Najwięcej trudności dało malowanie wagonów. 

Ciekawe obliczenie

Robert L. Ripley, rysownik amerykański i zbieracz sensacyjnych wiadomości obliczył, że gdyby Chińczycy ustawili się po Czterech w szeregu i zaczęli maszerować, to marsz ich nigdy by nie uległ przerwie, gdyż w Chinach jest tak wielka nadwyżka urodzin nad zgonami, że w każdej sekundzie przybywałyby nowe szeregi.

Zarybianie zatoki puckiej

W celu podtrzymania należytego rybostanu w zatoce puckiej władze polskie prowadzą w Pucku wylęgarnię ryb, z której rokrocznie wypuszczają do zatoki wychowany narybek. W połowie roku ub. zebrano i umieszczono o aparatach wylęgowych w Pucku 60 0000 ziarn ikry siei (cenny gatunek ryb łososiowych), która już się zaoczkowała i rozwija się pomyślnie. Na wiosnę r. b. wyhodowany narybek 
z tej ikry będzie wypuszczony do zatoki. 

Pomnik gen. Henryka Dąbrowskiego w Tczewie

Na wiosnę b. r. stanie w Tczewie ku uczczeniu 10-lecia Niepodległości, pomnik wolności Na wysokim cokole pomnika umieszczona będzie postać gen. H. Dąbrowskiego, który swego czasu na czele oddziałów legionowych zdobył Tczew.

Model okrętu, jako votum dla kościoła w Gdyni

Pracownicy ,,Żeglugi Polskiej" nawiązując do starych, przepięknych tradycji morskich, ufundowali oryginalne votum dla kościoła w Gdyni, w postaci modelu starego okrętu z epoki kaprów królewskich. Votum zostało zawieszone w nawie głównej. Kościół w Gdyni jest jedynym w Polsce, który posiada we wnętrzu wiszący model okrętu. 

W 125 letnią rocznicę urodzin Andersena

Kto z młodych i starszych czytelników nie znał by prześlicznych bajek Andersena. Nie dorównują mu żadne inne, tyle w nich szczerości, prostoty i pogodnej fantazji. W dniu 2 kwietnia .br. minęło 125 lat od jego urodzenia. Przyszedł na świat w Odensee, w Dani, był synem biednego szewca. Jako 15-letni chłopak wyruszył do stolicy kraju Kopenhagi i po wielu latach biedy, zaczął w 25 r. życia pisywać powieści, opisy podróży i komedie. Sławę swą zawdzięcza jednak bajkom, które zaczął wydawać od roku 1835. Początkowo nie zwracano na nie uwagi, lecz z czasem zyskały coraz więcej rozgłosu tłumaczono je na wszystkie języki świata, a ozdabiali je naj wybitniejsi ilustratorzy. Andersen zmarł w Kopenhadze w r. 1875.

1931


Nowy wróg okrętów 

Podanie głosi, że wielki fizyk starożytności użył promieni słonecznych dla wzniecenia pożaru na statkach floty nieprzyjacielskiej, oblegających Syrakuzy, że mu do tego posłużył system luster. Dziś w prasie radiotechnicznej znajdujemy zapowiedź nowoczesnego ataku na odległość, przypominającego zasadę Archimedesa. Technika dnia jutrzejszego ma topić stalowe pancerze potężnych statków bojowych za pośrednictwem ultra-krótkich fal, kierowanych na cel za pomocą reflektorów. Bezdźwięcznie i niewidzialnie, niby za sprawą magii, odbywać się będzie ten nowoczesny atak, działem radiowym, wysyłającym na dno nieprzyjacielskie pancernik w którym będzie stacja nadawcza o sile 100 kw.!

Bezpańska wyspa 

Kapitan parowca brazylijskiego ,,Lelanda" odkrył na Atlantyku nową, nieznaną dotąd wyspę, znajdującą się, pod: 27 stopniem długości, i 0,50 stopniem szerokości. W celu zrekognoskowania tej wyspy odpłynęły krążowniki angielski i brazylijski. Do kogo będzie ona należała? 

1.250.000 zł. na rozbudowę Gdyni 

Komisarz rządowy mi. Gdyni p. Zabierzowski uzyskał od rządu zapewnienie, że w najbliższych dniach mi. Gdynia otrzyma od skarbu państwa pożyczkę w sumie 1,250,000 zł. na inwestycje sezonowe. Prócz tego rząd ma udzielić gwarancji na pożyczki krajowe i zagraniczne do wysokości 17,000,000 zł, w myśl ofert kapitalistów, jakie ostatnio zostały zgłoszone i zatwierdzone przez władze rządowe. 

Przejechanie 115-letniego powstańca

W Prażanie miał miejsce tragiczny wypadek. Pod nadjeżdżający wóz wpadł 115-letni starzec, Adam Szymański, weteran z 1803 r. Z pod kopyt końskich wydobyto martwe zwłoki starca. 

Zamknięcie oszukańczego banku w Mysłowicach 

Przed paru dnami wykryły władze w Mysłowicach wielkie krociowe oszustwa, jakich się dopuścił założony przed rokiem żydowski Bank Spółdzielczo-Handlowy. Bank tern założyli kupcy przeważnie pochodzący z Sosnowica i Będzina. Oszustwa polegały na tym, że spółdzielnia ta otrzymywała od zamiejscowych fabrykantów wagonowo towary, przeznaczone dla śląskich kupców. Spółdzielnia miała inkasować od adresatów gotówkę, a następnie towary wydawać. Tymczasem bank postępował tak, że zainkasowanej gotówki fabrykantom nie odsyłał, zbierając ją dla siebie, albo też wydawał kupcom śląskim towary bez gotówki. Wskutek tego różni fabrykanci ponieśli  krociowe straty. Onegdaj z Katowic do Mysłowic udała się komisja sądowa i oszukańczy bank opieczętowała. Aresztowano 4-ch kierowników tej oszukańczej spółki, wśród nich Neufelda z Będzina. Kilku innych oszustów uciekło. Dalsze dochodzenia w toku. 

Już burzą sobór Zbawiciela w Moskwie

W tych dniach przystąpiono w Moskwie ostatecznie do zburzenia jednego z największych kościołów moskiewskich, soboru Zbawiciela. Jak donosi pismo ,,Zaindustrializaciju" w tych dniach zdjęto i zniszczono wielką kopułę. Pracami kieruje specjalna komisja z N. N. Lenowskim na czele. Sobór zburzony ma być do lutego 1932. Równocześnie zburzone będą niektóre okoliczne domy mieszkalne, aby na ich miejscu stanął reprezentacyjny ,,Dom Sowietów". Ciekawym jest, że plan budowy pałacu sowietów spotkał się z ostrą krytyką w czasopiśmie ,,Bezbożnik". Bowiem według tego planu na wierzchołku pałacu znajdować się ma kopuła, w czym wspomniane czasopismo dopatruje się ,,cienia popiej religijności". 

1932


Jak szybko rosną rośliny?

Tempo, w jakiem rosną rośliny, jest rozmaite. Nasze rośliny krajowe rosną przeciętnie na godzinę o 0,3 mm. a nawet mniej. Są wszakże rośliny, rosnące znacznie szybciej. Tak np. rośnie łodyga dyni w godzinie mniej więcej o 6 mm., a niektóre grzyby i odmiany bambusu rosną jeszcze znacznie szybciej. Bardzo szybko rosną pręciki niektórych odmian traw, bo aż 1,8 mm. w minucie, wystrzeliwują one zatem formalnie z rośliny, lecz trwa to tylko kilka minut. W niezbyt silnie wahającej się temperaturze źdźbło żyta najszybciej rośnie o północy po zachodzie słońca rośnięcie zmniejsza się a między 15 a 17 ustaje prawie całkowicie, by o 23 na nowo się rozpocząć. Także i drzewa rosną w godzinach nocnych najszybciej.

Żydowski klasztor żeński na Węgrzech

Czasopismo wiedeńskie ,,Schönere Zukunft" przynosi wiadomość, że primadonna węgierska Irena Palasthy, żydówka, powzięła niezwykły zamiar założenia żydowskiego zakonu żeńskiego. Jako wzór do swego projektu bierze rzekomo życie klasztorne zakonów katolickich, o którym jednak posiada widocznie bardzo powierzchowne wiadomości. Uważa mianowicie klasztor za schronisko dla życiowych rozbitków i zdaje się nie wiedzieć, że głównym celem życia klasztornego jest udoskonalenie duchowe. Projektowany przez nią klasztor żydowski będzie miał niektóre zewnętrzne podobieństwa z katolickim klasztorem żeńskim. Będzie w nim nawet klauzura i tylko w piątek wieczorem, gdy się zaczyna nabożeństwo sabatowe, będzie mógł rabin miejscowy wejść do tego klasztoru. 

Projektodawczyni zasięgnęła porady znawców Talmudu i otrzymała odpowiedź, że ze stanowiska żydowskiej tradycji religijnej nie można nic temu projektowi zarzucić, Projekt Ireny Palasthy został poparty przez żydowskich kapitalistów i rozpoczęto już budowę klasztoru, obliczonego na 300 ,,zakonnic". W roku bieżącym ma być otwarty ten instytut pod oficjalną nazwą: ,,klasztor sióstr żydowskich" w miejscowości Kolacin. Naturalnie będzie on. tylko parodią klasztoru katolickiego.

Pogrzeb psa za 1.000 dolarów

W miejscowości Tiffin w stanie Ohio właściciel stajni wyścigowej Frank Callahan urządził swemu ulubionemu psu pogrzeb, który kosztował 1000 dolarów. W parku kazał wymurować specjalny grobowiec, do którego wstawiono brązową kasetę ze zwłokami. Na tym grobie ma jeszcze stanąć ,,pomnik". Tyle powtarzamy za amerykańskim pismem. Nie potrzebujemy szukać jednak tak daleko, gdyż we Frysztacie na Śląsku Cieszyńskim, o który toczy się spór między Polską a Czechosłowacją, w przytykającym do pałacu magnata hr. Larischa parku znajduje się całe cmentarzysko psów, najeżone pomnikami, które kazała wybudować babka czy prababka magnata dla swoich czteronożnych ulubieńców. Jest to raczej obłęd niż profanacja o jaką nie chce się posądzać ludzi pełniących poza tym swoje obowiązki religijne.

Krakowianka pierwsza notariuszem w Polsce

Pierwszą kobietą, która została wpisaną na listę kandydatów notarialnych i po okresie kandydatury otrzyma notariat, jest Krakowianka, mr. praw, p. Irena Rudnicka, córka znanego, w roku 1925 zmarłego, krakowskiego dziennikarza publicysty, śp. Józefa Rychtera, obecnie w kancelarii notarialnej swego męża, p. dra. Jerzego Rudnickiego w Strzyżowie pracująca. Ze względu na wspomnienie szczerej, z śp. Rychterem łączącej nas przyjaźni, życzymy p. mr. Rudnickiej jak najlepszego powodzenia w obranym przez nią zawodzie. Oby otrzymała notariat w swym rodzinnym mieście!

Jak żyją więźniowie w największym więzieniu świata? Sins-Sins przestało być groźnym

Największym więzieniem świata jest słynny amerykański Sing-Sing. Do niedawna jeszcze byt najostrzejszym i najgroźniejszym zakładem więziennym. Powoli zmienił swoje oblicze i dzięki doniosłym reformom systemu karnego, Sing-Sing stał się najbardziej humanitarnym więzieniem. Ciekawą książkę pod tytułem ,,20000 lat więzienia w Sing-Śing" napisał długoletni dyrektor tego więzienia, E. Lawes. Autor książki ujął w tym pamiętniku doświadczenia 11-tu lat pracy. Jego wynurzenia są o tyle interesujące, że pozwalają nam wniknąć w głąb życia największego zakładu więziennego świata, różniącego się poważnie od życia w więzieniach europejskich.

Tryb życia więźniów 

Życie codzienne zaczyna się w zakładzie Sing-Sing o godz. 6.30 rano. Więźniowie wstają, myją się i przywdziewają przepisowe szare spodnie i szarą lub białą koszulę z wykładanym kołnierzem. O godz. 7-ej otwiera się cele więzienne. Odżywianie chlebem i wodą zostało zaniechane. Więzień dostaje na śniadanie kaszkę zbożową na świeżym mleku, cukier, kawę i chleb, — wszystko wedle systemu większości restauracji amerykańskich: — każdy może jeść tyle, ile mu smakuje. Więźniowie zatrudnieni w warsztatach udają się po śniadaniu do pracy. Znajdują oni zatrudnienie w szczotkarniach, w fabrykacji materac, wyrobów metalowych, w drukarni więziennej itd. Trzeba wiedzieć, że Sing-Sing sprzedaje rocznie za 800.000 dolarów przeróżnych fabrykatów. Bibliotekarz więzienia (nie więzień) przy pomocy asystentów-więźniów czuwa nad biblioteką, liczącą przeszło 15.000 tomów. Powieści, czasopisma i książki naukowe może każdy więzień zabrać do celi na przeciąg trzech tygodni. Każdy więzień, bez względu na to, czy skazany został na dożywocie, czy też na karę czasową ma możność kształcenia się.

Rodzaj uniwersytetu dla więźniów

Blisko tysiąc więźniów z pośród 2.500, znajdujących się w Sing-Sing korzysta z wykładów nauki administracyjnej, matematyki, nauki języków (angielskiego, niemieckiego, francuskiego i hiszpańskiego), buchalterii, algebry, korespondencji handlowej itd. Istnieją też elementarne kursy dla analfabetów, liczących po 30 uczniów w jednej klasie.  Ostatnio zniesiono golenie głowy więźniów, jako zwyczaj upokarzający.

Pieczołowitość wobec więźniów 

Zarząd więzienia stara się wniknąć w duszę każdego więźnia. Niema szablonu w traktowaniu ich, lecz każdym więźniem  opiekują się tam indywidualnie. Kierownictwo zakładu musi znać każdego więźnia i każdemu z nich starać się pomóc. Wypływem takiego traktowania jest wzrost samopoczucia społecznego więźniów, dla których zaprowadzono niedawno rozgrywki futbolowe na rozległym terenie więzienia z drużynami sportowymi a nawet z drużynami policyjnymi. Oczywiście, że i od czasu do czasu odbywają się koncerty, występy artystów rewiowych, ale tylko dla tej kategorii więźniów, którzy zachowują się bez zarzutu. Dyrektor więzienia, zdecydowany przeciwnik kary śmierci, ubolewa w swej wielce interesującej książce nad tym, że za czasów jego 11-letniego urzędowania drogą przez krzesło elektryczne poszło w zaświaty 150 mężczyzn i jedna kobieta. Kiedyś najgroźniejsze więzienie świata Sing-Sing, przestało już być groźnym dla swych mieszkańców.

Piorun poparzył dziecko

W Józefowie pod Warszawą uderzył piorun w dom sołtysa Bieńkowskiego. Piorun przeszedł drutem do obory, zabijając po drodze psa, wywrócił wszystkie krowy, a potem przeszedł do domu i uderzył w kołyskę, w której spało dziecko. Dziecko, wyrzucone z kołyski, upadło na podłogę. Doznało ono silnych poparzeń.

Odgryzł żonie nos

Dorożkarz Jakubowski w Łodzi, będący dopiero rok po ślubie, już podejrzewał Swą żonę o zdradę i często czynił jej wymówki. W tych dniach gdy Jakubowski przejeżdżał przez ulicę Nowomiejską ujrzał swą żonę idącą pod rękę z jakimś nieznanym mu mężczyzną. Jakubowski zeskoczył z kozła, rzucił się na żonę i... odgryzł jej kawałek nosa. Pokaleczonej udzielił pierwszej pomocy lekarz pogotowia ratunkowego, a policja spisała protokół.

Jak księżna Woroniecka odsiadywać będzie karę?

Jak się okazuje w sprawie Zofii ks. Korybut-Woronieckiej, skazanej w Warszawie na trzy lata twierdzy za zabójstwo ś. p. Brunona Boya jeden z sędziów kompletu wyrokującego zgłosił odrębne zdanie, (votuin separatum), wypowiadając się na piśmie za karą jednego roku twierdzy. W związku z tą okolicznością rozprawa apelacyjna budzi nowe zainteresowanie. Skazana na trzy lata twierdzy księżna Woroniecka odbywać będzie karę w więzieniu na Pawiaku. Będzie ona korzystała z własnego ubrania oraz z innych swobód, m. in. kilka godzinnego spaceru. Nie będzie również używana do żadnych ciężkich prac. Kara twierdzy, nie powoduje pozbawienia praw obywatelskich, i nie jest wpisywana do rejestrów karnych.

Połykanie gwoździ jako źródło dochodów

Gerald Bodine z Chicago połykał zawodowo gwoździe i czerpał z tego poważne zyski. Kres temu intratnemu zawodowi położyło pewne towarzystwo asekuracyjne, które wniosło skargę przeciw Bodinowi. Bodine chwytał się zbyt często swego triku. Kazał sobie podawać w różnych restauracjach obiady, a potem twierdził, że w potrawie był gwóźdź, który połknął i żądał odpowiedniego odszkodowania. Na poparcie swego żądania miał Bodine zawsze zdjęcie rentgenowskie: gwóźdź w jego żołądku. Było to stare zdjęcie, gdy raz połknął rzeczywiście gwóźdź. Restauracje chcąc uniknąć skandalu, wypłacały Bodinowi żądane odszkodowanie. W ten sposób, w przeciągu kilku tygodni, zdołał uciułać 600 dolarów. Aż trafił w końcu na takiego restauratora, który był ubezpieczony przeciw szkodom i wpadł w ręce sądu.

Sam napisał swa mowę pogrzebowa

W Bringhton, w mieście położonym na południowym wybrzeżu Anglii zmarł w wieku 87 lat dr Henry Salt. Sędziwy starzec cieszył się opinią najlepszego i najpogodniejszego człowieka. Był zawsze uśmiechnięty, a największą radość sprawiało mu, gdy mógł nieść pomoc ludziom. Śmierć staruszka, który do ostatniej chwili swego życia zachował rześkość i pogodę ducha wywołała w całej okolicy szczery żal. Gdy na krótko przed pogrzebem otwarto jego testament, znaleziono u dołu doczepioną kartkę, na której napisana była mowa pogrzebowa, napisana — jak wynikała z daty postawionej w nagłówku, — na trzy dni przed zgonem. Niech przyjaciele moi nie sądzą — pisał dr Salt, — że pragnę, aby mowa ta została wygłoszona nad moją trumną. Gdy jednak komuś z nich przyszła by ochota uświetnienia w ten sposób mego pogrzebu, znajdzie tu gotowy wzór. Należy dodać, że dr Salt w swej mowie pogrzebowej ograniczył się do podkreślenia znikomości wszelkich rzeczy ludzkich i wyrażenie swej głębokiej wiary w nieśmiertelność duszy, nie wspominając ani jednym słowem o sobie.

Nie potępiaj osiołka

Osła uważamy powszechnie za symbol głupoty a często i krnąbrności. Takim znamy go z bajki Morawskiego pt. ,,Osioł i Jacek". Chcąc komuś wytknąć tępotę umysłową, przezywamy go po prostu osłem. Wyrażamy się też: ,,Uparty jak osioł". Jednym słowem — osiołek nie cieszy się u nas dobrą opinią. Trzeba jednak coś powiedzieć na usprawiedliwienie oślego rodu. Otóż te wady i przywary, które zarzucamy osłom, są wywołane nieodpowiednimi dla nich warunkami klimatycznymi. Na południu (np. we Włoszech) osiołki bywają sprytne, posłuszne, a do człowieka potrafią się przywiązać jak koń. W cieplejszych krajach nie obrażają ludzie tych zwierząt, tak jak się ,to u nas dzieje; osły są cenione, gdyż dzielnie pomagają w pracy gospodarskiej. U nas im za zimno; klimat im nie służy. Dlatego rzadko spotykamy te zwierzęta, a wygląd ich nieosobliwy; karłowate, osowiałe i istotnie można je podejrzewać o takie wady jak tępota, krnąbrność, lenistwo.

W . M. Gdańsk

Senat w. m. Gdańska nałożył podatek na rybaków polskich, przywożących na sprzedaż ryby do Gdańska. Po­datek ten wynosi 3 guldeny od kosza ryb, oraz po 3 guldeny od każdej osoby, znajdującej się na kutrze. Zarządzenie to ma charakter wyraźnie represyjny w sto­sunku do rybaków polskich i ma na celu utrudnienie zbytu połowów. Podatek ten uniemożliwi sprzedaż ryb. gdyż czę­stokroć koszta transportu wraz z nowym obciążeniem wy­niosą więcej, aniżeli rynkowa wartość towaru.
 

Marynarz zimnej krwi

Z Cardiffu donoszą o fenomenalnej demon­stracji zimnej krwi w tragicznym wypadku, któ­remu uległ marynarz nowozelandzki, niejaki George Mac Taritt z załogi parowca „Argus“. Mac Taritt zajęty był przy zwijaniu lin przez blok parowy, gdy niebacznie zaplątał się lewą ręką w zwój liny. Z wielką szybkością zwijana lina wyr­wała marynarzowi rękę ze stawu ramienia. Mimo nieprawdopodobnego bólu i wstrząsu, Mac Taritt pobiegł do swej kabiny... w poszuki­waniu papierosa, który wypalił, przed przybyciem ambulansu. „Żelaznego marynarza“ umieszczono w Szpitalu Morskim Hamadryad w Cardiffie, gdzie pomyślnie przychodzi do zdrowia.

Wykopaliska w Wielkiej Wsi

Donoszą z Helu: Na polu rolnika J. Boldy w Wielkiej Wsi wykopano starożytny bronzowy miecz długości 68 cm. a trzy i pół cm. szerokości — tudzież sztylet z bronzu dłu­ gości 32 cm. a 2 cm. szerokości. Wykopaliska przedstawiają znaczną wartość muzealną, gdyż pochodzą podobno z czasów książąt pomorskich.

1933


Odkrycie oryginalnej maski pośmiertnej Chopina

Wedle relacji Edwarda Ganche, prezesa Towarzystwa im. Chopina w Paryżu, dyrektor sekcji muzycznej Oxford University Press, Hubert Foss stwierdził istnienie w zbiorach Royal Manchester College of Musie oryginalnej maski pośmiertnej Chopina. Maska przekazana została w testamencie przez Jane Stirling doktorowi Scott, którego córka ofiarowała ją 20-cia lat temu Kolegium Muzycznemu w Manchesterze. Dotychczas znane były 4 odlewy maski Chopina. Znajdują się one: w Muzeum Narodowym w Warszawie, w Muzeum Czartoryskich w Krakowie, w Muzeum Mickiewicza w Paryżu i w zbiorach Konserwatorium Muzycznego w Paryżu. Maska obecnie odkryta jest 5-tą, jaka wyszła z rąk Clesingera. Zdaniem Edwarda Ganche odkryty obecnie odlew, sądząc z różnych jego cech, jest pierwszym odlewem.

Jak to w mieście Ur umierali wraz z królem wszyscy dworzanie

Donoszą z Jerozolimy, że archeolog Wooley dokonał niesłychanie ciekawego odkrycia w ruinach miasta. Pod warstwą płyt kamiennych znaleziono trzy trumny zawierające szczątki śmiertelne zmumifikowane królów i królowych Ur. W tym samym podziemiu natrafiono na szkielety 23 dygnitarzy dworskich, oraz 74 osób należących prawdopodobnie do niższych warstw dworskich. Żaden ze szkieletów odnalezionych nie przejawia śladów gwałtownej śmierci. Wobec tego archeologowie są skłonni do przypuszczenia że według jakiegoś starożytnego obyczaju panującego w mieście Ur, które było rodzinnym miastem Abrahama, po śmierci króla krewni, dygnitarze i urzędnicy dworscy, odurzeni jakimś narkotykiem zstępowali do podziemi grobowcowych, aby tam zasnąć w pobliżu trumien królewskich. Kapłani wyspecjalizowani w tego rodzaju pochówkach nadawali każdemu ze śpiących pozycję naturalną, po czym zasypywali podziemie piaskiem i ziemią i pokrywali grobowiec warstwą granitu. Grobowce te nazwano „studniami śmierci".

Mogiła rosyjskich żołnierzy którzy przeszli na stronę powstańców

W związku z niedawnym wykryciem tajemniczej mogiły zbiorowej za Powązkami, przeprowadziła specjalna komisja pracę nad ustaleniem pochodzenia wydobytych szkieletów. Teoria, że to zwłoki straconych powstańców w 1831 roku, nie dała się utrzymać, gdyż na wielu szkieletach znaleziono medaliki i krzyżyki prawosławne. Znaleziono również w mogile kajdany. Przypuszczalnie jest to mogiła rozstrzelanych żołnierzy rosyjskich, którzy przeszli na stronę polską.

30.431 praw jazdy w Warszawie

Władze administracyjne w Warszawie wydały w ciągu grudnia 68 nowych praw jazdy. W ciągu całego 1932 r. wydano 1,422, a ogółem dotąd udzielono w Warszawie 30,431 praw jazdy.

Niezwykłe praktyki właściciela baru ,,a la Hawełka"

Związek kelnerów zaskarżył do Inspektoratu Pracy w ministerstwie opieki społ. właściciela baru „a la Hawełka" na Pradze za to, że w zamian za możność pracy w swoim zakładzie pobiera od kelnerów po 2.50 zł. dziennie. Jest to pierwszy tego rodzaju wypadek, ujawniony w Warszawie.

Nielegalne sale tańca

Starostwo grodzkie północno-warszawskie zlikwidowało dwie istniejące nielegalnie sale tańca: przy ul. Dzielnej 45, należącą do Symchy Kleinera i przy ul. Zamenhofa 35, należącą do Naftala Nosa. Właścicielom tych sal grozi kara grzywny do 500 zł. lub do 2-ch tygodni aresztu.

Sportowcy polscy i niemieccy obdarzają się wzajemnie

Z okazji niedzielnego spotkania, związek niemieckiej piłki nożnej ofiarował polskiemu związkowi srebrną tacę , a członkom drużyny polskiej srebrne kubki oraz honorowe odznaczenia związku niemieckiego. Polski związek piłki nożnej przesłał związkowi niemieckiemu artystycznie wykonaną wazę porcelanową z godłem Rzeczypospolitej, a dla członków drużyny niemieckiej honorowe
odznaczenie związku polskiego .

W raju Hitlera, bunt Pastorów

W Szczytnie zwolniono z służby kościelnej superintendenta Sterna oraz pastora Wilfa, ponieważ odczytali oni z ambony odezwę związku pastorów nieuznanego przez obecne władze kościoła ewangelickiego.

Nie wolno budować płaskich dachów

„Yossische Zeitung" donosi, że konferencja burmistrzów berlińskich postanowiła wystąpić pod adresem nadburmistrza m. Berlina z postulatem, aby wydał odpowiednie zarządzenie budowlano-policyjne, które by uniemożliwiło na przyszłość stawianie przez budowniczych obiektów o płaskich dachach. Oczywiście dlatego, że płaskie dachy — w pojęciu hitlerowskich rasistów mają być żydowskim wymysłem.

Dziesięć lat więzienia za kradzież rowerów

Władze policyjne i władze sądowe zabrały się energicznie do zwalczania prawdziwej epidemii kradzieży rowerów. Świadczą o tym surowe kary, jakie wymierza się złodziejom rowerów. Ostatnio odpowiadał przed Sądem Okręg. w Bydgoszczy 22-letni Bronisław Szochow, zam. przy ulicy Chołoniewskiego 21, który, mimo że był karany za kradzież rowerów w młodym wieku, jedenaście już razy , w międzyczasie dopuścił się on 8 dalszych kradzieży rowerów, za co skazany został na łączną karę 10 lat więzienia. Surowa ta kara niech będzie przestrogą dla innych złodziei rumaków stalowych.

Tragiczny epilog jazy na „gapę"

Niejaki Bolesław Stencel z Kościerzyny, chcąc przejechać się bez biletu z Bąka do Kościerzyny skoczył na pociąg towarowy i tak dojechał do celu podróży. Obawiając się jednak kontroli na stacji w Kościerzynie, zeskoczył w biegu, lecz tak nieszczęśliwie, że wpadł pod koła pociągu, które ucięły mu obie nogi powyżej kolan. Rannego przewieziono do szpitala w Kościerzynie, gdzie jednakże w dniu 1 bm, wieczorem zmarł wskutek upływu krwi.

Tylko krajowych przyborów wolno używać w szkołach

Ministerstwo Oświaty poleciło kurator j urn okręgów szkolnych zwrócić uwagę na konieczność używania przez uczniów w szkołach powszechnych i średnich wszelkich przyborów piśmiennych, rysunkowych i t. p. — tylko produkcji krajowej.

Powrócił z katorgi Sybiru, dramatyczne przywitanie, b. jeniec Rosyjski szedł z Syberii pieszo, rozczarowanie

Podczas obławy policyjnej przytrzymany został przez policję w okolicach Tczewa 46 letni Jan Świątek, którego osadzono w areszcie, gdyż nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów. Świątek zeznał, że pochodzi z biednej rodziny, zamieszkałej w Czersku. W roku 1914 wyruszył na front. Wkrótce dostał się do niewoli rosyjskiej zesłany został na Sybir skąd kilkakrotnie pisał listy do swej żony i rodziny, lecz żadnej odpowiedzi nie otrzymał. Więc był mniemania, że w czasie wojny rodzina jego wymarła

Policja powiadomiła o wyniku śledztwa policję w Czersku która wysłała do Tczewa brata Świątka Konrada. Konfrontacja braci potwierdziła prawdomówność b. jeńca rosyjskiego, którego natychmiast zwolniono z aresztu. Po przybyciu do Czerska Świątek dowiedział się , że żona jego Maria, nie mając żadnej wieści o nim, poślubiła w roku 1931 innego człowieka. Na wieść o przybyciu zaginionego miejscowa ludność zgotowała mu wielką owację . Sprawą małżeństwa Świątkowej zajmie się niewątpliwie sąd, który naturalnie unieważni drugi związek małżeński.

Kościół Automobilistów i Lotników w Warszawie

Przy nader licznym udziale automobilistów, delegatów Automobilklubów, Aeroklubów oraz Yacht- Klubu Polski odbyło sią w niedziele. 5-go listopada 1933 r. uroczyste poświecenie kościoła pod wezwaniem św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej pod Warszawą. Jest to pierwsza na ziemiach polskich świątynia pod wezwaniem tego Świętego, jak wiadomo, patrona automobilistów, lotników i żeglarzy; poświęcenia dokonał ks. biskup Szlagowski, po czym przed kościołem odbyło sią święcenie przybyłych na uroczystość pojazdów. 

Pomnik za milion dolarów 

Stany Zjednoczone zamierzają zbudować genialnemu wynalazcy Tomaszowi Alwie Edisonowi pomnik wysokości 50 m, który by był zakończony olbrzymią górą świetlną. Koszt budowy tego pomnika wyniesie około miliona dolarów. 

Z Historii Polskiej Opery 

Pierwsze przedstawienia operowe w Polecę odbywały się już w XVII wieku. Były to jednak przedstawienia nie dostępne dla szerszej publiczności, urządzane czy to na dworze królewskim, czy na dworach wielkich magnatów (Radziwiłłowie). Dopiero za czasów Augusta III odbywały się publiczne przedstawienia operowe, a to w ujeżdżalni przy Ogrodzie Saskim. Przedstawienia te jednak nie cieszyły się nigdy wielkim powodzeniem; śpiewacy byli wyłącznie narodowości włoskiej; sztuki obce, śpiewane w języku niezrozumiałym. 

Epokową datą w dziejach opery był rok 1778, w którym wystawioną została w Warszawie pierwsza polska opera: ,,Nędza uszczęśliwiona", libreto Wojciecha Bogusławskiego, z muzyką Macieja Kamieńskiego. Lata 1799-1814. to okres działalności Wojciecha Bogusławskiego, który po trzyletniej pracy we Lwowie przeniósł się z powrotem do Warszawy. Z tego okresu czasu datują się opery polskie ,,Leszek Biały'" (muzyka Elsnera), wystawiony w roku 1809, dalej ,,Pałac Lucypera" (1811) i ,,Szarlatan" (1814) z muzyką K. Kurpińskiego. I te opery jednak nie cieszyły się zbytnim powodzeniem, a repertuar Opery warszawskiej opierał się głównie na operach włoskich i francuskich. W r. 1814 kierownictwo opery przeszło w ręce Ludwika Osińskiego, zięcia W. Bogusławskiego, który prowadził ją do r. 1825. 

Następnie dwa lata prowadziło Operę Zrzeszenie Artystów pod kierownictwem Kurpińskiego, walcząc ciężko z trudnościami finansowymi. W roku 1827 rząd rosyjski odkupiwszy ruchomości teatralne, utworzył ze sceny narodowej samowystarczalne przedsiębiorstwo pod dyrekcją Osińskiego,  przy czym jednak zwierzchnią władzą była dyrekcja mianowana przez rząd rosyjski. Oczywiście w tych warunkach o rozkwicie opery narodowej nie można było marzyć. Obracano się w błędnym kole oper włoskich i francuskich, wystawiane zaś od czasu do czasu opery polskie: ,,Król Łokietek" Elsnera, ,,Jadwiga" i ,,Nowe Krakowiaki" Kurpińskiego, jakkolwiek na tematy narodowe, nie miały żadnych charakterystycznych cech prawdziwej muzyki narodowej. 

W r. 1833 został Teatr Narodowy przeniesiony do nowego gmachu Teatru Wielkiego, gdzie dnia 24 lutego odbyło się pierwsze przedstawienie ,,Cyrulika Sewilskiego". Prawdziwy jednak wielki rozkwit opery polskiej datuje się dopiero od r. 1858, od daty wystawienia ,,Halki", stanowiącej epokę w dziejach opery polskiej. 

Kara śmierci w Hitlerowskim kodeksie. Topór kala zamiast gilotyny

Hitlerowskie Niemcy zreformowały ustawę o karze śmierci i wprowadziły ostre i bezwzględne przepisy. W prasie narodowo-socjalistycznej czytamy teraz o tym, jak to za dawnego reżymu wygodnie żyli więźniowie w więzieniach niemieckich. Liberalistyczno-marxistowsko-żydowskie społeczeństwo wytworzyło pogląd piszą narodowi socjaliści, że zbrodniarz jest również człowiekiem, który często pokutuje za winy otoczenia i że postępować z nim należy jako z człowiekiem. Ujednolicone Niemcy nie chcą słyszeć o teoriach, które zbrodnie przypisują stosunkom społecznym. Stara odstraszająca teoria, a nie nowe wychowanie przestępców na ludzi uczciwych ma być zastosowana w całej swej rozciągłości.

Pruski prezydent ministrów Goering wydał w tych dniach rozporządzenie, w którym powiada się, że kara musi być rzeczywiście karą i zapłatą. Koniec wszelkich wygód. Premier pruski wespół z pruskim ministrem sprawiedliwości Kerrilem streszcza nowy regulamin karny w książce p. t. ,,Preussischer Strafvollstreckungsu Gttidenrecht". W książce tej objaśnia się ,,ujednolicony" kodeks kamy i regulamin więzienny. Prawo jest uproszczone: zbrodniarz jest postawiony przed sąd i skazany zostaje bądź to na śmierć, bądź to na twierdzę lub karę więzienia. Nie będzie się uznawało żadnych okoliczności łagodzących. Tylko premier może w przyszłości orzec, czy podsądny zasługuje na to, aby uznano okoliczności łagodzące.

Jeśli chodzi o poszczególne kary, to i kara śmierci będzie ujednolicona. Dotychczas karę śmierci wykonywano w rozmaity sposób. Odtąd wyrok śmierci wykonywany będzie tylko przy pomocy topora; w poszczególnych wypadkach rząd Rzeszy może zmienić sposób wykonania wyroku. .W ,,Völlkischer Beobachter" czytaliśmy w tych dniach wyraźnie: ,,W niektórych krajach pruskich dotychczas obowiązywało postanowienie, że kara śmierci wykonywana ma być gilotyną. Gdzie indziej używano ciężkiego spadającego miecza. To były skutki prawa francuskiego, którego wpływy przeniknęły do niektórych prowincji pruskich za czasów Napoleona. Obecnie według nowego rozporządzenia wyrok śmierci wykonywany będzie toporem. Zresztą ścinanie głów na pniu jest na pierwszy rzut oka ,,estetyczniejsze” niż tracenie gilotyną. ,,Die Köpfe werden rollen" — zapowiadali to już hitlerowcy na długo przed objęciem władzy. Widocznie ustawę o ścinaniu głów mieli już dawno opracowaną, tak jak i cały program ,,odrodzenia" Niemiec.

Atlas geograficzny wagi 45 funtów

Atlas ten dedykowany królowi polskiemu Augustowi II znajduje się w bibliotece krajowej w Dreźnie. Z okazji 200 rocznicy zgonu Augusta Mocnego, która przypadała na dzień 1 lutego, wydawnictwo Vchlhagen i Klassing wydało obszerny opis z fotografiami słynnego atlasu, który liczy 19 tomów formatu 65X55cm. Atlas ten był przygotowany w Amsterdamie, a całkowity koszt tego luksusowego wydawnictwa wynosił ogromną na owe czasy sumę 19 tys. talarów. 1400 plansz geograficznych zawiera ten olbrzym, który nie ma równego sobie pod względem przepychu w szacie zewnętrznej.

Książka przyszłości

Książką przyszłości — mówił Edison — będzie książka niklowa. Ponieważ papier jest niebezpiecznym roznosicielem zarazków, należy go zastąpić cienkimi (2 mikrony = 112000 nim) listkami niklu, które można tak samo odrukowywać jak papier. Książka niklowa o grubości 2 cm mogłaby objąć 40 tysięcy stronic i nie powinna więcej kosztować jak dolara. Zaczekamy, może przyszłość niedaleka nam przyniesie takie metalowe książki!

Produkcja papieru i tektury we Włoszech

Według ostatnich danych statystycznych wynosiła produkcja papieru i tektury we Włoszech w okresie od 1. 1. do 30. 9. uh. r. 2.431.320 podw. ctr. Natomiast w roku 1931 wyprodukowano ich 2.438.000.

Mówiąca książka

Jeżeli można dać wiarę dwu francuskim wynalazcom, to już w najbliższym czasie będziemy mieli mówiącą książkę w postaci filmu, który bez przerwy będzie mówił 6 godzin i nie będzie większy od bombonierki. Wynalazcy kierowali się myślą usunięcia wszystkich ujemnych stron filmu dźwiękowego i wykorzystania jego dodatnich, tj. stworzenia książki mówiącej o możliwie małym formacie. Czy im się to uda, zobaczymy!

1934


Zawalenie się balkonów

W Będzinie w domu przy ul. 3-go Maja nr. 5 nieszczęście budowlane, które pociągnęło za sobą tragiczne skutki. Balkon drugiego piętra, na którym stało kilka osób, zerwał się i runął całym swoim ciężarem na balkon pierwszego piętra, na którym również znajdowało się kilka osób. Bezpośrednio potem załamała się poręcz balkonu pierwszego piętra i oba balkony runęły na podwórze. Skutek był straszny. 8 osób odniosło ciężkie rany, z których jedna kobieta w kilka minut zmarła, a dwie dogorywają. Resztę rannych odwieziono do szpitala gdzie zmarła 5-letnia dziewczynka. Przyczyną wypadku było przerdzewienie żelaznych słupów podtrzymujących balkon.

Kurhany z wojen szwedzkich

Słonimski oddział polskiego Towarzystwa Krajoznawczego uzyskał informację, że obok wsi Szczara pow. Słonimskiego jest cały rząd kurhanów zupełnie zapomnianych i nigdzie niezarejestrowanych. Mają to być kurhany z wojen szwedzkich.

Nieszczęścia prześladują niem. wyprawę w Himalaje 

Niemiecka wyprawa do Himalajów poniosła poważną stratę. Przed kilku dniami wśród straszliwej zamieci trzech niemieckich członków wyprawy, mianowicie Merke, Wieland i Welzenbach. Wyprawa wspinała się wtedy na Nanga Parbat. Poszukiwania za nim i były bez­ owocne. Donoszą także o śmierci trzech tra­garzy tubylczych. 

Mussolini zwalcza hitleryzm

Podczas otwarcia targów w Bari wygłosił dyktator włoski Mussolini przed 300000 tłumem przemówienie, w którym powiedział kilka cierpkich słów pod adresem Niemiec hitlerowskich. Mussolini powiedział, że Włochy ze swoją 3000-letnią historią mogą sobie pozwolić na traktowanie z suwerennym współczuciem pewnych doktryn z tamtej strony Alp. Słowa te zrozumiano jak potępienie hitlerowskiej teorii rasowej. która w innych narodach widzi tylko ludzi drugiego stopnia. Jest to zapewne najostrzejszy zwrot, jakiego użyto w ostatnim czasie przeciw Niemcom. Przepaść między Rzymem a Niemcami zdaje się pogłębiać z dnia na dzień, natomiast szanse porozumienia włosko-francuskiego rosną.

Zgniłe jaja na scenie „Colosseum“

We czwartek wieczorem podczas rewii w kinie „Colosseum“ doszło do manifestacji antyżydowskich. Mianowicie nieznani sprawcy obrzucili zgniłymi jajami scenę w chwili, gdy odgrywana sketsch, szkalujący polskie sądownictwo oraz przedstawiający jako „bohatera“ Żyda, który uwiódł służącą Polkę. Jednocześnie na widowni powstał niesłychany tumult. Przedstawienie przerwano.

Bezczelność żydowskiego malarza

Dochodzenia w sprawie wystawy obrazów żydowskiego malarza Arona Kutermanna zostały ukończone. Z zakwestionowanych 42 obrazów zwrócono 35. Za niecenzuralne uznano siedem i skierowano sprawę do prokuratury o wystawienie siedmiu obrazów, zawierających obrazę godła państwowego albo też obrażających moralność publiczną.

9000 służących zwolniono wskutek nadmiernych stawek ubezpieczeniowych Place spadły z 25 zł na 15 i 10 zł

Związek dozorców oraz służby domowej okręgu łódzkiego wystosował do Prezydenta Rzptitej memoriał, w którym atakuje ustawę scaleniową. Memoriał ten wskazuje, że wprowadzenie wysokich opłat ubezpieczeniowych spowodowało znaczną redukcję służby domowej. W samej Łodzi w ciągu stycznia zwolniono około 9.000 osób. Jest to procent olbrzymi, zważywszy, że na terenie okręgu łódzkiego pracowało ogółem 35000 służby domowej. Drugim następstwem nadmiernych opłat jest zmniejszanie płac służby, uzasadniane wysokimi stawkami .uzależnionymi od wysokości zarobków. Poprzednio przeciętne zarobki służących wynosiły 25 zł miesięcznie, a po wprowadzeniu ustawy scaleniowej spadły one do 15, a nawet 10 zł. W zakończeniu memoriał prosi o cofnięcie nadmiernych stawek.

Broń dla listonoszów

Dzięki zabiegom ministerstwa poczt listonosze i doręczyciele pocztowych przesyłek wartościowych oraz pracownicy kasowi, dla ułatwienia ochrony osobistej, otrzymają zezwolenie na noszenie broni.

List złodzieja

Z Wilna donoszą: We wsi Mironowszczyzna koło Michniewicz nieznani sprawcy obrabowali doszczętnie miejscową cerkiew. Pastwą rabunku padły wartościowe obrusy, przedmioty liturgiczne ze szczerego złota, oraz pewna suma gotówki. Przed kilku dniami stróż nocny tej cerkwi, Borys Balin, otrzymał od jakiegoś wyrostka paczkę, w której znajdowały się niektóre zrabowane przedmioty, oraz list treści następującej: „Nie chcąc brać na siebie ciężkiej odpowiedzialności wobec Boga i ludzi, oddaję zrabowane przedmioty, jakie przypadły na mój podział. Za innych nie odpowiadam.“

Fałszerz w domu gry

Służba kasyna gry w Sopocie schwytała w salonach pewnego obywatela niemieckiego, który usiłował pozbyć się podrobionych żetonów do gry. Fałszywe żetony pojawiły się w sopockim kasynie w ostatnim czasie w znaczniejszej ilości.

Rekin w skrzyni śledzi

Jeden z kupców gdyńskich zakupił skrzynię świeżych śledzi wprost ze statku przybyłego z Norwegii. Po otwarciu skrzyni okazało się, że między śledziami znajduje się rekin długości 75 cm. Rekin został oddany do stacji morskiej w Gdyni, gdzie będzie zakonserwowany jako okaz muzealny.

Bandyci zarządzali więzieniem w Nowym Jorku. Żyli jak panowie, posiadali psy i gołębie, używali narkotyków i obsługiwani byli przez innych więźniów

Nowy burmistrz Nowego Jorku La Guardia zaczyna energicznie zabierać się do pracy. Postanowił wejrzeć w działalność wszystkich stanowych instytucyj, przy czym nie tylko on, ale i kraj cały dowiaduje się o różnych „pięknych historiach". Guardia zamianował specjalnym komisarzem do spraw więziennych Austiha H. Mac Gormicka, byłego federalnego kierownika zakładu poprawczego w Chilicothe. Pierwszą czynnością nowego komisarza było dokonanie inspekcji więzienia położonego na wyspie Welfare w Nowym Jorku. Stosunki, jakie znalazł w tym więzieniu, uwidoczniły się w wyrażonym przez niego zdaniu, że jest to „najgorsze więzienie w święcie“. Plan inspekcji był przeprowadzony tak nagle i w takiej tajemnicy, że ani naczelnik więzienia Joseph Me-Cain, ani żaden z 1 700 więźniów nic o tym nie wiedzieli.

Przeprowadzona drobiazgowa rewizja wykazała, że więźniowie posiadali narkotyki, noże brzytwy, żelazne rury i topory. Więzieniem zarządzał nie naczelnik, ale dwaj bandyci z dobranym sobie z innych kryminalistów „wydziałem strategicznym". Rzeczywistymi naczelnikami więzienia byli Joe Rao, znany przemytnik i Ed Cleary. Rao sprawował władzę nad więźniami włoskiego pochodzenia a Cleary nad resztą. Dwaj ci „wodzowie" żyli w więzieniu jak królowie i nie chcieliby odzyskać wolności za żadne skarby świata. Otrzymywali oni trunki, narkotyki, trzymali psy i gołębie, a obsługiwani byli przez innych aresztantów.

,,Pseudo-mleko" zagraża życiu mieszkańcom stolicy

Stan na warszawskim rynku mlecznym pogarsza się z dniem każdym. Normalny konsument, kupujący mleko na litry, nie tylko, że za swe pieniądze nie otrzymuje towaru pełnowartościowego, gdyż mleko to jest tylko mieszaniną wodno - mleczną, lecz jest .narażony na zmartwienia, cierpienia i kłopoty. Ostatnio zanotowano wypadek śmiertelnego otrucia dwojga dzieci po spożyciu mleka. Cóż znaczy, że za mleko to płacono tylko 25 groszy za litr! Czas już najwyższy, aby władze wkroczyły w te stosuneczki, wprowadzając dawno już oczekiwaną ustawę nabiałową.

Samochód, który naprawdę sam chodzi 

Onegdaj szofer auta półciężarowego śl. 10.138 pozostawił ten samochód w Bielsku na ulicy 3 Maja obok ,,Hotelu Polskiego" bez dozoru, po czym odszedł.  Jakież było zdziwienie, a zarazem przerażenie przechodniów gdy nagle samochód bez szofera z początku wolniej, a wreszcie szybciej ruszył w drogę i wreszcie wjechał na peron kolejowy stacji, na którym w danej chwili znajdowała się większa ilość pasażerów.  Na szczęście jednak samochód w pełnym pędzie wjechał na podpierających dach peronu słup żelazny, który załamał się. Równocześnie jednak i samochód stanął. Ze względu na to, że w związku z tym wypadkiem narażone było na szwank życie wielu łudzi, szofera za swoją niedbałość pociągnięto do odpowiedzialności, mimo że wyraził gotowość zapłacenia odszkodowania. 

Trumna spłonęła z nieboszczykiem 

We wsi Mokradle koło Rawy chorował na płuca gospodarz Andrzej Kmita i zmarł. Rodzina zmarłego postanowiła pogrzebać zmarłego. Pojechali do pobliskiego miasteczka, kupili trumnę oraz niezbędne przedmioty i przybory. Po powrocie do domu ubrali nieboszczyka, włożyli do trumny, podpalali świece a paru śpiewaków zaczęło śpiewać pieśni pogrzebowe wraz ze znajomymi i krewnymi, którzy odwiedzali ostatni raz zmarłego. Około godz. dwunastej w nocy wszyscy zaczęli się rozchodzić do domów.  Również i rodzina zmarłego poszła spać, zamknąwszy uprzednio izbę, w której leżał zmarły, nie pogasiwszy świec Jakież ogarnęło zdziwienie domowników, gdy nazajutrz rano, otworzywszy izbę, zastano tam pełno dymu, trumna spalona. Rodzina zmarłego zmuszona była jeszcze raz jechać do miasta, by kupić trumnę i dopiero po powrocie ceremonie pogrzebowe na miejscowym cmentarzu się odbyły. Nadmienia się, że tego rodzaju wypadek zdarzył się już trzeci w tej okolicy. 

Śmierć 108-letniego Polaka 

W Glassport (Pensylwania) zmarł najstarszy zapewne wiekiem Polak, 108-letni Franciszek Gronkowski. Zmarły urodził się w Prusach, ,a do Ameryki przybył przed 66 laty. Śp. Gronkowski pracował w stalowniach do 97 roku życia i do ostatniej chwili wzbudzał stale ogólny podziw swą ruchliwością, rześkością i doskonałym zawsze humorem zawstydzając przymiotami tymi niejednokrotnie młodszych o połowę swych lat znajomych. Był on dwukrotnie żonaty i owdowiały. 

Zbiry czerwone znów pławią się we krwi ludzkiej

Jak donoszą, ogólna liczba rozstrzelanych w związku ze zabójstwem Kirowa, wynosi 111 osób. Za życie jednego człowieka krwawe zbiry nie zawahały się poświęcić przeszło 100 istot.

Kazał sobie zszyć usta drutem, aby milczeć

Londyn. B. naczelny redaktor tygodnika, wydawanego w Indiach, Beansali, postanowił wycofać się z życia politycznego i poświęcić się całkowicie kontemplacji. Beansali postanowił zachowywać nieprzerwane milczenia i by wytrwać w swym postanowieniu, kazał zszyć sobie wargi drutem żelaznym, pozostawiając jedynie mały otwór, przez który z pomocą rurki będzie przyjmować pokarmy.

Okradła litościwych rolników

Do rolnika Polsfusa, mieszkającego w pobliżu Grębocina, przybył przed kilku dniami „mężczyzna”, przedstawiający się jednak za przebraną kobietę. Prosił o nocleg. Rolnik, litując się, chętnie tej prośbie zadośćuczynił. Miał jednak kłopot z umieszczeniem nieznanej osoby. Ostatecznie pozwolił jej spać w sypialni żony i córki. Jakież było jednak zdziwienie gościnnych gospodarzy, gdy nazajutrz rano spostrzegli, że ich gość znikł, a wraz z nim większa część biżuterii, odzieży i bielizny. Zdali sobie sprawę, że udzielili noclegu złodziejowi. Niedokładne informacje o płci złodzieja utrudniały policji dochodzenia. Mimo to udało się go ująć w sobotę, 15 bm. I okazało się, że była nim 17-letnia Magdalena Zawadzka, urodzona w Nowym Jorku, a ostatnio zamieszkała w Lidzbarku. Sprytna młodociana złodziejka jest policji dobrze znana, gdyż była już dwa razy karana za kradzieże, dokonane w Lidzbarku.

Włoscy faszyści zmieniają sposób pozdrawiania. Obrazili się na konkurencję niemiecką

Jak donosi ,,Morning Post" z Rzymu, włoscy faszyści zamierzają zmienić sposób pozdrawiania. Według najnowszych badań historyków Rzymianie pozdrawiali się nie prawą ręką, lecz lewą i nie podnosili jej w górę, tylko do poziomu. O ile na tej podstawie faszyści zmienią sposób pozdrawiania się, będzie to dowodem, że obrazili się na konkurencję narodowych socjalistów. 

Kto wynalazł lody

Ochłodę spragnionych podczas upałów letnich — lody, wynalazł Włoch nazwiskiem Cultelli, uczeń cukierniczy. Cultelli łamał sobie głowę nad wynalezieniem jakiegoś nowego przysmaku. Pewnego lata skwarnego wpadł mu do głowy pomysł wsypania miałko utłuczonego lodu do wody z sokiem; powodzenie zimnego, chłodzącego napoju dodało Cultellemu bodźca do dalszej pracy nad ulepszeniem wynalazku. Skonstruował więc wiadro z podwójnym dnem; pod spodem znajdował się lód tłuczony, a na górze krem owocowy, który mieszano łopatkę tak długo, aż uległ zamrożeniu. Tym razem sukces był tak wielki, że Cultelli otworzył w Paryżu cukiernię, gdzie jego krem mrożony cieszył się szalonym powodzeniem. A było to w r. 1660. Od tego czasu krem mrożony i lody zdobyły w zwycięskim pochodzie świat cały i w lecie święcą triumfy.

Szewc-żebrak po raz czternasty na lawie oskarżonych

Trzynaście razy karany Maksymilian Pitulski, z zawodu szewc, zam. w Aleksandrowie, znalazł się znowu na ławie oskarżonych przed Sądem Grodzkim w Inowrocławiu. Oskarżony byt on o to, że w czerwcu br., kiedy był na wędrówce żebraczej, zawitał też do tut. szkoły niemieckiej, prosząc o jałmużnę, którą jednak sam sobie zabrał w postaci rozmaitych przyborów szkolnych między innymi zabrał globus. Przy kradzieży został jednak przychwycony przez woźnego szkoły. Sąd skazał starego żebraka po raz 14-ty na 8 mies. więzienia

Kuzyn Papena w obozie koncentracyjnym

Według doniesień ,,National Ztg.", kuzyn wicekanclerza Papena a zarazem jeden z jego współpracowników politycznych został internowany w obozie koncentracyjnym. Aresztowanie to miało wywrzeć na wicekanclerzu niezwykle silne wrażenie.

Przekleństwo ślepego żebraka. Kamień zamiast chleba

Olbrzymie wrażenie wywołał w Wiśniowcu na Wołyniu niezwykły wypadek, jaki się. tam wydarzył. Zamożny mieszkaniec wsi Gnidawa, pow. krzemieniecki, Trofim Kantyga, wioząc z Wiśniowca najętych murarzy, pozwolił sobie na głupi, żart, podając siedzącemu koło cmentarza przy wyjeździe z miasta niewidomemu żebrakowi kawałek kamienia zamiast chleba. Niewidomy poczuwszy w dłoni kamień, rzucił za nim przekleństwo: ,,Obyś tak sarno nie zobaczył swego domu, jak ja nie widzę twojej podłej twarzy!" Kantyga zakpiwszy z przekleństwa ślepca pojechał dalej, lecz w pobliżu wsi jadący na furze murarze usłyszeli przejmujący krzyk furmana: ,,Ratujcie, nic nie widzę! Spełniło się przekleństwo ślepca!" Przypuszczając, że Kantyga żartuje, murarze odpowiedzieli śmiechem na jego wołanie, lecz niebawem z przerażeniem przekonali się, że on nie żartuje, bo rzeczywiście nagle utracił wzrok.

1935

Jeszcze jeden stary bolszewik wydalony z partii

Aleksander Smirnow, jeden z najstarszych bolszewików, został ponownie wydalony z partii i pod zarzutem prawicowego oportunizmu, który miał polegać na krytyce w rozmowach prywatnych kierownictwa partyjnego. Smirnow był wicepremierem R. S. F. R. R. oraz sekretarzem centralnego komitetu partii, był wykluczony z partii w styczniu 1933 r. razem z prawicową grupą Eysmonta. Po ponownym przyjęciu do partii pracował ostatnio mieście Frunze (republika kirgiska), gdzie miał okazywać „pobłażliwość wobec elementów kułackich". Jest to pierwsza represja, za stosowana od 2 lat, wobec wybitnego członka b. opozycji prawicowej.

15 zł. zamiast 30 zł. obniżka podatku od psów w Warszawie

Zarząd miasta z dniem 1 stycznia 1935 roku obniża a 50 procent podatek od psów. Płacić będzie się zatem za pierwszego psa pokojowego zamiast 30 zł. tylko 15 zł. i za każdego drugiego psa pokojowego zamiast 100 zł. tylko 50 zł. rocznie.

Niezwykłe zjawisko nad polskim morzem
Wielka Wieś Hallerowo. Rybacy kaszubscy zaobserwowali nie zwykłe i niepamiętne od lat zjawisko znacznego opadnięcia wód otwartego Bałtyku na odcinku pomiędzy przylądkiem Rozewskim a wioską Ostrowem. Woda odeszła od  brzegu na przeszło 50 metrów od normalnego stanu, odsłaniając znaczną przestrzeń dna. Rybacy wszczęli natychmiast poszukiwania bursztynu i znaleźli wiele bryłek bursztynowych, ważących do 400 gramów. Wśród głazów natrafiono na wielką ilość ryb , przeważnie zmarzniętych. Przyczyną tak wielkiego i gwałtownego opadnięcia wód Bałtyku był wiejący od dłuższego już czasu wiatr południowo -wschodni, który przez odepchnięcie wód od brzegu spowodował obniżenie się poziomu normalnego. Obecnie poziom wód znacznie się podniósł.

Spór o mycie okien Bazyliki Narodzenia

Z powodu wymycia okien północnej ściany bazyliki Narodzenia w Betlejem przez O O. Franciszkanów, przedstawiciele kleru greckiego ortodoksyjnego wystosowali ostry protest do wysokiego komisarza i gubernatora Jerozolimy, uważając to za naruszenie status quo i praw kleru greckiego do tej czynności. — Przed dwoma laty podobny zatarg wysoki komisarz zlikwidował w ten sposób, że od wnętrza okna miały być wymyte przez mnichów greckich, od zewnątrz przez wynajętego przez władze miejscowe pomywacza.

Temperatura błyskawicy

Miarą dla ustalenia temperatury błyskawicy jest stan roztopienia piorunochronu. Dawniej ostrze piorunochronów złocono, dziś wyrabia się je z platyny. Ponieważ platyna topnieje dopiero przy 1700 stopniach i ponieważ błyskawica roztapiała te ostrza piorunochronów, wynikało z tego, że temperatura błyskawic jest wyższa ponad 1700 stopni. Kiedyś błyskawica stopiła ostrze piorunochronu, sporządzonego z irydu. Ponieważ metal ten topi się dopiero przy 2000 stopni, z tego w niosek, że temperatura błyskawic przewyższa 2000 stopni.

Apetyt kreta

Pewien profesor, pragnąc przekonać się, czy kret ma dobry apetyt, umieścił to stworzenie w wilgotnej skrzynce, dostarczając mu robaki ziemne. Po dwudziestu dniach okazało się, że kret zjadł w tym okresie trzy kiło robaków, przy czym waga jego zwiększyła się o 6 gramów. Dokładniejsze obliczenia wykazały, że kret zjadał dziennie ilość robaków, które ważyły więcej, aniżeli sam kret. 

1936


Święte ptaki

Mahometanie otaczają bociany czcią i opieką, gdyż według ich wierzeń — ptaki te unoszą ze sobą dusze zmarłych. Tym się tłumaczy nadzwyczajna troskliwość o los tych ptaków w Maroko, gdzie w mieście Fez otwarto niedawno szpital dla bocianów. Ranne, słabe, niedołężne bociany dostarczane są do szpitala przez tubylców, tu zaś osobliwi pacjenci otrzymują wszystko, co im potrzebne do powrotu do zdrowia. Opiekują się nimi tak długo, aż się bocianim pacjentom nie znudzi pobyt w gościnnych murach i nie wyfruną znowu na wolność. W szpitalu bocianim ordynują lekarze Francuzi, a personel pielęgniarski składa się z Marokańczyków.

Mieszkańcy krain podbiegunowych

Na wyspie Hooker w pobliżu kraju Franciszka Józefa, niedaleko od bieguna północnego znajduje się najbardziej na północ wysunięte osiedle ludzkie, które dotąd nie ma jeszcze nawet nazwy. W 1933 roku rosyjski łamacz lodów Małygin przewiózł tam ekspedycję naukową oraz 20 robotników. Otrzymali oni polecenie wzniesienia rozmaitych budynków i założenia czegoś w rodzaju portu. Mieli oni do tego tylko 6 tygodni czasu, lecz prace posuwały się raźno naprzód. Wzniesiono więc budynek dla laboratorium aeroelektrycznego, następnie szereg budynków dla obserwatorów elektromagnetycznych, wreszcie szereg domów mieszkalnych ze spichrzami i urządzeniami łazienkowymi. Inwentarz żywy tej kolonii składa się ze 100 psów, 10 świń, 8 krów, wielkiej ilości drobiu i dwóch młodych niedźwiedzi polarnych, które schwytano i oswojono. Założona stacja jest pomyślana jako zaczątek mającej się tam rozbudować stacji handlowej.

Likwidacja najstarszego dziennika na świecie

W Pekinie przestał wychodzić najstarszy dziennik na święcie „Peiping Bao , ponieważ jako pismo opozycyjne został przez rząd skasowany. ,,Peiping Bao" ukazał się po raz pierwszy w r. 402 po Chr., czyli przed przeszło półtora tysiącem lat. Pierwszym wydawcą był podobno wynalazca sztuki drukarskiej w Chinach Su Kung. Różne były koleje tego pisma: raz ukazywało się jako dziennik, to znowu po pewnym czasie zamieniało się w tygodnik. Stosunkowo bardzo wcześnie otrzymał „Peiping Bao" nowoczesną formę i wygląd, a od r. 1810 wychodził stale jako dziennik i miał tak silny wpływ w Azji, że był stosunkowo często cytowany przez prasę europejską.

Woda z nieba

Meteorolodzy obliczyli, że ilość opadów deszczowych jest w różnych częściach świata rozmaita. W Australii roczna przeciętna opadów wynosi 47 cm. W Europie pada już trochę więcej i roczna przeciętna wzrasta na naszym kontynencie do 61 cm. Azja wykazuje roczną przeciętną 63 cm. Ameryka Północna i Afryka — 81. Rekord bije Ameryka południowa, gdzie roczna przeciętna opadów sięga 142 cm, to znaczy, że na każdy metr kwadratowy powierzchni przypada przeciętnie w ciągu roku masa wody o głębokości 1,42 m. Przeliczona na centnary ogólna waga mas wodnych, spływających w ciągu roku z „upustów niebieskich" na ziemię, wynosi 2240 miliardów centnarów, co w stosunku dziennym odpowiada ilości 6.138 milionów centnarów, czyli 12 centnarów na kilometr kwadratowy powierzchni ziemi.

Wynalazek w kolejnictwie

Jak donoszą z Katowic, na terenie huty Batory przeprowadzono ostatnio ciekawe próby z wynalazkiem polskiego inżyniera, który ewentualnie będzie miał poważne znaczenie w kolejnictwie. Wynalazek ten mianowicie ma w chwili wjazdu pociągu na niewłaściwy tor spowodować automatyczne jego zahamowanie. Próby podobno wypadły zadowalająco, automat funkcjonował całkiem sprawnie.

Pojedynek człowieka z orłem

Sven Pettersson, drwal, powracał wieczorem do domu. Panujące w lesie ciemności zmusiły go do zapalenia latarki elektrycznej. Światło zwabiło ogromnego orla, który z zajadłością powalił człowieka na ziemię. Rozpoczęła się walka na śmierć i życie. Ostatecznie drwal zwyciężył dzięki znalezionej w pobliżu gałęzi, którą zadał cios w głowę ptaka. Drwal przyniósł orła do domu, gdzie przy oględzinach okazało się, iż jest to kolos, którego rozpięte skrzydła mają około sześciu stóp szerokości. W Szwecji niedźwiedzie i orły podlegają specjalnej opiece. Rezerwaty ich są umieszczone w północnej części kraju; często jednak podczas mroźnej zimy posuwają się na południe w poszukiwaniu łupu. Wspomniany okaz był pewnie jednym z takich zbłąkanych drapieżców.

W poszukiwaniu biblijnych miast Sodomy i Gomory

Słynny Instytut Biblijny poświęcony głównie badaniom archeologicznym, pozostający pod kierownictwem O. O. jezuitów, zajął się obecnie specjalnie terenem położonym nad Morzem Martwym, szukając śladów miast, znanych z Pisma św. pod nazwą Sodomy i Gomory. Przy wykopywaniu licznych i głębokich przekopów znaleziono dużą płaską bryłę gliny, na której zauważono namalowaną wielką gwiazdę, a obok niej małe kolorowe rysunki jakichś duchów czy bóstw pogańskich. Ojciec Kepel T. J. z Instytutu Biblijnego przypuszcza, że wykopalisko to pochodzi z przed 3000 lat przed Chrystusem i jest śladem jakiejś nieznanej jeszcze cywilizacji pogańskiej. Według zdania uczonych z Instytutu Biblijnego śladów ruin dawnej Sodomy i Gomory należy szukać w innej okolicy Morza Martwego, idąc raczej za wskazówkami dawnego archeologa De Sauley, który w swej pracy „Voyage autour de la Mer Morte“ utożsamiał Gomorę ze starożytnym Ain-Gham położonym o 20 kim. na południe od Morza Martwego.

Badania geologiczne w Szwecji

Znakomity geolog szwedzki, prof. de Geer, przeprowadza obecnie badania historii rozwoju skorupy ziemskiej. Sięgają one w przeszłość milionów lat. Profesor udoskonalił metodę badania wpływów promieniowania słońca na formowanie się pokładów warstw ziemi. Osiągnięte wyniki badań obejmują 15 000 lat ubiegłych. Dalsze sięgać będą w miliony łat zamierzchłej epoki lodowej. Małżonka prof. de Geera jest również wybitną uczoną, dopomaga ona mężowi, określając wiek znalezionych wykopalisk drzewnych za pomocą obliczania ilości słoi na nich. Prof. de Geer ma obecnie zamiar zreasumować wyniki swych rewelacyjnych badań w przygotowywanym dziele p. t. „Geochronologia Szwecji“.

Sprawozdanie Biura Medycznego w Lourdes o cudownych uzdrowieniach

Z ogłoszonego świeżo sprawozdania Biura Sprawdzań Medycznych w Lourdes przekonać się można, że działalność tej instytucji w roku 1935 jeszcze bardziej wzrosła w porównaniu z latami ubiegłymi. W okresie od kwietnia do października rb. odwiedziło Lourdes ogółem 790 lekarzy, z czego 484 lekarzy francuskich i 306 z innych krajów świata. Wszyscy oni żywo interesowali się pracami Biura Medycznego i 444 zapisało się na stałych jego członków, tak, że obecnie Biuro to liczy w swych szeregach 2217 lekarzy z 21 różnych krajów.

Sprawozdanie wymienia 89 wypadków uzdrowień, których nie można wytłumaczyć bez uwzględnienia interwencji sił nadprzyrodzonych. Wypadki te, ponownie sprawdzone, miały miejsce w latach 1933 i 1934. Wśród nich na szczególną uwagę zasługują: nagłe uzdrowienie w dniu 23. 4. 1933 r. Lidii Le Hericy z ciężkich cierpień reumatycznych, Odęty Faugere w dniu 6. 8. 1933 z poważnego zapalenia błony brzusznej, Giorgetty Bourton w dniu 27. 8. 1933 r. z poważnego zapalenia jelit, Roberta Giaud w dniu 24. 7. 1934 r. z wrzodu wewnętrznego, Magdaleny Guiaud w dniu 3. 7. 1934 r., której oba płuca zajęte były przez gruźlicę, Magdaleny Doid, uleczonej w dniu 21. 8. 1934 r. z paraliżu, głuchoty i rakowatego owrzodzenia piersi, oraz Liny Parijl ze złośliwego wrzodu żołądka. Nadto to samo sprawdzenie notuje cały szereg nagłych uzdrowień, które nastąpiły w roku bieżącym, których jednak trwałość musi być jeszcze w ciągu najbliższych lat ponownie stwierdzona. Do uleczeń tych należą: uzdrowienie 18 sierpnia rb. Łucji Feneaut z Beaumesnil ze złośliwego owrzodzenia żołądka, 19 sierpnia Marii Cante z Charros z ogólnego porażenia organizmu gruźlicą, 5 września René Chatel z Fécamp z paraliżu i wielu innych.

Hollywood w Z. S. R. R.

Na konferencji ogólnokrajowej producentów filmowych w Z. S. R. R. postanowiono założyć i wybudować nad brzegiem Czarnego morza miasto filmowe na wzór Hollywood'u, w którym ma być skoncentrowana cala rosyjska produkcja filmowa. Według obliczeń prowizorycznych, produkcja roczna rosyjskiego Hollywood'u ma sięgać 250 filmów.

Kartki z manuskryptu Biblii z II stulecia przed Ch. użyte do opakowania mumi

Profesor kolegium św. Jana w Oxfordzie, wybitny archeolog C, H. Roberts natrafił, dzięki przypadkowi, na szczątki piątej księgi Mojżesza, zawierające rozdziały od 23 do 28-go. Zdarzenie to wywołało sensację w świecie naukowym. Stwierdzono, że manuskrypt papirusowy, którego użyto do opakowania mumii, pochodzi z II stulecia przed Chr. Opinię uczonych ustaliła notatka, którą uczynił jakiś kupiec z owych czasów na odwrotnej stronie papirusu. Badanie papirologiczne Biblii, oparte głównie na greckich i łacińskich manuskryptach, rozwinęło się dopiero w XIX stuleciu. Wówczas rozpoczęły się właściwe prace wykopaliskowe w Egipcie i odkryto metodę odcyfrowywania hieroglifów. Kilku archeologów przekonało się, że opakowania mumii egipskich nie są bezużyteczną makulaturą, lecz stanowią często dokumenty historyczne. Dzięki postępowi chemii udało się wynaleźć środki do odklejania starożytnych papirusów, w które zawijano mumie. W ten sposób odkryli archeologowie w roku ubiegłym szczątki Ewangelii, leżące na śmietniku koło domu na przedmieściu Aleksandrii. Odkrycie prof. Robertsa posunie prawdopodobnie znacznie studia nad Biblią. Dziwnym zbiegiem okoliczności papirus ten był sklejony z pierwszą częścią Iliady Homera.

Pies skazany na areszt. Wszystko jest możliwe w Ameryce

Ameryka, kraj nieograniczonych możliwości, trzyma zawsze, prym, o ile chodzi o wszelkie dziwictwa. Oto świeży przykład takiej ,,oryginalności". W Blaackport w stanie New York, w sądzie grodzkim odbył się proces, wytoczony psu (!), ślicznemu owczarkowi, imieniem Aydecho. Pies został ,,oskarżony" o przyczynienie się do śmierci l4-letniego chłopca. Chłopak ów kąpał się wraz z towarzyszami w dosyć głębokiej rzece, pies zaś wskoczył za nimi i w pewnym momencie wdrapał się na plecy chłopca, który pod tym ciężarem zatonął. Sędzia zawezwał cały szereg świadków, którzy zeznawali dość sprzecznie. Niektórzy nawet twierdzili, że winnym utonięcia chłopca nie był wcale Aydecho, lecz zupełnie inny pies. Po przesłuchaniu świadków sędzia, wziąwszy pod uwagę okoliczności łagodzące, skazał psa na 26 miesięczny areszt domowy. Właściciel winowajcy ma czuwać, aby Aydecho do dnia l października 1938 roku nie pokazał się na ulicach Blaackportu, gdyż wtedy każdy policjant miałby prawo zastrzelić go bez litości. Pies może jedynie przebywać w obrębie podwórza i domu. Jak widzimy, sądy amerykańskie nie mają widać zbyt wiele zajęcia, skoro (dla wprawy zapewne) zajmują się tak ,,poważnymi" sprawami.

Pająk z ludzką twarzą

W Chinach, w prowincji Ho-nan, pewien Chińczyk znalazł pająka, należącego do nieznanego dotychczas gatunku. Tułów pająka jest zwykłej wielkości, ale głowa dosięga rozmiarów dużego orzecha. Wręcz niesamowite wrażenie wywiera zewnętrzna część tej potwornej głowy, gdyż przedstawia uderzające podobieństwo do ludzkiej twarzy. ,,Twarz" pająka posiada czarne brwi, czarny nos i brązowe wargi. Pająka-potwora odesłano do muzeum zoologicznego w Szanghaju.

100-na rocznica urodzin Andriolu`ego

100 lat temu przyszedł na świat w Wilnie Michał Andriolli, jeden z najbardziej zasłużonych ilustratorów polskiej poezji romantycznej. Któż nie pamięta nastrojowych obrazów do „Pana Tadeusza“, „Konrada Wallenroda“ lub „Marii" Malczewskiego. Syn Włocha i matki Polki przejął się najszczerzej duchem polskości, był synem naszej kultury i czuł się zawsze Polakiem. Po studiach malarskich w Rzymie i Paryżu osiadł w r. 1871 w Warszawie. Od tej pory zaczęła się jego współpraca z ilustrowaną prasą i wydawnictwami dzieł Mickiewicza, Słowackiego, Orzeszkowej i Kraszewskiego. Cechowało go bogactwo pomysłów, staranne wykonanie techniczne. Zmarł w Warszawie 23 sierpnia 1893 r.

Grypa, po której się ślepnie 

W Szkocji szerzy się w wielu miejscowościach nowa niebezpieczna odmiana grypy, nieznana dotychczas lekarzom. W ciągu kilkunastu godzin od chwili zachorowania, pacjent ślepnie stopniowo i traci głos. W 90 procentach przebieg choroby jest śmiertelny. W miejscowościach objętych przez nową. epidemie zarządzono kwarantannę. Mieszkańcom nie wolno utrzymywać stosunków z mieszkańcami sąsiednich miejscowości. Z Londynu wysłano do Szkocji szereg specjalistów, celem zbadania tajemniczej choroby. 

151-a rocznica wynalezienia maski gazowej 

Wydaje się to na pierwszy rzut oka nieprawdopodobne, a jednak tak jest. W aktach francuskiej Akademii Nauk spadkobierczyni słynnej ,,Academie Royal des Sciences" , odnaleziono niedawno protokół z posiedzenia z datą 21 marca 1785 roku z opisem demonstracji pierwszej maski gazowej, wynalezionej przez słynnego fizyka francuskiego Pilâtre de Rozier, który w trzy tygodnie później zginął tragiczną śmiercią w katastrofie balonowej. Maska ta, nazwana przez wynalazcę ,,respiratorem", czyli aparatem, przy pomocy którego człowiek może przebywać w miejscach zakażonych w założeniu swym miała już wszystkie elementy współczesnej maski gazowej, nie wyłączając substancji chemicznej do absorpcji gazów. Wynalazek Roziera znalazł całkowitą aprobatę uczonych. 

Tajemnicza choroba oczu 

Niedawno prasa amerykańska donosiła o szczególnym wypadku tajemniczej choroby oczu, na którą zapadli przeważnie ludzie korzystający z łaźni miejskich. W związku z tym wyłoniła się dyskusja, czy woda w pływalniach i łaźniach zamkniętych może być przenośnikiem chorób. Kwestią tą zajęli się najpoważniejsi lekarze amerykańscy, którzy doszli do wniosku, że woda w pływalniach i łaźniach zamkniętych może się stać rozsadnikiem choroby w jednym jedynym wypadku, tak zwanej Konjunktivitis, to jest owej właśnie tajemniczej choroby oczu, którą stwierdzono u korzystających z łaźni miejskich. Niebezpieczeństwo to powstaje wyłącznie wówczas, gdy woda w łaźni nie jest chlorowana. W Berlinie w latach 1919 i 1925 choroba ta przybrała charakter epidemii. Dopiero po zastosowaniu chlorowania wody, ustała zupełnie. 

Żaby ,,woły" 

Już teraz zaczęły na stawach Ameryki Południowej rozlegać się donośne koncerty żabie. Wołają one ciągle ,,morerum" (,,dajcie rumu!"), co może usprawiedliwia ich niebywałą wielkość. Są to największe żaby, zwane ,,wołami", gdyż mają przeszło 20 cm. długości. Posiadają olbrzymie oczy o różowych obwódkach, barwę grzbietu oliwkową, podbrzusze żółte. Żywią się rybami i małymi żabkami; przysmakiem ich są młode ptaszki. Uda zaś tych żab są znowu przysmakiem... tamtejszych krajowców. 

Czy wiecie że... 

Niemiecki Instytut Dendrologiczny przeprowadził badania, polegające na dokładnych pomiarach wzrostu drzewa, które wskazały, że w naszym klimacie wierzchołek drzew nośnie tylko 40 dni. Okres ten przypada na wyczesaną wiosnę. 
Już w wieku XV znano grafit, z którego produkuje się ołówki, ale uważano go za gatunek rudy ołowianej. W starożytności zamiast ołówka używano metalowego pręcika, a w średniowieczu lipowego węgla i pręcika ołowianego.
*
Najstarszą z kursujących lokomotyw była "weteranka" z roku 1859, która w czasie swej kilkudziesięcioletniej pracy przebyła przeszło pół miliona kilometrów. Ostatnio poszła na zasłużoną ,,emeryturę". 

Górale na kaszubskiej ziemi

Na rozparcelowanych działkach w Krokowie niedaleko Pucka osiedliło się niedawno 18 rodzin góralskich. Górale ci zamieszkiwali poprzednio we wsi Babia Góra (w Czechosłowacji), gdzie nie mogli wyżyć z ubogiej roli i jednocześnie odcięci byli przez Czechów od możności zarobku w sąsiednich lasach po czeskiej stronie. Wobec tego woleli oni opuścić góry i przenieść się nad morze, na Kaszuby.

Nowe miasto na Kaszubach

Władze zatwierdziły plan zabudowy Wielkiej Wsi-Hallerowa, jako przyszłego miasta i portu dla 40 000 mieszkańców. Podział tego miasta przewiduje cztery dzielnice: willową, handlową, rybacką i portową.

1937

 

Bohaterski kapitan Cortez

Gdy latem 1936 roku pożoga wojenna ogarnęła Hiszpanię, nikt nie był pewien życia, nawet we wsiach dalekich od pola bitwy. W południowej prowincji Jaen, gdzie walki bratobójcze były szczególnie krwawe, 150 policjantów, zagrożonych w swych garnizonach, obwarowało się w starym kościele Santa Maria de la Cabera. Przyłączyło się do nich 1200 kobiet i starców, przeważnie z rodzin ziemiańskich, którym udało się uniknąć śmierci z ręki komunistów. Dowództwo objął kapitan Cortez. Załoga tej improwizowanej twierdzy posiadała jeden karabin maszynowy, 30 karabinów ręcznych i tyleż różnych strzelb myśliwskich. Zaczęło się oblężenie, które trwało równe 9 miesięcy. Jen. Franco przysyłał im żywność i amunicję na spadochronach, lecz artyleria przeciwlotnicza czerwonych rychło uniemożliwiła samolotom powstańczym krążenia nad kościołem. Zdołano jednak posłać tam doktora. Bohaterski ten lekarz-ochotnik opuścił się na spadochronie i opatrywał rany umierającym, póki sam nie poległ.

Mijały miesiące pełne udręki. Kapitan Cortez nie dopuszczał myśli o kapitulacji. Starym kobietom kazał modlić się dniem i nocą i pielęgnować niemowlęta, których 20-ro ujrzało światło dzienne w podziemiach kaplicy. Młode kobiety brały czynny udział w obronie. Aż przyszedł koniec. 30 kwietnia 193/ r. o świcie czerwoni ruszyli do ataku. Padł ciężko ranny kpt. Cortez; w chwilę potem celne strzały dosięgły kilkunastu oficerów. Zawrzała zacięta bitwa, i nagle zapanowała złowroga cisza. Oblężeni wystrzelali swój ostatni nabój. Czerwoni zajmowali kościół. Na próżno dowódca milicjantów starał się wydobyć z kpt. Corteza tajemnicę sygnałów świetlnych, szyfru, za pomocą którego załoga Santa Maria de la Cabera porozumiewała się z jen. Franco. Kapitan milczał, gdy przyniesiono go na plac stracenia. Ostatnie jego słowa były: „Arriba Espana! Jen. Franco udekorował go po śmierci krzyżem św. Ferdynanda. Pamięć bohaterskiego kapitana jest dziś czczona w Hiszpanii na równi z poświęceniem płk. Moscardo, obrońcy Alcazaru.

Czym się karmili Troglodyci

Bardzo rozpowszechniony jest pogląd, że jaskiniowcy, ludzie przedhistoryczni — karmili się przeważnie mięsem i w zależności od tego prowadzili żywot koczowniczy, zmuszani do uganiania się za zwierzyną. Ostatnie odkrycia nie potwierdzają tego przypuszczenia. Znaleziono mianowicie w pobliżu zamieszkałej przed tysięcy lat groty zwłoki człowieka, który bezpośrednio po „obiedzie" wpadł w głębokie błoto, dzięki czemu ciało me uległo zepsuciu i można było zbadać zawartość żołądka. 

Otóż okazało się, że pokarm składał się wyłącznie z żyta, jęczmienia prosa i części jakiejś rośliny strączkowe| — przy zupełnym braku śladów pokarmu mięsnego. Z badań wynika, że ziarno było wówczas bardzo źle mielone, prawdopodobnie tylko tłuczone na kamieniach. Pomimo, że ów przedhistoryczny człowiek żywił się produktami rolnymi, znajdował się niewątpliwie na bardzo niskim poziomie kultury. W większości jaskiń jednak znajdują się obgryzione kości różnych zwierząt, co świadczy, że uczty składały się również z mięsa upolowanej zwierzyny.

Słoń i mysz

Nie tylko kobiety boją się panicznie myszy; temu samemu nerwowemu odruchowi podlegają również i słonie. Nie umiano sobie powodu tego strachu wytłumaczyć. Niektórzy twierdzili, że słoń boi się, żeby mu mysz nie wsunęła się do trąby. Przeciw tej ewentualności słoń może się łatwo obronić, gdyż może szczelnie zamknąć otwór trąby. Mógłby też bez trudu intruza wykrztusić. 

Kornakom udawało się nawet przyuczyć słonia, żeby chwytał myszy i w trąbie je podawał. Nie ulega zatem wątpliwości, że przyczyna odrazy tkwi w czym innym. W ojczyźnie swojej — w ciepłym klimacie — słonie są często narażone na ukąszenie przez węże i gady. Wbrew powszechnemu mniemaniu, mają skórę stosunkowo delikatną, a ukąszenie bywa często śmiertelne. Otóż szmer, spowodowany przez myszy n. p. w słomie lub sianie, przypomina słoniowi węża, którego słoń tradycyjnie i panicznie się obawia.

Alkohol jest kosztowny, alkoholicy — bardziej

W jednym z miast Niemiec zachodnich, cierpliwy statystyk obliczył kwoty pieniężne wydane na rodzinę alkoholików i dziedzicznie obciążonych. W kilku wypadkach udało się tę statystykę przeprowadzić do ósmego dziesiątka lat zeszłego wieku. Jednej z takich rodzin, mającej 80-ciu członków, wydano wsparć na ogólną sumę 205 tysięcy marek. Na rodzinie tej cięży 201 wyroków sądowych, 19-ro dzieci osadzono w domach poprawy, a 10 dziewcząt trudniło się nierządem.

Gdyby wydane pieniądze, które faktycznie nie przyniosły żadnej korzyści, wydać na budowę domów, to można by wybudować 68 domków rodzinnych z ogródkami. Inny przykład, zanotowany w Stuttgardzie. W pewnej rodzinie urodziło się 8-ro dzieci, ograniczonych umysłowo. W r. 1924 oddano je do przytułków, gdzie w ciągu 10-ciu lat kosztowały 37.087 marek. Jeżeli każdy z tych niedorozwiniętych przeżyje jeszcze po 30 lat, wówczas suma przekroczy 150 tysięcy marek. Oto dowód, że alkoholizm jest nie tylko klęską społeczną i klęską dla rasy, ale powoduje olbrzymie wydatki, najzupełniej nieprodukcyjne dla gromad ludzkich.

Czarna magia derwiszów

Europejczycy, zamieszkujący północną Afrykę i podróżnicy. badający zwyczaje tamtejszych ludów, podaję interesujące fakty o praktykach czarnej magii, uprawianej przez derwiszów, szczególnie w okolicach Sahary. Praktyki te mają znamienny wpływ na życie tubylców. Słynne jest działanie t. zw. „Fossi“, t. j. „złego oka , doprowadzone do zastraszająco niebezpiecznej maestrii. Skoro ktoś chce się pozbyć wroga lub przeciwnika udaje się do takiego specjalisty, który przy pomocy odurzających ziół i narkotyzujących gazów oraz autosugestii wprowadza się w trans. W tym stanie rzuca on potęgę swej skoncentrowanej woli uroki, sprowadzające choroby a częstokroć i śmierć na wskazaną osobę. Prawdopodobnie paniczny strach przed „Fossi“ gra tu nie małą rolę pomocniczą.
 

Jak to dobrze być maharadżą

Minister domu maharadży w Mysore (Indie angielskie) ogłosił onegdaj cyfry, dotyczące budżetu „domowego“ swego władcy na okres pod koniec roku bieżącego. Z cyfr tych okazuje się, że na harem przeznaczył maharadża 5.400 f. ang., na utrzymanie ogrodu zoologicznego i jego mieszkańców 15.000 funtów, na swą gwardię przyboczną i jej orkiestrę 25.000, na galerię obrazów 5.000, a 15.000 na swe „przyboczne“ słonie i prywatny park samochodów...

Wystawa ludowych tańców w Europy w Paryżu 

Wiosnę 1937 r. odbędzie się w Paryżu pokaz tańców ludowych 22 państw Europy. Podczas popisu dokonane będą przez artystów specjalne zdjęcia, rysunki i rzeźby, utrwalające tańce ludowe poszczególnych krajów. Zdjęcia te i rysunki będę następnie przechowywane w Archiwum Tańca w Paryżu. Na pokazie będę mogły być odtańczone tylko tańce obecnie aktualne, a nie historyczne.

Gdy zwierzęta polują na ludzi...

Włoska agencja Stefani donosi z Addis-Abeby, że na samolot bombardujący włoski w drodze z prowincji Uollega do Addis-Abeby napadł wielki sęp. Lotnik dał salwę z karabinu maszynowego i ranił drapieżnego ptaka, który pomimo to zdołał dziobem uderzyć w samolot, przedziurawić go, a następnie tym uderzeniem dzioba ptak ranił pilota w czoło. Pilot stracił przytomność, lecz natychmiast zastąpił go obserwator i samolot zdołał wylądować na łące w odległości trzech dni marszu od najbliższego posterunku włoskiego. Tam też spadł też raniony sęp. Przez radio z samolotu zawiadomiono o wypadku posterunki włoskie. Ze wszystkich stron nadbiegli na miejsce tubylcy, przynosząc lotnikom żywność i siano na posłanie. Ranny lotnik wrócił do przytomności jeszcze przed wylądowaniem. Kilku wojowników ofiarowało swoje usługi lotnikom włoskim dla pilnowania samolotu. Sępa znaleziono w pobliżu. Jest to okaz bardzo rzadki. Rozwartość skrzydeł jego wynosi trzy i pół metra. Ptak złamał sobie dziób o powłokę samolotu. Pierścień z kości słoniowej na nodze ptaka wskazuje, że był on własnością jednego z wodzów tubylczych i był używany do polowań. Pod wieczór przybył na miejsce wypadku wójt najbliższej wsi, aby złożyć hołd lotnikom włoskim i ofiarował im owoce i aromatyczne korzenie. Nazajutrz samolot  włoski wystartował w dalszą drogę. Tubylcy żegnali lotników radosnymi okrzykami sądząc, że są to zesłańcy nieba. Samolot powrócił do Addis-Abeby.

Według doniesień z Oslo, wydarzyła się na wodach oceanu oblewającego wybrzeże Antarktydy znowu niezwykła przygoda. Jeden ze statków norweskich zderzył się z olbrzymich rozmiarów wielorybem. Statek został tak poważnie uszkodzony, że załoga przejęta być musiała na pokład innego okrętu norweskiego. Uszkodzonego statku nie dało się uratować.

Groby z 15—16-go stulecia

Na terenie Zamku Królewskiego Warszawie w czasie robót restauracyjnych, robotnicy odkopali w ogrodach zamkowych, leżących od strony Wisły, kilka szkieletów ludzkich, zamkniętych w drewnianych trumnach. Państwowe Muzeum Archeologiczne, które podjęło się badania nad pochodzeniem szkieletów, ustaliło okres pochodzenia tych grobów na 15 — 16 wiek. Szczątki trumien były zakopane na głębokości około 90 cm. Niektóre z trumien były przy sypane grubym na 60 cm. gruzem, pochodzącym z epoki Stanisława Augusta.

300.000 dolarów nagrody domaga się b. inspektor P.P.

roku 1921 rząd Stanów Zjednoczonych wyznaczył nagrodę 300 tys. dolarów za wykrycie i ujęcie fałszerzy banknotów 100-dolarowych, których falsyfikaty misternie podrobione zalały w owym czasie kraje środkowej Europy. Po pewnym czasie, inspektor policji we Lwowie Dwornicki wpadł na trop fałszerzy, których wyśledził i aresztował. Mimo to powstała kwestia z wypłatą nagrody, bowiem inspektor Dwornicki działał w charakterze prywatnym, nagrody mu nie wypłacono po dzień dzisiejszy znajduje się cała suma w depozycie w Waszyngtonie. Obecnie Dwornicki, jako emerytowany funkcjonariusz, wniósł skargę o przyznanie mu nagrody, bowiem, jak wskazuje, sąd okręgowy we Lwowie stwierdził formalnie, że on tylko wykrył i aresztował fałszerzy, przy czym narażał swe życie, kiedy wspólnicy aresztowanych usiłowali ich odbić. Sensacyjny ten proces wzbudził wielkie zainteresowanie.

O czym każdy letnik i plażowicz nadmorski wiedzieć powinien!

Ze względu na to, że całe Wybrzeże objęte jest strefą nadgraniczną, wszyscy przyjeżdżający tu letnicy będą musieli posiadać dowody osobiste, bądź — o ile są urzędnikami państwowymi lub samorządowymi — legitymacje służbowe. Żadne utrudnienia natomiast, poza terenami wojskowymi, nie będą czynione. Również nie będzie wolno mieć na Wybrzeżu aparatów fotograficznych, ani dokonywać zdjęć bez zezwolenia starostwa.

Szkoła Polska w Piekle

W miejscowości Piekle na terenie Wolnego Miasta Gdańska otwarta została szkoła powszechna Macierzy Szkolnej w Gdańsku. Uroczyste otwarcie oficjalne odbyło się w poniedziałek 12 b. m. Sprawa budowy polskiej szkoły w Piekle połączona była z dużymi trudnościami, które dopiero po przeszło dwuletnich staraniach zostały pokonane.

Holendrzy na polskim przymorzu

Mniej więcej półtora kilometra od Karwii, niedaleko brzegu morskiego znajduje się bardzo oryginalna, kilometrami rozciągnięta wieś Karwieńskie Błota, zwana też przez miejscowych ludzi Holendrami. Do powstania tej wsi, jak zresztą i wielu innych miejscowości na Wybrzeżu, przyczynił się ówczesny starosta pucki Jan Wejher. Nie mogąc sobie bowiem dać rady z wielkimi, leżącymi nad morzem terenami podmokłych łąk i bagien, terenami, leżącymi zupełnie odłogiem, Wejher postanowił sprowadzić kolonistów holenderskich, którzy przyzwyczajeni u siebie w kraju do osuszania bagien, mogliby doprowadzić te wielkie obszary do stanu użyteczności. W roku 1599 starosta Wejher na mocy zezwolenia królewskiego osadza za przywilejem sześciu pierwszych osadników holenderskich. Pionierami tymi byli: Dauw Heddis, Gertt Arndęs, Element Kreuger, Tomasz Eggeta i Peter Dirksen. Sława tych ludzi osuszających bagna szybko się rozeszła od ujścia Wisły aż pod Toruń. Wkrótce przybyli Holendrzy do Karwieńskich Błot w większej ilości. Do dnia dzisiejszego zamieszkują tu potomkowie dawnych holenderskich kolonistów, różniąc się od otoczenia nie tylko religią, wszyscy są bowiem ewangelikami, ale również mową, wyglądem zewnętrznym i obyczajami. Pozostałością po pierwszych holendrach jest gęsta i planowo pomyślana sieć rowów, które odwodniły tereny na przestrzeni kilkunastu kilometrów kwadratowych.

Czyżby walka z dynastią w Anglii?

W Anglii publicystyczne starcie między zwolennikami b. króla Edwarda VIII, a sferami duchownymi i przyjaciółmi premiera Baldwina nie ustaję. Ostatnio na rynku księgarskim ukazała się sensacyjna broszura wybitnych współpracowników dziennika „Daily Express“, która gwałtownie atakuje Baldwina. Już sam tytuł „Do niego należało królestwo“ (His was the Kingdom) działać może jak czerwona płachta, z treści zaś wynika, że sprawa p. Simpson była jedynie pretekstem do obalenia króla Edwarda, w istocie zaś Edward padł ofiarę konfliktu z konserwatywnymi sferami Anglii i z premierem Baldwinem, który w rzeczywistości sprawuje cichą dyktaturę.

Ciekawe, że na kłótniach i swarach, właściwie już nierzeczowych skorzystała zupełnie nic nie znacząca partia zwolenników powrotu na tron dynastii Stuartów. Zwolennicy jej zorganizowali w rocznicę stracenia Karola I pod jego pomnikiem na Trafalgar Square demonstrację, w kościołach katolickich opłacone zostały i odprawione nabożeństwa żałobne, a studenci z Oxfordu założyli nawet specjalny związek restauracji starej dynastii na tronie Anglii. Są to oczywiście niepoważne wystąpienia, które notujemy jedynie z obowiązku dziennikarskiego. Ks. Ruprecht, jedyny reprezentant rodziny Stuartów podczas wielkiej wojny jako kronprinc bawarski walczył przeciw Anglii. Opinia publiczna zajmuje się tylko dlatego tymi sprawami, że istnieję obawy, by zagorzali stronnicy Stuartów nie zakłócili niepoważnymi wybrykami podniosłego nastroju podczas koronacji.

Dżuma w Chinach
Władze chińskie są poważnie zaniepokojone epidemię dżumy, która wybuchła w północnej części prowincji Anhwei, zagrażając południowemu Honanowi. W rzeczywistości dżuma zagraża wszystkim miejscowościom, położonym nad brzegami rzeki Jangtse, wobec niemożności zastosowania na tak wielkich obszarach, zamieszkałych przez ciemną ludność, koniecznych środków ostrożności.

„Rex“ pokonany

Cały świat znajduje się pod wrażeniem nieoczekiwanej klęski wyborczej rexistow. Według urzędowych wyników van Zeeland zdobył 75,89 procent wszystkich głosów. Wódz rexistow Degrelle 19,05 procent. Kartki białe i nieważne stanowię 5,05 procent. Stało się to także wskutek tego, że katolicy belgijscy nie poparli należycie Degrelle‘a, który został potępiony przez prymasa Belgii za swe sympatie hitlerowskie.

Czy zwierzęta mogą się „martwić“

Pisma londyńskie donoszę, że w miasteczku. Honten zdechł kanarek ze zmartwienia po śmierci swej właścicielki. Na kilka chwil przed śmiercią wzięła ona ptaszka z klatki i głaska. W godzinę później uległa śmiertelnemu wypadkowi, a w dwie godziny — kanarek leżał martwy w swej klatce. Cała notatka jest typową dla fałszywej, sentymentalnej miłości do zwierząt, która cięgle jeszcze tkwi w wielu ludziach. W rzeczywistości zwierzęta nie zdaję sobie sprawy ze śmierci, mogą tylko zauważyć brak swego opiekuna i żywiciela. Niemożliwym jest jednak by jakieś zwierzę zdechło z powodu zmartwienia.

Wyspa skazana na zagładę

2000 mieszkańców wyspy Alabat, należącej do wysp Filipińskich, zagrożonych jest niebezpieczeństwem zniknięcia wraz z wyspą w falach oceanu.16-go sierpnia gwałtowne trzęsienie ziemi wstrząsnęło wyspą i wstrząsy te powtarzają się od tego czasu w krótkich odstępach. Mieszkańcy żyją pod grozą nieustannego niebezpieczeństwa, że wyspa, stercząca tylko niewiele ponad poziom morza, zostanie pochłonięta przez wielką falę, towarzyszącą każdemu trzęsieniu ziemi. Gwałtowne apele zostały zwrócone do rządu w Manili, ażeby ewakuować wyspę przy pomocy statków rządowych. Zastępca szefa armii filipińskiej uda się w najbliższych dniach samolotem do Alabat, celem zadecydowania o ośrodkach, które należy przedsięwziąć.

Łańcuchy burmistrzowskie z  — węgla i szkła 

Istnieją w Niemczech dwa miasta, które wyłamały się z tradycji i zawieszają na piersiach swoich burmistrzów łańcuchy z niebanalnych materiałów. Zamiast złota zastosowano do wyrobu burmistrzowskiego łańcucha — węgiel kamienny oraz szkło. Oto włodarz miasta śląskiego Neurode, który obchodzi właśnie 600-lecie swojego istnienia otrzymał z tej uroczystej okazji łańcuch wyrzeźbiony z śląskiego węgla. Burmistrz gminy Schreiberhau zawiesza na swej szyi łańcuch zrobiony ze szkła, który jest prawdziwym arcydziełem sztuki.

Estonia wysyła 10.000 litrów mleka dziennie do Leningradu

We wrześniu rozpocznie się wywóz świeżego mleka z Estonii do Leningradu, który z powodu trudności transportowych uległ w miesiącach letnich przerwie. Cena za litr świeżego mleka uzyskiwana w Leningradzie, wynosi 16 centów, co znacznie przewyższa wysokość cen, osiąganych przy sprzedaży tego artykułu na wewnętrznym rynku estońskim. Estońskie sfery handlowe przewidują, że dostawy we wrześniu będą wynosiły około 10 tys. litrów mleka dziennie.

Gojenie się ran

Angielski uczony L. B. Arey, ogłosił obszerny artykuł o zagadnieniu gojenia się ran. W artykule tym zwraca uwagę ustęp poświęcony wpływowi witamin na gojenie się ran. Mianowicie witamina A, czy to w postaci roztworu (pędzlowanie), czy też w maści wybitnie przyśpiesza gojenie się ran.
 

W Europie mówią w 120 językach

Dane statystyczne stwierdzają, że w Europie posługują się jej mieszkańcy 120 językami. Językiem niemieckim posługuje się około 80 milionów ludzi, rosyjskim — 70 milionów, włoskim 47 milionów, francuskim — 43 miliony. Są to cyfry dotyczące tylko tych, którzy się posługują danym językiem, jako ojczystym.
 

Bogata roślinność i moc zwierzyny na podbiegunowej wyspie

Prof. Samojłowicz donosi z łamacza lodów „Sadko“, że łamacz lodów przepłynąwszy 60 mil oddzielających wyspę Jeanette od wyspy Zochow znalazł wyspę tę w warunkach zupełnie innych, niż wyspę Jeanette. Stwierdzono mianowicie na wyspie Zochow rozwiniętą roślinność przy braku pokrywy lodowej, co wyróżnia tę wyspę z pośród innych na archipelagu Delonga. Na wyspie tej jest bogata fauna, znajduje się mnóstwo niedźwiedzi i ptactwa.
 

Mleko słonia jako zsiadłe, to  rarytas!

W związku z przyjściem na świat słoniątka w Warszawie, zarząd Ogrodu Zoologicznego zmuszony był zbadać mleko słonia. Badania przeprowadziła p. Irena Maternowska na wydziale weterynarii uniwersytetu warszawskiego. Wyniki badań okazały się następujące: Mleko słonia zawiera wody 88,6 procent, substancji suchej 10,4 procent, z czego 1,3 procent przypada na tłuszcz i 10,1 procent związków wolnych od tłuszczu. Mleko słoniowe zawiera więc tłuszczów bardzo mało. Masło słoniowe jest więcej maziste i łatwiej topliwe niż krowie. Co do białka — to mleko słoniowe znajduje się na granicy między mlekami typu albuminowego, do których należy mleko kobiece, mleko klaczy i oślic, a mlekami typu kazeinowego, jak krowie, owcze i reniferowe. Cukru mlekowego zawiera mleko słoniowe prawie tyle, co kobiece. Smaku jest słodkawego. Świetne też jest jako zsiadłe. Zapach ma przyjemny, gęstsze jest od wody, ciężar właściwy wynosi około 1,045, odczyn słabo zasadowy.
 

Tajemnicze jezioro podziemne w odwiecznych ciemnościach żyją barwne ryby i owady

W zachodniej części Węgier, obok Balatonu, u stóp góry św. Jerzego, odkryto niedawno, w czasie wiercenia studni, całą serię podziemnych pieczar na głębokości 16 m pod powierzchnię ziemi. Badania geologów wykazały, że są to wapienne pieczary formacji mioceńskiej, a jeziora, wypełniające pieczary, są śladami przedpotopowego oceanu. Stała temperatura pieczar, otwartych obecnie dla publiczności i oświetlanych w czasie zwiedzania elektrycznością, wynosi + 25 stopni C, a jezioro zimę i latem ma + 18 st. Zarząd miasteczka projektował urządzenie na jeziorze pływalni, ale okoliczni mieszkańcy, którzy łączą z tymi pieczarami rozmaite legendy pełne przesądów, przeciwstawili się temu.

Co najdziwniejsze, że w tych prastarych jeziorach, pogrążonych w wiecznej ciemności, zachowały się do dziś żyjące istoty, a mianowicie kolorowe rybki o niezwykłych barwach: na niebiesko-zielonym grzbiecie cięgnie się pośrodku czarna linia, boki żółte i zielone, mają blask metalu, pyszczek karminowy, podgardle czarne, pierś szkarłatna, płetwy blado-czerwone. Żywię się owadami, które również żyją w tych wiecznych ciemnościach, ale z czego te owady żyją, trudno dociec.
 

Szczególne zjawisko

Lekarz angielski, dr Cecil Reynolds, opowiada na łamach prasy londyńskiej, że praktykując w Kalifornii, wezwany tam był przed trzema laty do niejakiego Pata Maręuisa, chłopczyka wówczas dziesięcioletniego, cierpiącego na anginę i dowiedział się od jego matki, że chłopiec popada czasami w trans i mówi wtenczas nieznanym językiem, nie dość jednak na tym, bo choć zamknie oczy, to widzi wszystko tak dokładnie, jakby miał oczy otwarte. Gra nawet z zamkniętymi oczyma w ping-ponga. Zaciekawiony tym lekarz, dokonał szeregu prób ze swym małym pacjentem i oto okazało się, że chłopiec rzeczywiście widzi jak najdokładniej, choćby mu oczy zawiązać pięciokrotnie złożoną chustką jedwabną, a poza tym okleić chustkę dokoła plastrem, aby pod chustką nie przenikał żaden promień światła.
 
Ponieważ zaś Pat okazał się zamiłowanym sportowcem, lekarz kazał go uczyć fechtunku i gry w bilard, a Pat z zawiązanymi szczelnie oczyma doskonale śledzi ruchy swych nauczycieli, paruje zręcznie wszelkie cięcia i trafia dokładnie kijem w kule bilardowe. Dr Reynolds wszakże mógł stwierdzić, że jeżeli chłopcu nałożyć oprócz opaski na oczy, także choćby cienką opaskę na czoło, to wówczas Pat nic nie widzi. Widocznie za tym tę drogę promienie świetlne przenikają do jego nerwów wzrokowych. Co się zaś tyczy języka, którym Pat przemawia w chwilach transu, to językiem tym miał się okazać czysty język perski, ale chłopiec nazywa go Napel.
 

Ciekawy dokument z 17 wieku znaleziono w kościele we Wrześni

W czasie renowacji kościoła parafialnego we Wrześni znaleziono pod wielkim ołtarzem w małej puszce blaszanej arkusz papieru pergaminowego, ręcznie pisanego w języku łacińskim, z którego wynika, że 10 listopada 1680 r., ,,w dwudziestą niedzielę po zielonych świątkach, kościół ten spalił się doszczętnie i odbudowany został kosztem i staraniem Zygmunta Działyńskiego na Działyniu i Kościelcu". W dalszym ciągu dokument opiewa, że kościół pozostaje pod wezwaniem Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny i że konsekrator, ks.biskup Stawowski, odwiedzający w pierwszym roku kościół, udzielił jednorocznego odpustu. Z dokumentu tego wynika, że kościół wrzesiński został spalony w czasie inwazji szwedzkiej do Wielkopolski. Posłuży on niewątpliwie do badań nad historią kościołów wielkopolskich, jako cenne źródło.
 

Każdy Niemiec będzie miał swój odcisk palców

Minister spraw wewnętrznych Trzeciej Rzeszy Frick, wydał polecenie przygotowania ustawy, która zobowiąże każdego dorosłego Niemca do posiadania dowodu osobistego z odciskiem palców. Jako dowód tego zarządzenia podaje się konieczność energiczniejszej, lecz ułatwionej walki ze wzrastającą stale liczbą kryminalnych przestępców w Niemczech. Koła opozycyjne twierdzą, że ma to na celu przede wszystkim walkę z politycznymi przeciwnikami, którzy bardzo często używają fałszywych paszportów.
 

Sowieckie ,,Gabinety piękności"

Otworzono w Kijowie drugi w Sowietach ,,Gabinet piękności". Prasa sowiecka poleca, go każdemu kto ,,chce się pozbyć tego, co szpeci wygląd zewnętrzny". Jeszcze jeden nabytek budownictwa socjalistycznego skopiowany według wzorów ,,zgniłego zachodu".
 

Na 1 kilometr szosy w Europie wypada 1,3 samochodów

Z końcem 1936 r. Europa liczyła 7.271.203 samochodów. Biorąc pod uwagę, że w Europie jest 5,6 milionów kilometrów szos, wypada na jeden km szosy 1,3 samochodów. Największa ilość samochodów na 1 km wypada w Gibraltarze, bo aż 42,4, w Anglii 7, w Belgii 6,3, we Francji 3,2, w Niemczech 3,2, w Szwajcarii 5,5, w Czechosłowacji 1,3, w Austrii 0,5, w Rosji; sowieckiej 0,1, w Jugosławii 0,2, w Bułgarii 0,1, w Stanach Zjednoczonych 4,4.
 

Szekspir byłby milionerem

Z okazji wystawienia przez jeden z teatrów nowojorskich komedii zmarłego przed 300 laty Ben Jonsona, współczesnego Szekspirowi, pisma amerykańskie zajęły się ciekawym obliczeniem, ile zarabiałby, Szekspir, który, jak wiadomo, za wystawienie swego dramatu otrzymał zaledwie l0 funtów gdyby żył w czasach dzisiejszych. Biorąc za podstawę honoraria, jakle otrzymuje Bernard Shaw, obliczono, że obecnie, gdy na Broadwayu panuje prawdziwy ,,boom" na dramaty Szekspira teatry nowojorskie wypłaciłyby mu, od 1934 r. począwszy, około 340.00 dolarów. Za zezwolenie na sfilmowanie dwóch swoich dramatów. "Sen nocy letniej" i "Romeo i Julia", byłby Szekspir otrzymał z Hollywood, według stawek dzisiejszych 300.000 dolarów. Razem więc w ciągu 3 i pól lat Szekspir byłby ,,wyciągnął" z Ameryki 540.000 dolarów. Dodajmy do tego tantiemy teatrów europejskich, wystawiających dzieła Szekspira, a otrzymamy fantastyczne sumy. Szekspir byłby milionerem. gdyby żył w czasach dzisiejszych. Choć, kto wie.. Sława rzadko towarzyszy geniuszom za życia. 

Sztuczna szczęka

Laferrier, znany aktor Francuski ubiegłego stulecia. chętnie grywał w podeszłym wieku bohaterskie role, chociaż miał więcej sztucznych zębów niż swoich. Z przyzwyczajenia, zawsze po przedstawieniu wyjmował je z ust i chował do tylnej kieszeni spodni. Pewnego wieczoru przyszedł do restauracji, w której był stałym bywalcem. Usiadł przy stoliku, lecz natychmiast gwałtownie podniósł się. Na pytanie przyjaciół co się stało, odparł zupełnie spokojnie: ,,O mało nie ugryzłem się w nogę".

Niesamowity ptak

Nad jeziorem Rojewskim w powiecie rypińskim pojawił się duży i piękny ptak nieznanego dotychczas gatunku, wzrostem swym przewyższający indyka. Ptak ten wydaje z siebie krótkie i przeciągłe beki, miejscami podobne do buczenia syreny. Okoliczna ludność, wśród której króluje zabobon, głos tego ptaka bierze za — bicie dzwonów w jeziorze, o którym istnieje legenda, że na jego dnie znajduje się miasteczko z pięknym kościołem. Jak informuje nas wiarogodny świadek, bicia dzwonów nie słychać, natomiast ptak ten może przerazić nie jednego. Ze względu na rzadkość okazu, ptaka tego należałoby natychmiast otoczyć specjalną opieką i zainteresować nim właściwe czynniki przyrodoznawcze. Nie wykluczone, że jest to jaki zbłąkany ptak z fauny podzwrotnikowej.

Polskie kopalnie złota

Prowincja Quebec i z nią cała Kanada interesuję się żywo rozwojem dzikiej i do 1927 r. bardzo słabo zaludnionej zachodniej części prowincji Quebec (Quebec płn. zach.), która w ciągu niespełna 10 lat stała się bogatym centrum kopalnianym. W kopalniach tej części kraju wydobywa się przede wszystkim: miedź, złoto, cynk, selenium i tellurium. Cała produkcja nowych kopalń od 1927 do 1935 roku włącznie przedstawia wartość około 114 milionów dolarów.

Dla Polaków okręg ten jest podwójnie interesujący. Przede wszystkim w jego obrębie leży dzisiaj teren, który w r. 1925 otrzymało bezpłatnie do skolonizowania kilku Polaków, z których część pochodzi ze Lwowa. Założyli oni kolonię p. n. Nouvelle France-Pologne. Tam także odkrył pierwsze złotodajne tereny Polak — Stanisław Szyszko, który zginał później w wypadku samolotowym. Do dzisiaj czynna jest kopalnia „Shiszko Mine“, należąca do największych. Wiele działek zarezerwowanych jest przez Polaków, a wśród stale przebiegających tę połać kraju prospektorów (poszukiwaczy) oraz wśród górników również poważny procent stanowię Polacy. Okręg ten, którego rozwój przypadł na lata kryzysu, prawie że nie odczuł jego bolesnych skutków, a chociaż praca tam jest wyjątkowo ciężka, nie brak jej dla nikogo.

Francuskie anegdoty

Paryż jest dziś na ustach wszystkich. Miliony ludzi przewinie się przez to miasto w ciągu trwania Światowej Wystawy i na pewno wszyscy wyjadę z Paryża z żalem, że dłużej w nim zostać nie mogli. „Paryż jest najwspanialszym miastem świata" taką opinią niewątpliwie każdy wyniesie o stolicy Francji. Nie od dzisiaj zresztą tą sławę cieszy się stolica nadsekwańska. Oto jak i w anegdotach z czasów dość odległych sławiony był Paryż.

Karol V przybył do Paryża w r. 1540 drogę na Poitiers i Orlean. Franciszek I zapytał go, co myśli o tych miastach? „Poitiers“ — odpowiedział Karol — „jest najpiękniejsze wioskę na świecie, a Orlean najpiękniejszym miastem“. — „A jakiego jesteś zdania o Paryżu?“ — „Paryż nie jest miastem: to cały świat“.

Kiedy car Piotr Wielki przybył do Paryża, zapytano go, lak mu się podoba stolica Francji. „Gdyby w moim kraju była podobna stolica“ — odpowiedział car — „chyba bym ją kazał podpalić w obawie, by nie pochłonęła reszty mojego cesarstwa“.

Książę Henryk, brat króla pruskiego, przybył do Paryża w r. 1784. Żegnając się z hrabię N. powiedział: „Drogi hrabio, większa część mojego życia upłynęła na pragnieniu zobaczenia Paryża, resztę spędzę na tęsknocie za nim“.

Fryderyk II zwrócił się pewnego dnia do swoich gości z następującym pytaniem: „Powiedzcie mi, panowie, coby każdy z was zrobił, gdyby został królem Prus?“ Wszyscy wysilali się na odpowiedzi dowcipne i schlebiające. Kiedy przyszła kolej na markiza d‘Argens, ten rzekł: „Sprzedałbym królestwo; żeby uzyskane z tego pieniądze zjeść w Paryżu“.

Pewna bardzo światła kobieta, przyjaciółka słynne} pani de Stael, powiedziała o Paryżu, że „jest jedynym miejscem na świecie, w którym można całkowicie obejść się bez szczęścia“. Mówię też o Paryżu, że jest czyśćcem dla mężczyzn i rajem dla kobiet. Czy tak jest istotnie? Nic łatwiejszego, niż samemu się przekonać o wszystkim, co mówiono i mówię o Paryżu. Tego roku Wystawa Światowa w Paryżu stwarza niezwykłą okazję zwiedzenia tego miasta. Wystawa będzie trwała do grudnia.

Z dna Morza Czarnego wydobyto skarb wartości 90 milionów złotych

Po paru miesięcznej pracy ekspedycja sowiecka wydobyła z dna morskiego w odległości 12 km od portu Balczik pogrążony tam od roku 1918 okręt „Piotr Wielki“. Statek ten, zawierający ładunek sztab złotych wartości 300 milionów lei, był w swoim czasie zajęty przez oficerów armii gen. Wrangla, którzy chcieli dostarczyć złoto z Odessy do Konstantynopola. Po drodze wybuchł bunt załogi, która wymordowała kapitana i oficerów i pragnęła zawładnąć skarbem. Okazało się jednak, że złoto znajdowało się w opancerzonej kabinie, która nie mogła być wyłamana. Wtedy marynarze postanowili okręt zatopić, a sami dostali się do Warny, gdzie zajścia powyższe zostały zaprotokółowane, zaś marynarze wypuszczeni na wolność. Zatopiony okręt stanowi pod względem prawnym własność Rumunii, ponieważ nie jest zarejestrowany jako okręt sowiecki. Ponieważ jednak jego wydobycie wymagało skomplikowanego aparatu ratowniczego, jakim Rumunia nie rozporządza, prace nad wydobyciem okrętu z dna morskiego powierzono ekspedycji sowieckiej.

Vargas — prezydent, który się uśmiecha

Reformator Brazylii, prezydent Vargas, jest pięknym mężczyzną o głębokich oczach i pięknym uśmiechu. To się przydaje w polityce, bo jedna ludzi. Z wykształcenia jest lekarzem. To powołanie odczuł, mając lat szesnaście, gdy w rancho swojego ojca, wielkiego hodowcy, zobaczył stado byków, pokąsanych przez jadowite owady, czemu nie można było zaradzić. Co prawda, powinien był właściwie studiować weterynarię. Ale on wolał leczyć ludzi. I ze studiów nad cierpieniem ludzkim zrodziły się jego zainteresowania społeczne. System, którym obdarzył Brazylię, ma wszelkie cechy profilaktyki socjalnej. Z zamiłowań jest również ogrodnikiem. W willi swojej pod Rio de Janeiro hoduje różnobarwne storczyki. Poświęca temu godzinę dziennie. — Chciałem być malarzem — mówi — ale brak mi było talentu. Te kwiaty są piękniejsze w rysunku i kolorze, niżby to można było namalować. — Życie polityczne jest również niezmiernie barwne dodaje po chwili ze swoim ujmującym uśmiechem.

Najlżejszy metal

Do niedawna jeszcze za najlżejszy metal na świecie uchodził duraluminium. Okazuje się, że daleko lżejszym od mego jest beryl, otrzymywany z odrzucanych dotychczas rud. Beryl jest o jedną trzecią lżejszy od duraluminium, a przy tym o wiele od niego trwalszy. Poza tym metal ten ma tą wielką zaletą, że jest bardziej sprężysty, przeważając przy tym wzgl. nawet stal, odporny na działanie słonej wody oraz rożnych cieczy i par, pożerających większość metali, stosowanych przez współczesną techniką Beryl daje się również polerować, jak stal.

Niemcy zbierają fusy z kawy

W Berlinie stworzona została nowa fabryka, której celem jest zużytkowanie osadu (fusów) z kawy. Chemicy ustalili bowiem, że osad z kawy zawiera pokaźne ilości tłuszczu, wosku, żywicy (!), a nawet celulozy. Poddając je działaniu benzyny, będzie można wydobyć z niego około 12 proc. tłuszczów, które służyć będą do fabrykacji mydła i 8 proc. wosku i żywicy.

Wędrówki mikrobów, czyli wymienne „upominki“

Nie każdy wie, skąd przyszły do nas różne choroby. Dżuma jest pochodzenia egipskiego. Trąd, którego siedlisko znajduje się na Bliskim Wschodzie, przywędrował do Europy podczas wypraw krzyżowych. W XIX w. ze Wschodu przyszła do Europy cholera. Wschód był zawsze miejscem, skąd przychodziły wielkie epidemie. Kiła przyszła do Europy od Indian amerykańskich. My zaś obdarowaliśmy tamte kontynenty ospą, tyfusem i malarią.

Reforma Odzieży męskiej

W Londynie utworzyła się partia, mająca na celu przeprowadzenie reformy odzieży męskiej. Strój nasz powinien być lżejszy, prostszy, czystszy i ładniejszy. Brawo! Czas najwyższy! Z czym walczy partia reformistów? Przede wszystkim — z kołnierzykami. Zdrowiej, wygodniej i ładniej jest chodzić z gołą szyją. Tak samo gołe powinny być kolana. Po szkocku lub po tyrolsku. „Prawdziwy mężczyzna nie powinien wstydzić się gołych kolan!" — głoszą reformiści. Więc — raz na zawsze: shorty. Ogłoszono konkurs na projekt najodpowiedniejszej odzieży męskiej. Do konkursu stanęło około 2 tysięcy krawców. Pierwsza nagroda wynosi znaczną sumę pieniędzy. Ażeby odnieść zwycięstwo, reformiści wciągają do swych szeregów rozmaitych wpływowych ludzi: działaczy społecznych, artystów, pisarzy i przedstawicieli kół dworskich. Kampania ma być gorąca. Oczekujemy nowej londyńskiej mody.

Ludendorf — „DER FELDHERR“

Jen. Ludendorff, który zmarł w tych dniach, należał do ludzi, mających o sobie dobre mniemanie. Znane są jego pretensje do marsz. Hindenburga. Nazywał go „wielkim zerem“ i uważał, że Hindenburg zabrał mu laur zwycięstwa nad jeziorami Mazurskimi. Przypomina to spór między Paskiewiczem i jego szefem sztabu, hr. Tellem, po wzięciu Warszawy w 1831 roku. Gdy w r. 1935 jen. Blomberg na czele delegacji przyszedł złożyć Ludendorfowi życzenia z powodu 70-lecia urodzin, stary jenerał też znalazł mocną formułę: — Chcielibyście — powiedział — abym otrzymał stopień feldmarszałka. Proponowano mi — podziękowałem. Feldmarszałkiem można zostać z nominacji, Feldherrem (panem pola bitwy) jest się od urodzenia... W r. 1923 Ludendorf znalazł się obok Hitlera w znanym puczu nacjonalistycznym. W dwa lata później Hitler poradził mu, aby kandydował na prezydenta Rzeszy. Nie udało się. Tu był początek ich sporu. Spór ten zakończył się dość teatralną zgodą. Zapomniano wzajemnych uraz. Ale nazajutrz stary żołnierz ogłosił, że Niemcy zawdzięczają odrodzenie filozofce Matyldzie Ludendorf, jego małżonce.

Mrówki i ich niewolnice

Uczony austriacki, prof. Meidli, twierdzi, że w Europie istnieją dwa rodzaje mrówek: czerwone i t. zw. amazonki. Pierwsze obchodzą się bez niewolnic, ale korzystają z nich, o ile podbiją obce mrówki. Nie biorą jednak do niewoli dorosłych mrówek, tylko zabierają jajeczka. Z „urodzonych w niewoli, okutych w powiciu“ jeńców mają pociechę, ponieważ tak wychowane obce mrówki nie zdradzają skłonności do buntu. Amazonki obejść się bez niewolnic nie mogą, bo same nie umieją przeżuwać jadła. Muszą więc mieć niewolnice dla względów kulinarnych. Wszystkie mrówki obchodzą się z niewolnicami bardzo dobrze. W tym jest ich wyższość nad ludźmi. Północni kuzyni prof. Meidli, Prusacy, mogliby brać z nich przykład, gdy chodzi o Łużyczan lub inne mniejszości narodowe.

Antyalkoholiczne wybryki krowy

W miejscowości Ryszkowa Wola w pow. jarosławskim, przelękła się czegoś prowadzona na łańcuchu krowa i wpadła do szynku i sklepu Katarzyny Krysy. Cały lokal uległ zdemolowaniu, ponieważ krowa brała na rogi stoły wywróciła bufet. Wszyscy obecni uciekli przez okno, a w lokalu pozostała tylko krowa, która dokonawszy zniszczenia, uspokoiła się i dała zupełnie spokojnie wyprowadzić się pastuchowi.

Jeleń ukrył się w rurze kanalizacyjnej 

W ubiegły poniedziałek zabłąkał się na ulicach Grudziądza jeleń, prawdopodobnie z pobliskiego lasu miejskiego. Chroniąc się przed pościgiem chłopców, wpadł na teren składnicy miejskiej i ulokował się w rurze kanalizacyjnej. Robotnicy jelenia odnaleźli i zadecydowali odstawić ,,jeńca" do lasu. Zauważono jednakże przepuklinę u jelenia, wobec czego odstawiono go do rzeźni miejskiej i tam najnowszym sposobem uśmiercono. Fakt taki w historii rzeźni miejskiej zdarzył się po raz pierwszy. Mięso jelenia przekazano szpitalowi miejskiemu, zaś skórę zabrał leśniczy miejski.

Odnaleziony po 23 latach

Znamienny wypadek zanotowano ostatnio w Stanisławowie. Oto w czasie wojny obywatel stanisławowski Edward Skringer, zajmując stanowisko komendanta austriackiej lodzi podwodnej, zaginął bez wieści. Ponieważ łódź podwodna, dowodzona przez Skringera, uległa katastrofie, panowało powszechne przekonanie, że Skringer zginął. Obecnie po blisko 23 latach Skringer powrócił do Stanisławowa, oświadczając, że cały czas przebywał na Wschodzie, ocalony przez, jeden ze statków. Długotrwała choroba oraz ciężkie przejścia, uniemożliwiały powrót, aż dopiero obecnie Skringer wrócił do swej rodziny.
 

Uroczy Hel był dawniej kolonią przestępców 

Nie wszyscy wiedzą o tym, że podczas okupacji Niemców na Helu znajdowało się więzienie dla przestępców. W domu, w którym ich umieszczano, mieszkają obecnie robotnicy leśni. Przestępców, których na półwysep Hel wysyłano, zatrzymywano tu na zawsze. Półwysep nadawał się specjalnie na te cele, ponieważ był mało zaludniony, a ucieczka bardzo utrudniona. Zakład ten mieścił 200 przestępców i 60 dozorców. Obecne piękne zalesienie od strony Bałtyku, to dzieło dokonane ręką tych więźniów. Dziś jeszcze prowadzą szyny, od samego więzienia do morza. Na szynach tych jeździła mała kolejka z lokomotywą, w której dojeżdżali skuci po czterech więźniowie do plantacji, niemającej żadnej łączności ze wsią. Odziani byli w drelichowe brązowe ubrania, do tego nosili chustki na szyi i pantofle drewniane holenderskie. W r. 1911 kilku więźniów zbuntowało się, chcąc się oswobodzić i zamordowali jednego z dozorców. W miejscu, gdzie złożono zwłoki dozorcy, postawiono skromny pomnik, który dziś jeszcze można oglądać. Wojna rozwiązała tę placówkę, ponieważ wszystkich więźniów wysłano na pole bitwy. 

Środek do bogactwa

Podczas pobytu Mussoliniego w Berlinie zwrócił się do niego jeden z dowcipnych dziennikarzy amerykańskich z uprzejmym zapytaniem, jaki jest środek wiodący do bogactwa. W odpowiedzi na to usłyszał następującą oryginalnie ujętą odpowiedź: Proszę mi przysłać tomy i dzieła wszystkich pisarzy istniejących na świecie. Chciałbym stworzyć wielką bibliotekę, w której posiadałbym po 25 egzemplarzy każdej książki, jaka ukazała się dotąd w druku. Poświęciłbym się przez rok czasu, by w wolnych godzinach zamieścić na kartach tych książek swój oryginalny podpis. Jestem przekonany, że gdybym następnie książki te przesłał do księgarń amerykańskich to znalazłyby one gwałtowny popyt. Sumę jaką stąd osiągnąłbym, wystarczałaby na pokrycie budżetu rocznego wszystkich czterech mocarstw europejskich, odparł ambitny, lecz i oryginalnie ujmujący zagadnienie Duce.

Dziecko bez mózgu żyło prawie 4 lata

Studium doświadczalne medycyny sądowej w Sztokholmie ogłosiło w czerwcowym numerze „Medicus-Gaby“ wypadek, który w świecie medycznym zapewne nie minie bez echa. Notoryczna zbrodniarka Sonia Hybedy urodziła dziecko, które nie posiadało wcale mózgu, jak to stwierdziła później sekcja zwłok. Dziecko żyło przez 3¾ roku, lecz ciągle spało i nie wykonywało żadnego ruchu. Po urodzeniu ssało jakiś czas, a później karmiono je płynem. Nie okazywało nigdy, że jest głodne lub spragnione, do karmienia trzeba je było budzić. Ponadto dziecko nie zdradzało żadnych reakcji ani na światło, ani na ból. W drugim roku dziecko krzyczało monotonnie dniami i nocami. Krzyk uspakajała matka przez przyciśnięcie dziecka do siebie. Studium medyczne nazwało dziecko osobnikiem bez mózgu (anacephalus).
 

Uniwersalny budzik

Jeden z zegarmistrzów, zamieszkałych w Wenecji, skonstruował nowego rodzaju aparat alarmowy dla zegarów, który budzi ogólne zaciekawienie oryginalnością swego pomysłu. Aparat ten jest w stanie dwudziestoma odmiennymi alarmami budzić ze snu. Pierwszego dnia — dzwonkiem, drugiego — tonami ładnej melodii, trzeciego — hukiem podobnym do wystrzału, następnego ranka warkotem bębna, następnie sygnałami kawaleryjskimi. Repertuar budzika składa się ze szczekania psa, turkotu samolotu i t. p. W ten sposób wyczerpuje się program po dwudziestu dniach, by znowu zacząć od dzwonka i tak samo nadal w kółko.
 

Fajka i Lingwistyka

Filolog amerykański Ernest Zurson ogłosił na łamach wydawnictw fachowych interesujące uwagi na temat narastania dźwięków mowy ludzkiej. Między innymi Zurson oświadczył, że używanie fajki wpłynęło w pewnym stopniu na ukształtowanie słownictwa angielskiego. Zamiłowany fajkarz jest bowiem powściągliwy w wymianie zdań i wielokrotnie połyka części wyrazów. Analizując mowę angielską nie bez trudu można stwierdzić, że wielokrotnie słowa i zdania uległy nie wytłumaczalnym skrótom, spowodowanym właśnie delektowaniem się fajką.

Najstarszy człowiek świata miał prawie młody organizm

Ostatnio ogłoszone zostały wyniki badania pośmiertnego najstarszego człowieka na świecie, Turka Zaro Agi. W chwili śmierci liczył on co najmniej 130 lat. Zaro Aga zmarł na uremię. Przeprowadzone badania dały nieoczekiwane wyniki. Poza miażdżycą bowiem nie stwierdzono u najstarszego człowieka na kuli ziemskiej większych zmian starczych.

Kraj o milionie małoletnich wdów

Według sprawozdania mrs. Ethel Elkins, która przebywała dłuższy czas w Indiach, wykładając prawo w szkołach żeńskich — zawieranie tam małżeństw między małoletnimi dziewczętami a starymi mężczyznami, nie wyszło dotychczas ze zwyczaju. W Indiach żyje obecnie około miliona wdów, których wiek nie przekracza 21 lat. Położenie ich społeczne jest oczywiście bardzo smutne, ponieważ prawie nigdy nie wychodzą po raz drugi za mąż, a rzadko kiedy samotna kobieta może sobie zabezpieczyć w Indiach egzystencję. 
 

190 wolt napięcia w węgorzu

W akwarium nowojorskim przeprowadzono niedawno pomiary energii elektrycznej, zawartej w tak zwanym „elektrycznym węgorzu morskim“. Jest to gatunek ryby, która w chwili niebezpieczeństwa wyładowuje prąd elektryczny. Jak stwierdzono, siła tego prądu u okazów długości 30 cm wynosi 190 woltów. Szybkość prądu, przebiegającego w ciele węgorza wynosi 300 metrów na sekundę. Zjawisko to jest tym dziwniejsze, że zazwyczaj stopień przewodnictwa nerwów ludzkich i zwierzęcych pozwala na szybkość prądu, nie przekraczającą 30 metrów na sekundę.

Najdłuższy most w Europie

W tych dniach został otwarty najdłuższy most w Europie, łączący wyspy Zelandię i Falster. Dzięki połączeniu obu wysp, podróż z Berlina czy Hamburga do Kopenhagi została skrócona o 45 minut.

Nić pajęcza w podaniu japońskim

Niezliczona mnogość legend opowiada poetycznie o pochodzeniu nie tylko babiego lata, ale pajęczyny w ogóle Istnieje dużo legend chrześcijańskich na temat pajęczyny, istnieją i u nas prześliczne na ten temat opowieści n. p. na Podhalu. O cieniutkiej nitce pajęczej opowiada też piękne podanie buddyjskie. Pewnego dnia przechadzał się Budda nad brzegiem jeziora i przez jego przeczystą toń dostrzegł w głębi dno piekieł, gdzie w katuszach straszliwych męczył się zatwardziały grzesznik Kandata. Litościwy Budda przypomniał sobie na ten widok, że nieszczęsny Kandata spełnił jednak w życiu jeden dobry uczynek: idąc przez las, spostrzegł na ziemi małego pajączka i już podniósł nogę, aby go zabić, kiedy nagle zdjęła go litość nad drobnym, niewinnym stworzeniem i postanowił darować mu życie. W nagrodę za to rzucił mu teraz Budda na dno piekieł cieniutką nitkę pajęczą, po której Kandata miał się wydostać na ziemię. Litościwe zamiary Buddy zniweczył jednak sam Kandata. W połowie drogi obejrzał się mianowicie za siebie i z oburzeniem dostrzegł, że na końcu nici uczepiła się cała gromada potępionych, jego śladami pragnących wydostać się z piekła. Kandata był człowiekiem przezornym i przeląkł się, że nić nie wytrzyma tego ciężaru, wobec czego zaczął krzyczeć: ,,Puszczajcie, to ja ocaliłem pajączka, nić jest moja“... W tej samej chwili mc pękła i nielitościwy Kandata runął bezpowrotnie dno piekieł.

Kraj, w którym jest więcej krów niż ludzi

Nowa Zelandia jest jedynym krajem na świecie, w którym znajduje więcej krów, niż ludzi. Jak podają statystyki, na 1000 mieszkańców Nowej Zelandii przypadają 1233 krowy.

„Dzień oszczędności“

Wzorem lat ubiegłych, centralny komitet oszczędnościowy Rzeczypospolitej Polskiej organizuje w całym państwie obchód „Dnia Oszczędności“ w dniu 31 b. m. Program obchodu przewiduje m. in. audycję radiową, transmitowaną przez wszystkie rozgłośnie Polskiego Radia o godz. 18-ej oraz rozpowszechnienie odezwy. Lokalne komitety „Dnia oszczędności“ na swoich terenach zorganizuję akademie, pogadanki i obchody. Gmachy instytucji oszczędnościowych i urzędów pocztowych udekorowane będą flagami państwowymi i zielenią.

Telefon kieszonkowy — Nowy wynalazek szwedzki

Znana szwedzka firma Ericson, najstarsza fabryka telefonów na świecie, dokonała ostatnio niezwykle pożytecznego wynalazku w postaci telefonu kieszonkowego. Aparat ten jest po prostu ulepszonym i zmodyfikowanym normalnym telefonem, przystosowanym do przenoszenia z miejsca na miejsce. Właściciel takiego kieszonkowego telefonu może w każdej chwili i w każdym punkcie miasta włączyć go do sieci telefonicznej i uzyskać połączenie z pożądanym abonentem.

Jak długo trzeba jechać do warszawy ze stolic Europy?

Koleje z każdym niemal rokiem czynią wielkie postępy w dziedzinie szybkości. Jeśli jeszcze przed 15 laty jazda na przykład z Brukseli do Warszawy trwała około 36 godzin, dzisiaj tę samą odległość przebywa się w ciągu 26 godzin. Zobaczymy, ile godzin muszą przebywać w pociągu turyści zagraniczni, jadący ze swoich stolic do Warszawy. Najdalej od Warszawy położony jest Madryt. Pociągiem pośpiesznym jedzie się do Warszawy aż 64 godziny. Natomiast najbliżej położona stolica jest Berlin (11 godzin jazdy). W jednakowo odległych od Warszawy punktach leżą: Paryż, Moskwa i Berno szwajcarskie (32 godziny koleją). Po Berlinie najbliżej położone są stolice sąsiednich krajów: Praga (14 godzin), Wiedeń (15 godzin), Budapeszt (16 g.), oraz Ryga (17 g.). Mniej więcej dobę jedziemy do Amsterdamu (23 godz.), do Belgradu (24 godz.), do Brukseli (26 godzin) oraz do Bukaresztu i Tallina (27 godzin). Jeszcze dalej od nas leżą: Sztokholm (33 godziny jazdy), Londyn (34 godziny), Oslo (36 godzin), Rzym (44 godziny), Lizbona (54 godziny) i wreszcie Stambuł (61 godzin).

Pociągi międzynarodowe wjeżdżają do Polski w 6-ciu głównych punktach granicznych: w Zbąszyniu przekraczają granicę polską pociągi, przychodzące z Paryża, Londynu, Berlina, Brukseli i Amsterdamu oraz z wielkich portów angielskich, belgijskich i francuskich, również z Niemiec. Przez punkt graniczny Łagiewniki pod Chorzowem, przyjeżdżają pociągi, udające się z Europy Zachodniej do Rumunii. Przez Zebrzydowice na granicy czechosłowackiej przyjeżdżają pociągi z Pragi, Wiednia, Rzymu i Zurychu oraz innych wielkich miast Europy Południowej. W Turmontach przekraczają naszą granicę pociągi, idące z północy na zachód, łącząc kraje bałtyckie (Łotwa, Estonia, Finlandia) z Europą Zachodnią. Przez Stołpce przechodzi wielka linia kolejowa Władywostok — Moskwa — Warszawa — Paryż i Londyn. Śniatyn natomiast jest punktem granicznym dla pociągów, łączących Stambuł oraz porty rumuńskie z krajami północnymi, przez Bukareszt.

Mennica austriacka wybija pieniądze chińskie

Na podstawie zamówienia, jakie otrzymała mennica austriacka od rządu chińskiego, rozpoczęto w Wiedniu wybijanie bilonu dla Chin wartości 12 milionów dolarów. Transport zamówionego bilonu wysłany będzie do Chin przez Syberię.

Mydło z jedwabników

O jedwabnikach wiemy, że przędą kokony, których włókno, po odpowiednim spreparowaniu, nadaje się do wyrobu nici i tkanin jedwabnych. Gąsienica jedwabnika, po wykorzystaniu kokonu, ginęła jako bezużyteczny produkt. Tymczasem, jak stwierdził jeden z inżynierów japońskich, jedwabnik zawiera znaczne ilości tłuszczu, który, jak tego dowiodły liczne doświadczenia, jest doskonałym surowcem dla wyrobu mydła. Obecnie japońskie fabryki jedwabiu zaczynają wprowadzać obok przędzalni jedwabiu dział przetwórczy, w którym z tłuszczu jedwabnika wyrabiają doskonałe i tanie mydło. Na razie mydło to znajduje zastosowanie wyłącznie na rynku japońskim, ale, zdaje się, niezadługo zacznie zalewać rynki zagraniczne, bijąc swą jakością, a przede wszystkim taniością mydła krajowe.

80 tysięcy żydów wyemigrowało z Niemiec

Dane statystyczne, umieszczone w pawilonie palestyńskim na wystawie w Paryżu, podają, że do tej pory opuściło Niemcy 80.000 żydów, zmuszonych do emigracji.

Mormoni wróżą światu klęskę głodu

Wśród Mormonów, stanowiących większość mieszkańców stanu Utah, panuje przekonanie, że w niedalekiej przyszłości spadnie na Amerykę ponowny kryzys, stokroć gorszy od tego, który się niedawno zakończył, kryzys, który pociągnie za sobą klęskę głodu. Przywódcy Mormonów, powołując się na biblijnego Józefa, który polecił Egipcjanom składać zapasy na siedem „chudych lat“, wydali odezwę do naśladowania żydowskiego patriarchy i do oszczędzania. Mormoni będą przeto na przyszłość w jeden dzień w tygodniu jadać tylko raz w południe, a pieniądze oszczędzone na śniadaniu i wieczerzy oddawać będą na zaopatrzenie składów żywności, mających im pomóc w latach zbliżającej się klęski głodowej.

„Polskie“ Miasto w Minnesocie

W Stanach Zjednoczonych miasto Winona liczy 21.000 mieszkańców, przeważnie polskich Kaszubów. Burmistrzem jest Polak Maze-Miszewski, pocztmistrzem Polak Leon Brąk, skarbnikiem powiatowym Jan Bambenek, radcą prawnym miasta Edward Libera, poza tym na innych urzędach i w radzie miejskiej zasiada kilkunastu Polaków. W Winonie pracował przed laty i zmarł śp. redaktor Derdowski.

Czterometrowe konopie

Na Śląsku niemieckim w pierwszych tegorocznych zbiorach nowej osady „Arbeitsdienst“ — Hierlshagen osiągnięto rekordowo wysoki zbiór konopi. Są one wysokości 3—4 metrów, tak, że do międlenia musiano sprowadzić specjalnie skonstruowane maszyny.
 

Przeszło 2 miliony osób ubezpieczonych

Według ostatnich obliczeń, dokonanych przez główny Zakład Ubezpieczeń Społecznych, na dzień 1 lipca rb. liczba ubezpieczonych we wszystkich ubezpieczalniach społecznych wyniosła 2.296.622 osób zgłoszonych przez 453.576 zakłady pracy.

Tłuszcz jadalny z drzewa

Chemikom niemieckim udało się po długich próbach otrzymać z drzewa, jako z surowca, glicerynę. Na razie była ona stosowana tytułem próby tylko do celów technicznych. Obecnie jednak dalsze eksperymenty w tym kierunku doprowadziły do produkowania tłuszczu jadalnego, nadającego się dla ludzi. Doświadczenia były robione w fabryce I. G. Farben w Oberhausen (Ngdrenia), gdzie starano się ten tłuszcz poddać procesowi rafinowania i doprowadzenia go do stanu, nadającego się konsumpcji. Wypróbowano ten produkt na razie wśród więźniów, a jednocześnie poddano go próbom w urzędzie zdrowia Rzeszy, którego opinia wypadła pomyślnie. Produkt ten dotychczas znany był pod techniczną nazwę „Tłuszcz HG“. Kalkulować się będzie około 45—50 fenigów za funt. Tłuszcz zwierzęcy kosztuje przeszło dwa razy drożej.

Katolicyzm w Japonii i Indiach

Z bardzo starannie przeprowadzonej przez ojca Oertlego S. V. D. statystyki, ilustrującej położenie katolicyzmu w Japonii, wyjmujemy tu kilka cyfr. W r. 1936 przyjęło chrzest św. 3.240 katechumenów, tak, że obecnie liczba katolików w Japonii wynosi 108.934; ponadto jeszcze 2.947 katechumenów przygotowuje się do chrztu świętego. Mimo wielkich trudności, na jakie natrafia katolicyzm w Japonii, należy zanotować stały, choć bardzo powolny przyrost liczby katolików. Gdy rzucimy okiem wstecz, to zauważyć musimy, że dziesięć lat temu (w r. 1927) było tylko 87.581 katolików w Japonii. Znacznie szybsze postępy robi katolicyzm na obszarach, sąsiadujących z Japonią. I tak: na Formozie, wyspach Oceanu Spokojnego i Korei zanotowano w r. 1936 ponad dziesięć tysięcy nowo ochrzczonych (10.137), ogólna liczba katolików wynosi 166.035 osób. Ostatnia statystyka wykazuje w Indiach 4.119.268 katolików. Liczba przygotowujących się do chrztu św. katechumenów wynosi 112.218 osób. Bardzo wzrosła liczba kleru tubylczego, dosięgając dziś cyfry 2.513. Misjonarzy zagranicznych pracuje w Indiach 1.832.
 

Rekord cara Borysa

Car Borys bułgarski, który — jak wiadomo — w chwilach wolnych od zajęć uprawia zawód maszynisty, kierując lokomotywą pociągu, skorzystał z obecności w Londynie, aby i w Anglii oddać się tej przyjemności. W ubraniu maszynisty wsiadł car Borys do lokomotywy najszybszego pociągu angielskiego t. zw. Koronacyjnego Szkota, i poprowadził pociąg ten, zdążający z Londynu do Edynburgu, na przestrzeni 80 km do pierwszego przystanku Bletchley. Car Borys prowadził pociąg na zaproszenie zarządu środkowo-angielsko-szkockiej kolei. Zarząd tej kolei postawił do dyspozycji cara koronacyjny pociąg szkocki w pełnym składzie 9 wagonów. Pasażerami po- ciągu byli tylko nieliczni członkowie zarządu kolei i świta przyboczna cara. Ambicją cara Borysa było osiągnąć większą szybkość, aniżeli dotychczas osiągał. Istotnie, wyjechawszy poza peryferie Londynu, car znacznie zwiększył szybkość i chwilami dochodził do 88 mil, czyli 141 km na godzinę. W Bletchley car Borys zatrzymał pociąg z precyzją zawodowego maszynisty. Drogę powrotną car odbył, prowadząc pociąg ten na innej lokomotywie, t. zw. Królewskim Szkocie. W drodze powrotnej maksymalna szybkość, jaką osiągnął, wynosiła 128 km. Po odbyciu wycieczki car oświadczył, że od 27 lat zajmuje się prowadzeniem pociągów, ale nigdy jeszcze tak szybko nie jechał.
 

Niesamowite wydarzenie w domu archeologa

Angielski archeolog sir Aleksander Seton, przywiózł z sobą z Kairu kość z mumii Faraona. Od tego czasu zaczęły się dziać w domu archeologa niesamowite historie. Co noc rozlegały się straszliwe jęki i krzyki, a nikt nie umiał wytłumaczyć powodu tego zjawiska. Dopiero po dłuższym czasie skojarzono te fakty z datą przywiezienia kości Faraona i wywnioskowano, że to „duch Faraona“ urządza po mieszkaniu niesamowite harce, mszcząc się za naruszenie jego mumii. Pewnej nocy, gdy rozległy się znów straszne jęki, sir Seton usłyszał wkrótce po tym głośny trzask i huk, dochodzący z jego pracowni. Gdy zaciekawiony archeolog wszedł do pracowni, zobaczył, że szklana szkatułka, w której znajdowała się kość mumii, spadła z gzymsu kominka, na którym zwykle stała i rozbiła się na drobne kawałki. Najciekawszym jest fakt, że kość również uległa zupełnemu rozbiciu, a miedziane płytki, które jg podtrzymywały, jakby pod naciskiem uderzenia pięści olbrzyma leżały pogięte i zmiażdżone. Od tego czasu w mieszkaniu archeologa zapanował już spokój.
 

Nowe szkło

Szkło nie tłukące się uzyskiwano dotychczas różnymi sposobami. Przez poddanie zwykłego szkła specjalnej obróbce, mianowicie przez nagłe oziębianie w odpowiedniej temperaturze wyrobów szklanych, odgrzanych aż do odmiękczenia, o- trzymał jeden z uczonych francuskich jeszcze w 1875 roku szkło bardzo wytrzymałe, które nazwał nie tłukliwym albo hartowanym. Posiada ono wytrzymałość znacznie większą od szkła zwykłego, rozbite zaś rozsypuje się w proch. Szkło niepryskające uzyskiwano też przez produkcję z materiałów przezroczystych, podobnych do szkła. Niedawno rozpoczęto wytwarzanie nietłukliwego szkła z kwasu methakrylowego, względnie jego estrów, t. j. bezbarwnych części płynnych, które odznaczają się przezroczystością, twardą i mocną masą. Najtwardszy produkt wytwarza się z płynu, uzyskiwanego przez połączenie kwasu methakrylowego z alkoholem etylowym. Alkohole wyższe (od większej zawartości atomów węgla) dają mniej twarde produkty. Tą drogą można otrzymać płyty, grubości do 5 cm o wymiarach 3x3 m, które posiadają charakterystyczny niski ciężar właściwy 1,18.
 

Z przeszłości Morges

Morges, obecna własność Ignacego Paderewskiego, należało kiedyś do słynnego Fouché, księcia d‘Otrante. Współpracownik Napoleona w nieprzyjemnym dziale policji nie bywał w Morges często. Natomiast przyjeżdżała tam księżna, ze swoją towarzyszką, panną de Bienassis, z którą jeździły konno. Panna de Bienassis, ku zgorszeniu mieszkańców, przywdziewała na te przejażdżki kostium męski. Mówiono, czyniąc kalambur z nazwiska, „qu'elle était bien assise en seile“ (że dobrze siedzi w siodle). Ignacy Paderewski kupił Morges od hr. Le Marois w roku 1900, po małżeństwie swoim z bar. Heleną Rosen. Zachwycony pejzażem nadlemańskim, oświadczył, że w posiadłości będzie prowadzone kwiaciarstwo oraz hodowla kur rasowych. Po nabyciu Morges państwo Paderewscy byli znani w okolicy, jako „Monsieur et madame Jelita“.
 

Kapłan wynalazca lekarstwa przeciw trądowi

Z Rio de Janeiro donoszą, że w sferach lekarskich brazylijskich wywołał wielkie zainteresowanie nowy sposób leczenia trądu, stosowany przez ks. Ivo. W szpitalu dla trędowatych Santo Angelo w Sao Paulo, gdzie znajduje się 1.500 chorych na trąd, ks. Ivo przeprowadził próby leczenia trądu swą metodą na 40 chorych, których stan znacznie się polepszył. Ks. Ivo przyrzekł lekarzom, że ogłosi swą metodę leczenia trądu i stosowane przez siebie środki w przeciągu miesiąca.
 

Najprymitywniejsze plemię na świecie

Świeżo powróciła z Ameryki Południowej do Londynu ekspedycja naukowa, która natknęła się w okolicach Amazonki na dziwaczne plemię, nie posiadające żadnego języka. Według opowiadania członków ekspedycji, ludzie tego plemienia posługują się jedynie kilku okrzykami, najzupełniej wystarczającymi im do porozumiewania się między sobą. Są to najprymitywniejsi ludzie, jakich kiedykolwiek spotkano w dziewiczych puszczach świata. Osobliwą cechę tego ludu stanowi, że nie mają oni najmniejszego pojęcia, by człowiek mógł się utrzymać na powierzchni wody. To też nie małe było ich zdziwienie, gdy zobaczyli pływających po głębokiej rzece członków ekspedycji, zażywających kąpieli. Nazwa tego osobliwego plemienia, nadana mu przez sąsiednie tubylcze szczepy, brzmi — Kuurunga.
 

Murzyni w Kongo przestali wymierać

Z ogłoszonych obecnie statystyk, odnoszących się do ludności Konga belgijskiego, wynika, że liczba ludności czarnej zwiększyła się tam po raz pierwszy od wielu lat. Dzięki istnieniu specjalnych misji sanitarnych belgijskich, liczba urodzin przekracza liczbę śmierci. Dziś Murzyni przekraczają już w Kongo oficjalnie liczbę 10 miln., a prawdopodobnie jest ich około 11.000.000. Liczba ludności europejskiej przekracza 20.000
 

Bohater nauki

Zaledwie kilka tygodni minęło od strasznej śmierci znanego francuskiego rentgenologa Vaillot‘a, który odniósł śmiertelne oparzenia podczas swej pracy w służbie nauki, a już dziś dowiadujemy się znowu o nowym męczenniku wiedzy. Profesor S. Turcini, który od lat pracuje w charakterze rentgenologa w szpitalu Charité, musiał poraź 18-ty poddać się operacji. Tym razem amputowano mu prawe przedramię. Ponieważ przed paroma tygodniami odjęto mu lewą rękę, profesor Turcini jest kalekę, nie posiadającym rąk. Pomimo tragicznych przeżyć, dzielny lekarz wyraził chęć dalszej pracy w laboratorium rentgenologicznym.

Haile Selassie w skrajnej nędzy

Były cesarz abisyński Haile Selassie żyje niemal w nędzy i nie ma nawet środków na zakup opału dla swego skromnego domku w Bath. Usiłuje on obecnie sprzedać swój ostatni samochód, oraz dom w którym mieszka. Wysłannik redakcji „Sunday Referee“, który udał się specjalnie na miejsce stwierdził, że pod dachem b. cesarza zamieszkuje obecnie 22 osoby należące do jego rodziny i członków dawnej świty. Garaż został ostatnio przerobiony na mieszkanie siostrzeńców Haile Selassie. „Żyjemy z resztek kapitału, jaki nam pozostał, poza tym nie mamy żadnych innych dochodów. Gdy opuszczałem Abisynię, spodziewałem się, że tam niedługo powrócę. Dlatego też zabrałem ze sobą tylko to, co było niezbędne na zaspokojenie mych chwilowych potrzeb“ — oświadczył eksnegus.
 

W Szwecji chcą wybudować wieże wyższą od wieży Eiffla

Wieża Eiffla w Paryżu będzie miała wkrótce groźną konkurencję. Mianowicie w Sztokholmie opracowywane są obecnie plany budowy wieży, której wysokość wyniesie 380 m. Na szczycie wieży z której roztaczać się będzie wspaniały widok, uruchomiona zostanie kawiarnia. Ponadto przewidziane jest urządzenie na wysokości 80 m restauracji, obliczonej na 430 osób.

Przewidywanie łagodnej zimy

Prof. Sandstroem, dyrektor hydrograficznego instytutu w Sztokholmie, przepowiada, że nadchodząca zima będzie wyjątkowo ciepła. Ten uczony hydrograf już od dziesięciu lat studiuje Golfstrom, mający tak wybitny wpływ na Anglię, półwysep Skandynawski i na całą Europę. Otóż w tym roku temperatura Golfstromu, znacznie się podniosła, prawdopodobnie w związku z upałami, jakie panowały w zatoce Meksykańskiej. Temperatura wody w tym potoku oceanicznym obniża się bardzo powoli, wskutek czego można się spodziewać w roku bieżącym nie tylko łagodnej zimy, ale nawet upalnego lata w roku przyszłym. Zobaczymy.

Szósty zmysł u człowieka — jasnowidzenie

Na uniwersytecie Duke, w Połudn. Karolinie (U. S. A.) profesor Rhine i jego uczniowie przeprowadzają ciekawe badania nad kwestię istnienia szóstego zmysłu u ludzi. Prof. Rhine twierdzi, że zdolność jasnowidzenia i odczytywania myśli jest naturalnym uzupełnieniem zmysłów istniejących, że zdolności te nie są właściwe tylko wybranym jednostkom, ale istnieję u wszystkich normalnych ludzi. Przy pomocy treningu właściwego i koncentracji może każdy średnio zdolny człowiek rozwinąć w sobie przejawy szóstego zmysłu i doprowadzić do ich ujawnienia. Profesor Rhine przedsięwziął w tym kierunku liczne obserwacje i doświadczenia, przy czym zachowane były i stosowane warunki i środki jak najściślejszej kontroli naukowej, w celu wyeliminowania wszelkich, mogących się tutaj wydarzyć omyłek i złudzeń. Zbadano też niewidomych i przekonano się, że operuję oni specyficznym zmysłem „pośredniego“ widzenia. Wykonano m. in. eksperyment z dwiema dziewczynami, oddalonymi od siebie o 250 mil angielskich. Jedna z nich trzymała w ręku pocztówkę, partnerka mówiła, którą stronę pocztówka jest teraz odwrócona. Eksperyment ten powtarzano kilkakrotnie w ciągu trzech dni. Z liczby 25 doświadczeń 17 wypadło dodatnio.

Rzadkie wykopaliska w Londynie

Podczas robót ziemnych przy budowie kolei podziemnej w Londynie, znaleziono na głębokości 20 metrów, w warstwie z epoki czwartorzędnej, skamieniałego kraba. Wedle opinii fachowców, wykopalisko to liczy co najmniej 50 milionów łat.

Amerykańska praktyczność

W Chicago panuje epidemia paraliżu dziecięcego t. zw. Heine-Medina. Ze względu na zaraźliwość tej choroby, szkoły powszechne i średnie zostały zamknięte. Aby umożliwić jednak dzieciom naukę, dziennik i radio chicagowskie podjęły się zadania przekazywania lekcji codziennie, w druku i w transmisji radiowej. Akcja prasy i radia obejmuje blisko 300.000 dziatwy szkolnej. W tak prosty sposób rozwiązano kwestię zastąpienia zawieszonych lekcji w szkołach.

Żydzi-lekarze w Niemczech

,,Frankfurter Zeitung“ ogłasza statystykę lekarzy w Niemczech, z której wynika, że według spisu z 1937 r. w Rzeszy Niemieckiej praktykuje 4.200 lekarzy-żydów, co stanowi 7.7 proc. ogólnej liczby lekarzy, zatrudnionych w tym zawodzie. Poza tym 408 lekarzy-żydów nie uprawia praktyki. 210 lekarzy Aryjczyków ożenionych jest z żydówkami. 350 lekarzy pochodzi z mieszanych małżeństw „aryjsko-żydowskich“.

Gość z zaświatów

W okolicy Kazania spadł meteor, któremu w ciągu 4-ch minut towarzyszył huk podobny do grzmotu. Jeden z odłamków meteoru, wagi 54 kilo, który zarył się na głębokości półtora metra w ziemię, został wydobyty.

Król Jerzy Grecki
Król Jerzy grecki ma typ wybitnie nordyjski: jasną cerę i niebieskie oczy. Rzecz to naturalna, wobec jego germańskiego pochodzenia. Jest spokojny, zrównoważony; cieszy się sympatię swego otoczenia. Czasem bywa ironiczny. —  Nie mam instynktu posiadacza — powiedział jednemu z dziennikarzy, kiedy oczekiwał na wygnaniu, aby obróciło się koło fortuny. Doczekał się. Stosując zasadę nieinterwencji, wrócił do Grecji w tryumfie. I poddani stwierdzili, że im z tym dużo lepiej, niż za czasów republiki. Król na wygnaniu żył bardzo skromnie i demokratycznie. Poznał i niedostatek. Chodził spokojnie po ulicach, wmieszany w tłum. Nie bał się zamachów, nie miał uciążliwych ceremonii do odbywania. Żył, jak zwykły śmiertelnik. — To wcale dobra szkoła dla królów — mawiał z pogodnym uśmiechem. Można by zaryzykować przypuszczenie, że czasem tych momentów żałuje.

Przygoda maharadży w Londynie

Maharadża Gwalioru, jeden z bogatszych książąt Indii, zapragnął chociażby jeden dzień spędzić w Londynie incognito. Porozumiawszy się w tej sprawie z miejscową policją, wyszedł maharadża w zwykłym spacerowym ubraniu na przechadzkę po metropolii imperium Brytyjskiego bez żadnej asysty. Chcąc użyć wszelkich wrażeń siadł i do autobusu, zapomniał tylko o jednym drobnym szczególe — nie wziął ze sobą pieniędzy, wszelkie bowiem jego wydatki regulował asystujący mu stale adiutant, który tym razem pozostał w hotelu. Maharadża zadowolony, że nikt na niego nie zwraca uwagi, rozkoszował się „wolnością“, gdy w tym zbliżył się doń konduktor, żądając zapłaty. Ponieważ egzotyczny pasażer nie miał czym jej uiścić, poproszono go, by opuścił autobus. Maharadża nie miał jednak zamiaru przerwać swej miłej przejażdżki, wskutek czego wywiązała się gorąca sprzeczka z konduktorem, której siedzący obok księcia robotnik położył koniec, płacąc zań należną kwotę za bilet. Maharadża, przejęty tą nieoczekiwaną pomocą, wypadł ze swej roli i obiecał nieznanemu wybawcy odwdzięczyć się za to sowicie, jest on bowiem maharadżę Gwalioru. Robotnik przyjął te słowa za żart i odrzekł, że pieniędzy nie potrzebuje, ponieważ jest królem belgijskim. Jakież było nazajutrz zdziwienie „króla“, gdy otrzymał list z załączonym czekiem na 500 f. szt.; maharadża zrozumiał żart i polecił odszukać wesołego pasażera. Nie przedstawiało to zbytnich trudności, łatwo bowiem domyśleć się, że książę był otoczony dyskretną opiekę przez jednego z inspektorów Scottland-Yardu, który oczywiście nie omieszkał dowiedzieć się o nazwisku i adresie uczynnego robotnika, wdawszy się z nim podczas jazdy w przyjacielską pogawędkę.

Krzesła wyplatane włóknem ze szkła

W Niemczech wynaleziono nowy sposób fabrykowania włókna ze szkła. Obecnie niemieckie fabryki tekstylne wypuściły na rynek barwne obicia dla krzeseł, foteli itp. wyrabiane ze szkła. Obicia te są nadzwyczaj estetyczne, trwałe i higieniczne. Dotychczas wyprodukowano 10.000 krzeseł pokrytych włóknem ze szkła. Krzesła te znajduję chętnych nabywców


Co minutę 28000 dolarów na śledztwa 

Federalne Biuro Inform. Stanów Zjedn. Ameryki Półn. ogłosiło dane, dotyczące kosztów w związku z śledztwem przeciwko przestępcom i zbrodniarzom w Stanach. Koszty te pochłaniają fantastyczną wprost sumę 15.000.000.000 dolarów rocznie. Dziennie wynoszę one 41.040.000 dolarów, a zatem co minutę wydaję 28000 dolarów. Jak z tych cyfr wynika, ściganie przestępstw oraz zbrodni w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej jest bardzo kosztowne.

Ile razy wolno się żenić

Stan Luizjana w Ameryce Północnej wydał niedawno ustawę, według której obywatelom stanu wolno najwyżej 10 razy wstępować w związki małżeńskie. Jest to pierwsza tego rodzaju ustawa w Stanach Zjednoczonych. Ograniczenie wydane zostało bezpośrednio po rekordzie pewnego aktora, który w ciągu 4 lat wstępował 24 razy w związki małżeńskie, przy czym mimo różnorodności ustaw w poszczególnych stanach, nie naruszył ani razu przepisów prawa małżeńskiego. Uchwała senatu stanu Luizjana stanowi znamienny precedens, wskazujący na to, że w Ameryce, tym raju rozwodów, zaczyna się wytwarzać prąd przeciwko zbyt liberalnemu traktowaniu kwestii małżeństwa.

Film kukiełkowy polanka w Berlinie

W jednym z kin „UFY“ w Berlinie wyświetlono po raz pierwszy wesołe widowisko filmowe p. t. „Reinecke Fuchs“. Aktorami tej sztuki, osnutej na znanej bajce niemieckiej, są misternie wykonane, zabawne kukiełki z gumy, przedstawiające w na pół zwierzęcej na pół ludzkiej postaci głównego bohatera „Reinecke Fuchsa“, królewską parę lwów, wilka i t. d. W filmie kukiełki poruszają się, jędzę i walczę. Całość jest wielce udaną i oryginalną próbą rozszerzenia zakresu filmów „trikowych“ Twórcą filmu jest Polak, L. Starewicz. Stronę dźwiękową opracował Juliusz Kopsch. „Voelkischer Beobachter“ poświęcił filmowi Starowicza długą ilustrowaną recenzję. Dziennik stwierdza, że sztuka ta ubawi zarówno starych, jak i młodych. Pokazano tu nową drogę do filmu bajkowego, w sposób pełen prawdziwej sztuki i głębokiego zrozumienia czaru zwierzęcego świata baśni.

Najszybsza lokomotywa

Na linii kolejowej P. L. M. między Paryżem a Niceą uruchomiono pociąg z lokomotywą elektryczną, która przebiega cały dystans liczący 1088 km w ciągu 11 godzin bez zatrzymania w drodze. Lokomotywa poruszana jest przez 12-cylindrowy motor Diesla, który z kolei wprowadza w ruch trzyelektrodynamo. Mierząca 33 m długości maszyna rozwija energię 4000 PS i może uciągnąć pociąg wagi 450 ton, rozwijając przy tym szybkość 130 km na godzinę. Dystans ten przebiegały dotąd lokomotywy parowe w ciągu 15 godzin, przy czym zużywały one 28000 kg węgla i 200 tysięcy litrów wody. Nowa lokomotywa spożywa tylko 7 ton ropy i 3000 litrów wody.

Kraj gołębi

Krajem gołębi nazwać można Belgię, która ma 350000 zarejestrowanych hodowców gołębi, 7 milionów gołębi pocztowych i 2600 rożnych towarzystw, organizujących zawody i W całym kraju organizuje się corocznie do 10000 rożnych konkursów, w których bierze udział przeszło milion gołębi. Gołębie w Belgii są poważnymi konsumentami, gdyż zjadają rocznie przeszło 100000 ton żyta.

Skąd pochodzą rysunki kart do gry?

Gra w karty ma za sobą tak wielką przeszłość, jak szachy. Równie jak szachy, była przywilejem jedynie  królów. Pierwsza wiadomość, jaka zachowała się o tej grze — to wzmianka, że król francuski, Ludwik IX, zwany świętym, podczas jednej z wypraw krzyżowych na wschód (1248 — 1254) grał w nieznaną zupełnie grę „Cztery króle“ z królem angielskim, Edwardem I. W najstarszych kronikach zapisano, że wyprawa mocno ucierpiała wskutek zamiłowania królewskiego do te| gry. Z czasem królewska gra spopularyzowała się nieco i stała się przywilejem klasy rycerskiej. Stąd właśnie wywodzą się wzory rysunkowe kart do gry, na których rycerska epoka wywarła swe piętno. Tak więc kiery oznaczają dzielne i bohaterskie serca żołnierzy, trefle — najprawdopodobniej przypominać mają zwyczaj rycerski wyszukiwania miejsc postoju, gdzie można by długo grać w karty, pod warunkiem posiadania paszy dla koni, a więc trefli. Piki są stylizowanym wzorem zakończenia kopii rycerskiej, czyli piki; karo jest wzorowane na pancerzu. Skąd powstał znak asa i dlaczego as jest starszy od króla? As— to symbol pieniądza, któremu z biegiem lat wszyscy królowie musieli się podporządkować. Czterej królowie — to Dawid, Aleksander Wielki, Cezar i Karol Wielki. Dama kier — to piękna Agnes Sorel, Dama karo jest portretem małżonki Ludwika Pobożnego, Dama pikowa — to bohaterska Joanna d‘Arc, Dama trefl  wyobraża księżnę Andegaweńską.

Niewidomy sprzedawca gazet zostaje księciem

Ostatnio w Belgradzie obiegała sfery rosyjskie i muzyczne ciekawa historia, przypominająca bajki z książek dziecięcych, zakończone szczęśliwym końcem. Od dłuższego czasu, przechodnie widywali na ulicach miasta 10-cio letniego niewidomego chłopca, sprzedającego gazety. Chuderlawy chłopczyna cienkim głosem wykrzykiwał nazwy, a wyglądem swym wzbudzał litość i współczucie. Pewnego dnia przed chłopcem zatrzymała się jakaś dama i, przyjrzawszy mu się, zapytała o wiek, nazwisko i narodowość. Chłopiec opowiedział w kilku słowach dzieje swego życia. Jest Rosjaninem-emigrantem, nazywa się Michał Nesterenko i nie ma rodziców. Zarabia na chleb sprzedawaniem gazet, ale pragnąłby się uczyć, a już całą duszą — uczyć gry na skrzypcach. Wzruszona opowieścią dama, która okazała się również Rosjanką, księżną Szachowską, zabrała natychmiast chłopca do siebie, a potem go usynowiła. Tak więc niewidomy sprzedawca gazet stał się księciem Szachowskim. Ale na tym nie kończy się jeszcze ta niezwykła historia. Chłopiec, przeegzaminowany przez profesora muzyki, wykazał zadziwiające zdolności. Kształcony w kierunku muzycznym może, zdaniem profesora, dojść do mistrzostwa. Piosenki, komponowane przez niego, mają wiele czaru i dowodzą niewątpliwego talentu. Księżna Szachowska umieściła chłopca w klinice oftalmicznej w Belgradzie. Podobno słynni jugosłowiańscy lekarze zajęli się chłopcem i rokuję mu odzyskanie wzroku. Tak czy inaczej odwróciło się koło jego fortuny i, choćby wzroku nie odzyskał, będzie grał na ukochanych skrzypcach.

Telefon na Montblanc

Francuski Touring Klub przeprowadza obecnie prace nad zainstalowaniem aparatów telefonicznych w schroniskach Montblanc. Służba telefoniczna obsługiwać będzie szczególnie schroniska na wysokości 3 tysięcy metrów i wyżej. Zupełnie nowoczesne aparaty, pracujące przy pomocy kabli lub systemem bezdrutowym, pracować będą na linii — łańcuch górski, umożliwiając połączenie w razie nieszczęśliwego wypadku w górach lub sygnałów S. O. S. O ile próba ta się uda, podobne stacje telefoniczne zostaną uruchomione również na przestrzeni Pirenejów oraz innych masywów i łańcuchów górskich.

1938

 

W sowietach żartów nie ma

„Komsomolskaja Prawda“ przytacza charakterystyczny przykład „psychozy politycznej“, jaka ogarnęła wszystkich urzędników sowieckich i partyjnych, żyjących w obawie represji i zmuszanych przez władzę do nieustannego dawania dowodów swej „pilności i prawomyślności“. Kilku studentów Instytutu medycznego w Permie, określając w formie żartobliwej lokatorów jednego z pokojów internatu, zaznaczyło ołówkiem przy ich nazwiskach: „To człowiek z apetytem wilka i sakiewką chińskiego żebraka“ lub „Ten to — krótko mówiąc — Szalapin“ i t. p. Z tego żartu powstała wielka afera „polityczna“. W ciągu 10-ciu dni nie odbywały się wykłady, profesorowie zaś i studenci spędzali dni na zebraniach, specjalnie poświęconych młodocianym delikwentom. W ich żarcie doszukiwano się oszczerstwa, rzuconego na władzę sowiecką. „Szalapin — przecież to emigrant i uciekinier. Nazwać tym imieniem studenta sowieckiego — to znaczy uprawiać propagandę kontrrewolucyjną“. „Uwaga o „sakiewce chińskiego żebraka i apetycie wilka“ wygląda na skargę przeciwko warunkom, w jakich żyją studenci sowieccy“. Sprawa ostatecznie skończyła się wydaleniem siedmiu studentów z instytutu, z Komsomołu i ze Związku zawodowego.

Sztuczny deszcz

Dotychczasowe próby otrzymywania sztucznego deszczu okazały się w praktyce zbyt kosztowne. Obecnie dwaj Węgrzy: Aladar Rovo, asystent politechniki budapeszteńskiej i Henryk Görög, urzędnik prywatny, przedstawili węgierskiemu Towarzystwu meteorologicznemu nową teorię wywoływania sztucznego deszczu, która została uznana za godną poparcia. Ilość parującej wody zależy, jak wiadomo, od temperatury i od ciśnienia, pod którym się woda znajduje. Zjawiska meteorologiczne zatem, podnoszące temperaturę i zmniejszające ciśnienie, wpływają na zwiększenie się zachmurzenia. Do tej kategorii należą wybuchy wulkaniczne, a również silny i długotrwały ogień armatni. Opierając się na tym, węgierscy wynalazcy pragną zwiększyć odparowanie w sposób następujący:

No powierzchnię jeziora, martwej odnogi rzeki lub też stawu, wynoszącą około kilometra kwadratowego, rozlewa się około miliona kilogramów nafty. Powierzchnię nafty należy od powierzchni wody odgraniczyć drewnianymi żerdziami. Naftę zapala się w kilku punktach przy pomocy iskier elektrycznych, tak, ażeby spalenie tych tysiąca ton nafty odbyło się jak najszybciej — w 3 minuty. Wytworzone ciepło i słup dymu sprzyjają silnemu unoszeniu się pary wodnej, z której wytwarza się — zdaniem wynalazców — około 40 milionów ton, dając w krótkim czasie odpowiednią ilość opadu. Jeśli ta masa opadu rozdzieli się na przestrzeń gruntu 50 km od miejsca wybuchu, t. j. na jakieś 200,000 hektarów, to na tę powierzchnię wypadnie średnio 20 milimetrów opadu.

Przyjąwszy koszt tony nieoczyszczonej nafty na 300 złotych, całkowity koszt nawodnienia hektara ziemi opisanym sposobem wyniósłby około 1.50 złotego, przy czterech zaś sztucznych deszczach rocznie — 6 zł, podczas gdy obecnie koszty sztucznej irygacji na Węgrzech stanowię' około 50 zł rocznie, t. j. przeszło 8 razy drożej. Sprawdzić podane przez projektodawców cyfry można by tylko za pomocą doświadczenia, którego dotychczas jeszcze nie dokonano. Na pierwszy rzut oka obliczenie wydaje się optymistyczne: nie wzięto n. p. pod uwagę wpływu wiatru, który wieje często z szybkością, przenoszącą 50 km na godzinę i wtedy w krótkim już czasie mógłby przenieść nagromadzone chmury poza obręb podlegającego nawodnieniu pola.

Świat z wosku

Mieszkańcy wielkich miast znają dobrze wrażenie, jakie sprawia panopticum, czyli gabinet figur woskowych: lalki z wosku, naturalnej wielkości, przedstawiają do złudzenia znane osobistości ze świata politycznego, z historii, literatury, sztuki, a również z kroniki ostatnich wielkich wydarzeń. Jedno tylko można zarzucić tym ludziom — zwykło się mówić — że są z wosku. Obecnie jednak uczeni doszli do dziwnej prawdy: cały świat, my wszyscy, jesteśmy z wosku. A raczej — pokryci warstwę wosku. Przekonano się bowiem, że nasza epiderma zawiera woszczyznę, analogiczną do woszczyzny pszczół. Woszczyzna ta otacza całe nasze ciało, izolując je przed różnymi wpływami atmosfery. Można więc śmiało powiedzieć, że jesteśmy żywymi ludźmi z wosku.

Rodzina Rosę znalazła skarb wśród róż

W Ballorat East, w Australii, rodzina Rosę nabyła niedawno dom. Dookoła domu znajdował się znaczny, ale zapuszczony ogród kwiatowy. Syn Rose‘ów, William, 16-letni chłopiec, ma pasję do ogrodnictwa, któremu chce się poświęcić. To też zabrał się do roboty i własnoręcznie przekopał cały ogród. Jakież było jego zdziwienie, gdy pod krzakami róż znalazł znaczną sztabę metalu. A jaka była radość, gdy w metalu tym rozpoznano szczere złoto. Rodzina Rosę stała się od razu zamożna i mogła spłacić dług, zaciągnięty na kupno domu. Przypuszczają, że sztaba pochodzi z czasów gorączki jaka opanowała Australię w połowie ubiegłego wieku. Najprawdopodobniej była skradziona, i złodziej, nie mogąc jej ukryć, zakopał ją w ziemi.

Kto płaci najwyższe podatki

Ta palpitującą sprawą zajmuje się jedno z ekonomicznych czasopism amerykańskich. Według jego obliczeń, najwięcej płaci Francuz, któremu skarb zabiera 28 procent jego zarobków. Na drugim miejscu stoi Anglik (23 procent), dalej — Niemiec (21 procent), obywatel Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej (19 procent), Japończyk (13 procent). Nas w tym wykazie najwidoczniej nie ma.

Mobilizacja Chińska objęła kobiety

Władze chińskie w Kantonie wydały dnia 11 stycznia proklamację, powołując pod broń całą ludność, łącznie z kobietami, w prowincji Kwan-Tung. Wszyscy mężczyźni od lat 18 do 40 wciągnięci zostaną na listy przez specjalne komitety werbunkowe i uzbrojeni. Kobiety przydzielone zostanę do oddziałów w charakterze pielęgniarek i służby pomocniczej.

Dziesięć przykazań szczęścia

Istniejąca w Bernie Akademia nauk moralnych opracowała i wydała dziesięć przykazań szczęścia. Zawierają one rady, jak żyć i w czym znaleźć szczęście. Oto te przykazania:
1) Pamiętaj, że na świecie nie ma całkowitego szczęścia.
2) Praca nie jest przekleństwem, ale koniecznością.
3) Żeń się jak najwcześniej, o ile możności — przed skończeniem lat dwudziestu. Małżeństwo powinno być pierwszą i najczystszą radością życia.
4) Nie zazdrość. Zazdrość gniewa i wyczerpuje. Nie można jej ukryć, a przez to wszystkich źle dla ciebie usposabia.
5) Zdrowie jest dobrem. Ale jednak — nie największym dobrem, i twoje szczęście wymaga tego, abyś sobie z tego dobrze zdawał sprawę.
6) Nie żałuj przeszłości i do ostatniej chwili miej nadzieję na przyszłość.
7) Nie niwecz namiętności; życie bez nich jest martwe. Ale naucz się rządzić nimi.
8) Pieniądz — to największa rana naszego istnienia. Jeżeli wzbudzisz w sobie siły, aby nimi pogardzać, to twoja droga do szczęście będzie o połowę skrócona. Jeżeli zaś przywiążesz się do nich — to droga ta rozcięgnie się w nieskończoność.
9) Zawsze i we wszystkim jest jakaś dobra strona. Zwracaj tylko na nią uwagę.
10) Nie lękaj się śmierci, nie myśl o niej i nie uchodź przed nią. Żyj tak, aby przyszła w swoim czasie, tak, jak noc zmieniająca dzień, jak dzień zmieniający noc.

Pan Goga ma poczucie smaku 

P. Oktawian Goga, któremu król Karol rumuński powierzył sformowanie nowego gabinetu i który od razu tak mocno zaznaczył swój charakter, jest znany ze swego antysemityzmu i nie ma dobrej opinii u przedstawicieli narodu wybranego. Tymczasem stosunek p. Gogi do sprawy żydowskiej jest właściwie kulinarny. On sam tak mówi. — Ta formuła — powiada — pochodzi od starego i mądrego rabina. Dał mi on w swoim czasie ścisłe określenie antysemityzmu. Oto, jak się na tę sprawę rabin zapatrywał: „Jeżeli pan włoży nieco soli do zupy, zupa jest bardzo dobra, ale jeżeli pan zupę przesoli — nie można jej wzięć do ust". Trzymam się tego co do kwestii żydowskiej. Chciałbym po prostu usunąć nadmiar soli, żeby poprawić zupę. Uważam się zatem raczej za kucharza, niż za polityka.

Kult byka w starożytnym Egipcie

Dr Drioston, generalny dyrektor wydziału starożytności w Egipcie, donosi, że powiodło mu się odkryć w pobliżu miejscowości Zagazig (Kair) dwanaście wielkich sarkofagów marmurowych, które zawierały szczątki zabalsamowanych świętych byków. Z tych sarkofagów — dziewięć było całkowicie splądrowanych przez rabusiów, ale trzy znajdowały się w stosunkowo dobrym stanie. Kierując się napisami hieroglificznymi, mógł dr Drioston ustalić, że według dawnego podania duchy świętych byków po śmierci wędrowały na księżyc. Czy związek z księżycem jest czysto formalny i oparty jedynie na kształcie rogów, czy też kryje się w nim jakaś głębsza myśl — trudno ustalić. Obok tych wielkich grobowców znajdowały się również mniejsze komnaty, w których pochowano szczątki świętych sokołów wraz z jajami, przechowanymi w glinianych dzbanach.

Niemcy znacznie zadłużone

Pismo fachowe „Staatsbank", omawiając stan zadłużenia zagranicznego Niemiec pisze, że obsługa kapitału wymaga jednak wciąż ok. 600 miln. marek rocznie, amortyzacja zaś ok. 200 miln. marek rocznie. Tymczasem nadwyżka eksportu nad importu wynosi zaledwie 500 miln. marek. Na dalszą metę Niemcy nie są więc w możności płacenia tych sum. Prędzej czy później dojść musi do ostatecznego wyjaśnienia sprawy długów zagranicznych.

Nowy Jork pragnie zadziwić cały świat

Komitet Wystawy Światowej w Nowym Jorku w 1939 r. ogłasza, że dotychczas 60 państw oświadczyło gotowość wzięcia udziału w tej wystawie. Na liście tej widnieję: Afganistan, Albania, Argentyna, Australia, Austria, Belgia, Brazylia, Bułgaria, Kanada, Chile, Columbia, Kuba, Czechosłowacja, Dania, Republika Dominikańska, Indie Wschodnie, Ekwador, Egipt, Estonia, Finlandia, Francja, Haiti, Honduras, Grecja, Guatemala, Islandia, Irak, Iran, Irlandia, Japonia, Liga Narodów, Liberia, Lichtenstein, Litwa, Łotwa, Mexci, Maroko, Holandia, Norwegia, Nikaragua, Nowa Zelandia, Panama, Paragwaj, Portugalia, Polska, Peru, Rumunia, ZSRR, Siam, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Urugwaj, Jugosławia, Venezuela, W. Brytania, Węgry i Włochy. Niektóre z tych państw już podpisały kontrakty, inne wzięły opcje. 14 państw mianowało już swych komisarzy wystawowych, a 9 państw zobowiązało się przyczynić się do uświetnienia wystawy przysłaniem swych eskadr wojennych morskich lub lotniczych.

,,W" w tradycji holenderskiej

Książę Bernard, małżonek królewny holenderskiej, ma się już dobrze. Opuścił lecznicę i powrócił do pałacu w Amsterdamie. Tam więc, a nie w szpitalu, odbędzie się rozwiązanie księżnej Julianny, która w tym momencie chciała być blisko męża. W korytarzu w pałacu jest podobno cała lawina pieluszek, czepeczków, koszulek, pończoszek, płaszczyków i ponad dwieście grzechotek. To dary Holendrów dla przyszłego... króla, czy królowej? Tego nikt nie wie. Ale cała bielizna znaczona jest cyfrę „W". Chłopiec będzie nazywał się Wilhelm, a dziewczynka Wilhelmina. Stanie się zadość tradycji holenderskiej, która kocha swą obecną monarchinię. Zresztą znaczna część darów została rozdana na gwiazdkę biednym dzieciom z Amsterdamu i okolic.

Podróż morzem do Polski

Komunikację pomiędzy Gdynią a najważniejszymi portami europejskimi i amerykańskimi utrzymuję zarówno okręty polskich linii żeglugowych, jak i zagranicznych. Najważniejsze linie okrętowe, obsługujące Gdynię, to Linia Gdynia — Ameryka, Towarzystwo Polsko-Brytyjskie, Żegluga Polski, Polsko Transoceaniczne Towarzystwo Okrętowe, Swedish-America Line, Det Forenede Domps-Selskab, United Baltic Corporation i American Scantic Line. Najdłuższa jest podróż morska z Gdyni do Nowego Jorku. Trwa ona 12 dni. Podróż do Halifaxu trwa tylko 8 dni. Do całego szeregu portów europejskich podróż z Gdyni trwa trzy dni. Są to mianowicie: Antwerpia, Helsinki, Hull, London. Do Rotterdamu jedzie się natomiast o cały dzień dłużej. Dwa dni jedziemy do Stockholmu i Hamburga. W ciągu jednej doby natomiast dostać się możemy łatwo do Kopenhagi, Kalmaru i Karlskrony.

Pierwsza wiadomość dziennikarska z maleńkiej wysepki na  oceanie spokojnym

W Buenos Aires na łamach miejscowego dziennika „La Prensa“ ukazała się pierwsza w dziejach dziennikarstwa wiadomość z maleńkiej wysepki Arrecife Kingman, leżącej na Oceanie Spokojnym, w odległości 3 tys. mil od lądu i 1100 mil od najbliższego terytorium płn. amerykańskiego. Wysepka jest właściwie dużą ławą koralową w formie podkowy, tworzące niejako „jezioro“ na pełnym oceanie, o szer. 8 km. Na jeziorze tym lądować będę hydroplany regularnej linii lotniczej pomiędzy Kalifornią i N. Zelandię, via Honolulu i Pago-Pago do Aukland. Odległość z Honolulu do wysepki Kingman wynosi 1100 mil, a stąd do Pago-Pago 1600, stamtąd zaś do Auckland (N. Zelandia) jeszcze 1800 mil.

Woda jako płynny kryształ

Wszystkie ciała fizyczne kurczę się od zimna mniej więcej równomiernie w miarę spadku temperatury. Rzadki wyjątek od tego ogólnego prawa stanowi, jak wiadomo, woda, która kurczy się, zwiększając swą gęstość tylko do 4° C, a poniżej tej granicy zaczyna się rozszerzać. Dzięki temu lód jest lżejszy od wody i wypływa na jej powierzchnię. Morza i rzeki nie zamarzają nigdy do dna, bo przed zamarznięciem poniżej 4 stopni chroni je warstwa lodu. To zjawisko ma niezwykle ważne znaczenie, bo dzięki niemu utrzymują się przy życiu podczas zimy wszystkie ryby morskie i rzeczne, oraz cała fauna wodna. Nie umiano dokładnie wytłumaczyć przyczyny tego zjawiska. Dopiero obecnie prof. Herrére z uniwersytetu brukselskiego, badając wodę i lód, doszedł do wniosku, że wodę należy zaliczyć do rzadkich w naturze ciał płynno-krystalicznych. Drobiny takich płynów mają pewną ścisłą orientację; dla wody przy 4 stopniach orientacja ta się zmienia, a wraz z nią i układ drobinowy. Wskutek tego przy zniżaniu się temperatury poniżej 4 stopni, dalsze zgęszczenie wody już nie ma miejsca.

Gdzie człowiek mniej ryzykuje, na lądzie, czy na morzu?

Ministerium marynarki Stanów Zjednoczonych przeprowadziło ciekawą statystykę śmiertelności pośród marynarzy. Oto jej wyniki: 30 procent ginie w wypadkach samochodowych i motocyklowych, więc na lądzie. 10 procent zawierają inne lądowe wypadki, wśród których pokaźną pozycję stanowią awantury portowe. 50 procent umiera z powodu chorób, częstszych na lądzie, niż na morzu i w każdym razie z zawodem marynarskim nie związanych. Pozostałe 10 procent tonie, ale ciekawe jest, że więcej, niż połowa z tego — to wypadki utonięcia w rzekach i jeziorach. Na morzu tonie zatem nie całe 5 procent marynarzy. Liczby te mogłyby być z powodzeniem użyte na afiszu propagandowym, nawołującym do służby w marynarce.

Kanał łączący Atlantyk  z morzem Śródziemnym

W 1880 r. powstał projekt budowy kanału poprzez Francję, którym mogłyby okręty morskie przepłynąć z Oceanu Atlantyckiego wprost do morza Śródziemnego. Ówczesne rzędy traktowały ten fantastyczny projekt jako zbyt kosztowny i wątpliwej opłacalności. Obecnie jednak zapatrywania te uległy zmianie, gdyż z rozpoczęciem jego budowy liczne rzesze bezrobotnych znalazłyby pracę, a co ważniejsze, że wobec komplikacji politycznych, jakich dziś jesteśmy świadkami, kanał ten ułatwi Francji przerzucanie swej floty, zarówno wojennej jak i handlowej z zachodnich i północnych wybrzeży do południowych. Trasa kanału ciągnęłaby się z Bordeaux do Narbony, co w porównaniu do trasy dzisiejszej przez Gibraltar, zaoszczędzi okrętom 2000 km drogi.

Poza trudnościami natury finansowej i technicznej w przeprowadzeniu tego projektu należy się liczyć jeszcze ze szczególnie ciężkim do rozwiązania zagadnieniem, a mianowicie koniecznością — w danym przypadku — zbudowania olbrzymiej tamy na rzece Garonnie koło Tuluzy. Tama ta długości 900 metrów w formie mostu, musiałaby wytrzymać nie tylko kolosalny napór wód, lecz i wagę przenoszonych przez nią, za pomocą dźwigów okrętów z pełnym załadowaniem. Fachowcy obliczają, że zdolność jej obciążenia musi wynosić około 200 tysięcy ton, a więc powinna być zbudowana z najmocniejszych materiałów. Następna trudność, to przezwyciężenie dużej różnicy poziomów, poprzez które trasa jest wyznaczona. Musi być tu zbudowanych 12 śluz, poruszanych elektrycznością, z których najdłuższe będę miały po 370 metrów. Nowy kanał, ogólnej długości 432 km, musi mieć 50 m szerokości i najmniej 11 m głębokości, by móc przepuszczać największe francuskie statki wojenne.

Węgiel, nafta i złoto na dnie morza

Dyrektor jednego z wielkich przedsiębiorstw górniczych w U. S. A., kapitan Licke, na ogólnym zebraniu akcjonariuszów wygłosił odczyt, na którym wskazał możność wydobycia ogromnych skarbów z dna oceanu. Przy pomocy specjalnych czerpaków można obecnie bez wielkiego trudu zbadać zawartość pokładów, znajdujących się na dnie morza. Otóż badania wykazały, że na stosunkowo niewielkiej głębi, nie przenoszącej 180 metrów, znajduję się na oceanie Spokojnym, około północnych wybrzeży Stanów Zjednoczonych, bardzo bogate pokłady węgla kamiennego oraz nafty. Kapitan Licke sądzi, że za pomocą budowy specjalnych kesonów, usuwających wodę, można będzie stosunkowo nieznacznym kosztem eksploatować te pokłady, co przy współczesnym stanie techniki nie powinno przedstawiać większych trudności, niż wydobywanie węgla lub nafty z ziemi na głębokości kilkuset metrów. Dla zachęty akcjonariuszów, kapitan zapewnia, że na dnie oceanu znajduję się również dość bogate pokłady złota, zniesione tam przez wpadające do morza rzeki.

Okręt za kawę

Ciekawą transakcję kompensacyjną „okręt za kawę“ zawarliśmy ostatnio z Brazylią. Stocznia Gdańska, w której Polska posiada 50 proc. udziału, wybuduje za sumę ok. 3,5 milionów zł 8.000 tonowy okręt dla Brazylii. Mniej więcej trzecią część należności Brazylia ureguluje importem kawy do Polski dwie trzecie zaś gotówką.

Paderewski i pucybut

„Ric et Rac“ podaje anegdotę o Paderewskim. Pewnego dnia, spacerując po jednej z pryncypalnych ulic pewnego miasta Jugosławii, Paderewski został zaczepiony przez obdartego „czyścibuta“. — Może oczyścić buty panu? — zapytuje malec, tak brudny, jak czernidło do czyszczenia obuwia. — Dziękuję — odpowiada Paderewski — mam czyste buty, lecz jeśli ty chcesz sobie umyć twarz i ręce, to dam ci 20 dy- narów, powinno ci to wystarczyć. Mały chłopak pośpiesznie oddalił się do pobliskiej studni i po chwili przyszedł, ogarnięty i czysty do Paderewskiego. — Oto twoje 20 dynarów — powiedział Paderewski i wręczył mu pieniądze. Chłopiec spojrzał na wielkiego pianistę i uśmiechając się, zwrócił 20 dynarów. — Niech pan je weźmie dla siebie i pójdzie obcięć sobie włosy. Paderewski rady nie posłuchał.

Bieda w Stanach Zjednoczonych

Ze sprawozdania urzędu zdrowia wynika, że w miesiącach zimowych przeciętnie 6 milionów osób traci wskutek choroby zdolność do pracy, a pomoc lekarska dla gorzej uposażonych warstw społeczeństwa jest niedostateczna. W Stanach Zjednoczonych 50 milionów ludzi zarabia poniżej 1.000 dolarów rocznie, podczas, gdy minimalne koszta utrzymania wynoszę 1200 dolarów. W związku z tym sprawozdaniem, „New York Times“ oblicza, że trzecia część mieszkańców Stanów Zjednoczonych odżywia się niedostatecznie, a w razie choroby nie ma dostatecznej opieki lekarskiej.

Państwo liliputów

W roku bieżącym na Węgrzech ma odbyć się międzynarodowy zjazd liliputów i konferencja, która na porządku dziennym postawi sprawę stworzenia samodzielnego państwa liliputów. Rząd węgierski zamierza wydzielić 150 kilometrów kwadratowych ziemi ornej, gdzie zamieszkają ci najmniejsi przedstawiciele rodu ludzkiego. Będę dla nich zbudowane odpowiednie domy, nie większe, niż po 2½ metra. Zajęciem liliputów ma być rolnictwo. Ciekawa ta impreza, o charakterze selekcyjnym, może dać interesujące obserwacje biologiczne, a może nawet socjologiczne, bo kwestię, czy usamodzielnieni ludkowie nie dadzą dobrego przykładu większym współbraciom.

Złe odżywianie roślin

Podobnie, jak u ludzi, wskutek nieodpowiedniego odżywiania, n. p. braku witamin, następują różne choroby w rodzaju szkorbutu lub rachityzmu — i u roślin zachodzę analogiczne niedomagania jeżeli brak niektórych składników w glebie. Na pozór urodzajne pola dają niezadowalające plony; owies nabiera białego odcienia, kłosy staję się jakby na pół wyschłe, trawa — marna, i bydło karmi się niechętnie. W takich przypadkach często można zapobiec złemu przez dodanie niektórych brakujących w danym miejscu składników. Doskonałe rezultaty otrzymano w Niemczech przez rozsypywanie na podobnych polach niewielkich ilości koperwasu miedzi, który, chociaż jest silną truciznę, w niewielkich dawkach okazuje się bardzo pożytecznym. Jeżeli w danym miejscu źle prosperuje rzepa, to należy spróbować dodania do gleby niezbyt wielkiej ilości boru, n. p. przez rozpylanie boraksu.

Żydzi w szkołach niemieckich

Liczba żydowskich uczniów, uczęszczających do pruskich szkół powszechnych, wynosi 20,164, co przy ogólnej liczbie 4,8 milionów uczniów szkół powszechnych równa się 0.2%. Do szkół średnich uczęszcza 3,164 Żydów, do szkół wyższych — 11,706. Spośród dzieci, pochodzących z małżeństw rasowo mieszanych, 533 dzieci uczęszcza do szkół średnich, 3,591 — do szkół wyższych.

Sowiecki jubileusz

,,Wieczerniaja Moskwa“ zaznacza, że w r. b. upłynęło dziesięć lat od wysadzenia w powietrze monasteru św. Symeona w Moskwie. Działo się to późną nocą 15 grudnia roku 1927. Pod cerkwie monasterskie i mieszkania mnichów podłożono zawczasu miny. Na uroczystość zniszczenia „gniazda chrześcijaństwa“ zebrano komunistów i komsomolców z kilku moskiewskich fabryk. Ustawiono ich w pewnej odległości. „Głuchy wybuch wstrząsnął mroźnym powietrzem. Opadł szron ze stuletnich lip. Mury, liczące cztery wieki, rozpadły się“. Monaster św. Symeona liczył więcej, niż 400 lat. Zbudowany był w roku 1370 przez św. Teodora, pierwszego biskupa rostowskiego, siostrzeńca błogosł. Sergiusza z Raaonegi. Dotychczas nic nie wiadomo, co stało się z cennym księgozbiorem i archiwum monasteru. Wiadomo tylko, że „symeonowskie kantaty na 4 głosy“ studiowane sę obecnie przez kompozytorów sowieckich. Stosuje się je przy wykonywaniu starożytnych pieśni. W cerkwiach t. zw. tichonowskich „śpiew symeonowski“ stosowany jest jeszcze obecnie.

Kłopoty Mikada

Cesarz japoński jest 124-ym z kolei członkiem swojej dynastii. Urodził się w r. 1901, na tron wstąpił w roku 1926, przybierając miano Showa, co znaczy „Światłość Rozumu i Pokoju“. Wychowawcą jego był admirał. Od r. 1924 cesarz jest żonaty z księżniczkę Nagaka Kuni. Wiadomo, że osoba mikada jest dla Japończyków święte. Nie uważają go za zwykłego śmiertelnika, lecz za zesłańca niebios. To też łatwo objaśnić liczne wypadki harakiri przy jakimkolwiek zaniedbaniu, nawet nie umyślnym, w służbie cesarskiej. Inspektor policji, towarzyszący cesarzowi, pomylił się o ulicę. Odebrał sobie życie. Urzędnik kolejowy, przez pomyłkę w sygnalizacji, spowodował dwuminutowe opóźnienie pociągu cesarskiego. Odebrał sobie życie. Żołnierz zgubił bagnet, który jest własnością cesarską. Odebrał sobie życie. Trzeba istotnie mistycznego stosunku do osoby władcy, aby takie fakty były możliwe.

Laleczki eskimoskie dla pięcioraczków kanadyjskich

Wśród wielu darów, jakie otrzymały na Boże Narodzenie słynne pięcioraczki, siostrzyczki Dionne, jednym z najciekawszych było pięć laleczek, przesłanych przez Ingleberg Lunge, kobietę Eskimoskę, zamieszkałą w Narssaę w duńskiej Grenlandii, o setki mil od osady Halsteinborg. Laleczki, prawdziwe dzieło sztuki, są zrobione ze skóry fok, futerek zwierząt dalekiej północy, koralików i ości ryb,
 

Dwa gromy uderzyły Jednocześnie w ojca i c6rkę w dwóch wsiach

Podczas burzy, jaka przeszła nad powiatem wieluńskim, zanotowano niecodzienny wypadek porażenia przez pioruny ojca i córki. Na polach osady Działoszyn w czasie ustawiania zboża rażona została piorunem 33-letnia Bronisława Stefanek, ponosząc śmierć na miejscu. W tym samym czasie w sąsiedniej wsi Trębaczew porażony został piorunem ojciec Stefankowej, 56-letni Franciszek Stefanek, również przy pracy w polu. Porażonego umieszczono w szpitalu.

Weterani wojny światowej

W ciągu 19-tu lat, jakie nas dzielą od końca wojny światowej, wielu jej weteranów już nie żyje. Z 22-ch milionów walczących żołnierzy zmarła dotychczas połowa. Ze znaczniejszych wodzów żyją tylko Pershing, Pétain i Denikin. Z polityków epoki wojny Lloyd George i Francesc-Nitti. Z monarchów — eks-cesarz Wilhelm II, eks-król Ferdynand bułgarski i król Wiktor Emanuel, jedyny z tych trzech, który zachował tron. Czynny jest również 81-letni marszałek Pétain, dotychczas członek rady wojennej we Francji. Z delegatów, którzy podpisali akt pokoju, nie żyje już żaden, natomiast z tych, którzy podpisali traktat Wersalski, żyją dotychczas: Lloyd George, płk House, Tardieu, Smuts Bats, Huysmann, Vandervelde, Paderewski, Dmowski i Benesz. W ciągu 19-tu ostatnich lat zmarli znani wodzowie: Hindenburg, Bülow, Moltke, Kluk, Tirpitz, Listey, Haig, Jellicoe, French, Kitchener, Foch, Joffre, Piłsudski, wielki ksigżę Mikołaj Mikołajewicz, Wrangel i Brusiłow. Z panujących i mężów stanu — Mikołaj II, Aleksander serbski, Karol rumuński, Jerzy V angielski, Albert belgijski i Ferdynand rumuński, Wilson, Clemenceau, Poincare, Asquith, Bonar Law, Balfour, Orlando i Masaryk.

Napoleon nie był na wyspie  Świętej Heleny

Taką sensacyjną tezę uzasadnia — któżby, jak nie Amerykanin, niejaki Goldsmith. Twierdzi, że na wyspę św. Heleny przewieziono nie cesarza, lecz jego sobowtóra. Sam Napoleon miał umrzeć na statku w drodze do Ameryki, dokąd jechał do swoich dwóch przebywających tam braci. Teza oparta jest na mierze wzrostu Napoleona. Cesarz miał 1 metr 57 centymetrów wzrostu, co było wiadome, a co potwierdzał zawsze Napoleon III, przyznający się z dumą do tejże samej miary. Tymczasem Goldsmith twierdzi, że mieszkańcy wyspy św. Heleny skonstatowali u znakomitego więźnia wzrost znacznie wyższy, bo 1 metr 69 centymetrów. Uczony amerykański sam pojmuje, że argument ten może być łatwo podważony. To też występuje z innym. Rzekomo zmieniło się zupełnie znane z nieczytelności pismo cesarza, co objaśniali współcześni stanem jego nerwów, a również osłabła całkowicie znana jego, fenomenalna pamięć. Goldsmithowi wydaje się to podejrzane.
 
Również i stosunek „Madame Mére“, Letycji Bonaparte i siostry cesarza Pauliny, daje do myślenia. Obie te kobiety, tak dbałe o Napoleona, przestały nim się interesować, kiedy go osadzono na wyspie. Tyle Goldsmith. Skąd inąd znane jest twierdzenie, że ciało cesarza nie spoczywa u Inwalidów, ale jest złożone w Londynie, w opactwie westminsterskim. Istnieje na tym tle nawet ciekawy romans francuski. Jeden jest z tego wniosek, że wielkość Napoleona nie rozchwiała się z jego upadkiem i zgonem. Cień, który kołysał się dwadzieścia lat nad światem, nie daje spokoju potomnym.

Jak się ożenił Bernard Shaw

Bernard Shaw jest osobistością, o której czyta się często i wiele. Natomiast prasa prawie nigdy nie wspomina o mrs. Shaw. Dopiero z powodu 75-lecia urodzin małżonki znakomitego kpiarza zaczęto o niej pisać i przypomniano, jak się Bernard Shaw ożenił. Trzeba na to było zwichnięcia ręki i połamania nóg. Pewnego razu do podmiejskiej willi, w której mieszkała z rodzicami przyszła żona Shaw‘a, przybiegli przechodnie, prosząc, aby można było tu złożyć młodego welocypedystę. Zwichnął on pod ogrodem rękę i złamał nogę. Panie same zajęły się chorym, który przedstawił im się jako Bernard Shaw, co wtedy nic nikomu nie mówiło. Natomiast po tygodniu zasłużył sobie u pań na opinię najnieznośniejszego człowieka na świecie. Pewnej nocy sam zdał sobie sprawę, że przy takim postępowaniu nadużył gościnności, i postanowił uciec. Ale był jeszcze tak słaby, że spadł ze schodów i złamał drugą nogę. Zabrano go, zemdlonego, do dawnego pokoju, i po 2-ch tygodniach wyszedł stamtąd, jako narzeczony panny, która go pielęgnowała. Można by łatwo sobie wyobrazić, jak Shaw dworuje sobie z własnej i swojej żony sytuacji. Tymczasem: nie. Kpiny są na eksport, a tutaj — dwa gołąbki. — Moja żona — to moje najlepsze ja — powiada pan Bernard. Moje życie nazywa się Bernardem Shaw — powiada pani Bernardowa. — Jestem rada z przeszłości i szczęśliwa z teraźniejszości.

Unia Międzyparlamentarna — kandydatem o Nagrody Nobla

Ze Sztokholmu donoszą, że przewodniczący i wiceprzewodniczący obu izb Riksdagu, jako kandydata do nagrody pokojowej Nobla na rok 1938 wysuwają Unię międzyparlamentarną, która w roku bieżącym obchodzić będzie uroczyście 50-lecie swego istnienia.

Warownia i podziemne ganki z czasów krzyżackich

Podczas prac ziemnych przy budowie sieci kanalizacyjnej w Pucku odkryto na ulicy Zamkowej fortyfikacje i mury dawnej warowni obronnej, zbudowanej w 14 wieku przez Krzyżaków. Warownia uległa zniszczeniu w czasie wojen szwedzkich. Odkopano również krużganki podziemne, które według podania mają prowadzić do kościoła farnego i pod Zatoką Pucką w kierunku Kępy Swarzewskiej. Ganki są znakomicie zachowane. W obecnej chwili prowadzi się dalsze poszukiwania, które niewątpliwie uwieńczone zostaną pomyślnymi wynikami.
 

Ślady, które przypomniały pożar Helu

Przy głównej ulicy Helu natrafiono na nieznacznej głębokości na grubą warstwę ziemi pogorzeliskowej. Według wszelkich przypuszczeń Są to ślady wielkiego pożaru z roku 1629. W roku tym Hel spalili doszczętnie Szwedzi.

Cenny skarb wykopano w Gdyni

Przy rozszerzaniu ulicy Morskiej w pobliżu Chyloni robotnicy wykopali gliniany garnek, zawierający 1464 monet z połowy XVIII wieku. Wśród znalezionych monet znajdują się srebrne talary Fryderyka Wilhelma i Augusta II Mocnego, srebrne polskie grosze, oraz niklowe i miedziane monety z wizerunkiem Katarzyny Wielkiej, Stanisława Augusta Poniatowskiego, Marii Teresy i t. d. Skarb przekazano Muzeum Miejskiemu w Gdyni.

Szczątki fregaty w darze dla muzeum gdyńskiego

Muzeum Miejskie w Gdyni otrzymało oryginalne gwoździe z miedzi, długości kilkunastu centymetrów, pochodzące ze szczątków wyrzuconej pod przylądkiem Rozewskim jakiejś zabytkowej fregaty czy korwety wraz z częścią burty, zbudowanej i umocnionej kołkami dębowymi. Dębowy odłamek burty jest zupełnie czarny i ciężki jak kamień. Wiek jego obliczany jest na 300 do 500 lat.

Nazwy Geograficzne

Nie wszystkie nazwy, chociaż mające za sobą starą tradycję, są trafne; niektóre nawet są wręcz błędne. Tak Ameryka nazwana imieniem Ameriga Vespucci, powinna była raczej być ochrzczona imieniem swego odkrywcy, Krzysztofa Kolumba. Morza Czarne i Czerwone nie są bynajmniej zabarwione na czarno lub czerwono; te kolory w języku arabskim oznaczają również kierunki — północny i południowy. Wymienione morza zawdzięczają nazwy stronom świata, gdzie znajduję się odnośnie do półwyspu Arabskiego. Rio de Janeiro, odkryte w styczniu 1515 r., było pierwotnie uważne za ujście rzeki Rio, choć jest w istocie zatoką morską. Rzeka Amazonka nosi nazwę od rzekomych amazonek, zamieszkujących jej brzegi, choć byli to faktycznie długowłosi Indianie, których Hiszpanie uważali dawniej za kobiety.

„Czcij ojca twego“

Niemcy ogromnie lubią wypisywać wszędzie sentencje moralne. Ostatnio weszły w modę plakaty propagandowe. W jednej z fabryk wymalowano właśnie taki olbrzymi plakat, mający wyobrażać graficznie nasilenie miłości synowskiej w miarę dorastania młodzieży. Pod obrazkiem, przedstawiającym 7-letnie dziecko, piszące w zeszycie, widnieje napis: (Hans ma lat 7) — „Mój ojciec jest najmądrzejszy na świecie“. Dalej (Hans ma lat 12) — „Mój ojciec jest w niektórych sprawach niemiarodajny“. (Hans ma lat 15) — „Mój ojciec jest bardzo zacofany“. (Hans ma lat 20) — „Mój ojciec jest skończony kretyn“. (Hans ma lat 25) — „Mój ojciec to idiota“. (Hans ma 30 lat) — „Mój ojciec jednakże czasami miewa rację“. (Hans ma 35 lat) — „Mój ojciec zna się na wielu rzeczach“. (Hans ma 40 lat) — „Mój ojciec jest najmądrzejszym na świecie człowiekiem“. Nie dopisano tego, że gdy ojciec ma we wszystkim rację, to staruszek już dawno nie żyje.

Węgiel w Sardynii

W ubiegłym roku włościanin, przygotowujący teren pod uprawę oliwek, natrafił na czarną błyszczącą skałę. Przeprowadzone badania wykazały, że chodzi tu o basen węglowy o przestrzeni 12 tysięcy hektarów, zawierający 100 milionów ton węgla. Od 3-ch miesięcy prowadzone są prace nad przekopaniem chodników, umożliwiających produkcję 1.200.000 ton węgla rocznie. Jednocześnie prowadzona jest budowa nowego miasta, nazwanego Carbonia, które będzie ośrodkiem basenu węglowego i obliczone jest na 20 tysięcy mieszkańców.

Odkrycie przedhistorycznego grobu

W Śmiechowie pod Wejherowem rolnik Krauze odkrył na swym polu grób przedhistoryczny. Z pięciu znalezionych urn trzy zachowały się w stanie dobrym, dwie zaś uległy rozbiciu. Wykopaliskami zainteresowały się miejscowe władze.

Ludność Japonii powiększa się o milion rocznie

1 października roku ub. Japonia liczyła 71,252,000 mieszkańców, w czym 35,609,500 mężczyzn i 35,443,000 kobiet. Przyrost zeszłoroczny wyniósł liczbę 994,000. Przyrost dał się zauważyć głównie w miastach. Na wsi panuje stagnacja. Jeżeli do powyższych liczb dodać 20 milionów Koreańczyków, 4 miliony mieszkańców Formozy i kilkaset tysięcy na Południowym Sachalinie, na półwyspie Kuantung i na wys-f pach mandatowych, kraina Wschodzącego Słońca może poszczycić się blisko 100 milionami ludności, wzrastającej w szybkim tempie 1 procentu rocznie. Wulkaniczność wysp, zabierająca rok rocznie tysięczne ofiary i katastrofy, tłumaczy japoński pęd do ekspansji i objaśniają również, czemu, mimo przyrostu ludności, jeszcze mieści się ona na wyspach.

Cmentarzyska przedhistoryczne

Rolnik Marian Piechowski spod Kościerzyny natrafił podczas orki na swym polu na grób skrzynkowy z czasów przedhistorycznych. Z 9 urn, znajdujących się w grobowcu, 7 uległo zniszczeniu. Pozostałe urny posiadają ciekawe ornamenty sznurowe i patyczkowe. Wielkie cmentarzysko przedhistoryczne, składające się z kilku grobów, odkryto w Kochanowie, pow. morskiego, na polu rolnika Stefanowskiego.

Sztuczna woda morska

Na wystawie paryskiej zwracało powszechna uwagę w Trocadero wielkie akwarium z 14 wielkimi sadzawkami i stu mniejszymi basenami, z których każdy zawierał szereg rybek lub zwierzątek pochodzących z różnych rzek i mórz. Chcąc cały ten wodny świat utrzymać przez dłuższy czas przy życiu, trzeba było zapewnić mu przepływ wody o zupełnie takim samym składzie chemicznym, w jakim stale wegetuje. Pierwotnie zamierzano sprowadzić odpowiednią wodę z różnych mórz, z miejsca pochodzenia fauny. Projekt ten jednak upadł ze względu na trudność wykonania. Natomiast przeprowadzono dokładną analizę chemiczną i stosownie do jej wyników stworzono sztuczną wodę, dodając zupełnie te same składniki i w łych samych ilościach do zwykłej wody.

Specjalną trudność stanowiło zdobycie t. zw. plauchtonu, zawierającego znaczne ilości drobnoustrojów i mikroskopijnych raczków, służących za pożywienie dla wielu gatunków większych ryb. Jednakże i tę trudność pokonano w zupełności. Uwagę widzów przykuwały szczególnej ryby z Ameryki Południowej, naelektryzowane do napięcia 600 wolt, których samo dotknięcie może spowodować śmierć. Z rzeki Amazonki przywieziono maleńkie czerwone rybki „pirany“, z ostrymi, jak piła, ząbkami. Rybki te karmię się wyrżnie świeżym mięsem. Biada żywemu stworzeniu, które, pływając w Amazonce, dostanie się w ich władzę: w ciągu niespełna godziny obgryzę go do tego stopnia, że pozostanie zaledwie szkielet.

Wykopaliska w Pucku

Przy kopaniu rowów kanalizacyjnych na jednej z ulic w Pucku, biegnącej koło kościoła ewangelickiego, napotkali robotnicy na szczątki muru dawnego zamku pokrzyżackiego. Poza obrębem murów, prawdopodobnie w dawnej fosie, był gruz, w którym znajdowały się również resztki naczyń. Gruz ten został przekopany i zbadany przez dr Krajewską, dyrektorkę Muzeum Miejskiego w Gdyni. Z gruzu wydobyto dużą ilość ceramiki i kości zwierzęcych. Naczynia gliniane, siwe i czerwone, o profilu esowatym, zdobione są ornamentem stempelkowym, patykowym lub palcowym, charakterystycznym dla późniejszej fazy okresu średniowiecza. Ścianki naczyń zdobione są równymi bruzdami lub malowane w pasma brązowe. Z innych naczyń spotykają się misy na nóżkach glinianych i talerze. Naczynia są często kryte glazurą w' barwach: żółtej, zielonej i brązowej. Prócz naczyń znajdują się szczątki kafli, krytych polewą, ozdobionych plastycznymi ornamentami, jak rozetą, postacią ukrzyżowanego Chrystusa, główki, utrąconej prawdopodobnie z całej figury i t. p. Znalezisko pochodzi z 15 lub 16 wieku.

Na głębokości 2 m odkryto mur z kamieni, kładzionych na glinie obrobionej, oraz wał ochronny całkiem z gliny. Pod murem, na trzymetrowej głębokości, znaleziono podkowę małego konia, ostrogę z lanego żelaza, młotek z drzewa dębowego, obity żelazem prostej roboty, gwóźdź i kieł dzika. Wykopaliska te pochodzą prawdopodobnie z 13 wieku, z czasów panowania na Pomorzu książąt pomorskich, gdyż Krzyżacy znali już wapno i budowle swe stawiali na zaprawie wapiennej.

Grób przedhistoryczny na rynku w Wejherowie

Podczas robót ziemnych na placu Wejhera w Wejherowie odkryto grób przedhistoryczny z okresu około 700 lat przed Chrystusem. W grobie, nakrytym płytą kamienną i wyłożonym kamieniami, znaleziono dwie doskonale zachowane urny z, popiołami zmarłych i drobne ozdoby koralikowe. Wydobyte urny stanowić będą zaczątek muzeum kaszubskiego w Wejherowie, organizowanego przez Zarząd Miejski. Sam grobowiec, odpowiednio zabezpieczony i ogrodzony, pozostanie na placu w takim stanie, w jakim go znaleziono.

Masaż serca przywrócił do życia starca

Znany rzymski profesor Chiassarini przywrócił za pomocą masażu serca do życia starca, którego serce przestało funkcjonować od 15 minut. Pacjent po zabiegu żył jeszcze 5 dni, z tego przez dwa dni był kompletnie przytomny i wymawiał wyrazy monosylabowe. Po pięciodniowym powrocie do życia starzec zmarł, i autopsja wykazała skrzep w płucach. W rozmowie z przedstawicielami prasy prof. Chiassarini zaznaczył, że podobne zabiegi były stosowane już niejednokrotnie z powodzeniem. Wyjątkowym objawem w cytowanym wypadku było przywrócenie funkcji centrów nerwowych.

Żydzi chcą mieć swój pawilon na wystawie

Organizacje żydowskie w Nowym Jorku zwróciły się do za rzędu wszechświatowej wystawy nowojorskiej w r. 1939 z zawiadomieniem, że gotowe są przeznaczyć 250 tysięcy dolarów na budowę specjalnego pawilonu palestyńskiego. W pawilonie tym miałby znajdować się dział jerozolimski, dział, pokazujący rozwój Tel-Awiwu i dział, ilustrujący kolonizację Palestyny. Sprowadzony też ma być z Palestyny teatr żydowski i orkiestra symfoniczna, założona tam przez Hubermanna, a Toscanini ma być zaproszony do kierowania tą orkiestrą.

Komuniści w kanapie

Tytuł znanego dzieła Gogola „Martwe dusze“, używany jest systematycznie przez prasę sowiecką, jako określenie członków partii komunistycznej, a zwłaszcza „Komsomołu“. „Prawda“ i „Komsomolskaja Prawda“ zatytułowały tak artykuły, poświęcone „masowemu ginięciu“ komsomolców w obwodzie kalinińskim (b. gubernia twerska). Tak n. p. w m. Ostaszkowie, podczas trzepania kanapy, w pomieszczeniu rejonowego komitetu komsomolskiego, pod obiciem znaleziono około 500 legitymacji komsomolskich. Komsomolcy, do których należały te dokumenty, uważani są za „martwe dusze“, t. j. za ludzi, którzy z tych lub innych powodów porzucili organizację. Oczywiście ludzie ci żyją, pracuję, a miejsce ich pobytu jest znane, lecz ani młodzieży sowieckiej nie zależy na znajdowaniu się w szeregach „komsomołu“, ani też kierownicy tej organizacji nie dbają o porządek w ewidencji członków.

Jenerał Hata, samuraj

Jen. Hata zastąpił w rejonie rzeki Jang-Tse jen. Matsui, odwołanego do Japonii. Widzę w tym tendencję złagodzenia stosunku wojsk japońskich do mocarstw. Jen. Hata, wychowaniec uniwersytetu paryskiego, jest popularny na Zachodzie i mniej nieprzejednany. Jest to samuraj starego rodu, o wysokim poczuciu szlacheckiej godności. Kiedyś, jako student, poszedł z kolegami na bal kostiumowy. Przebrał się przy tym w strój samuraja, który miał z sobą. Jury balowe, uważając to za przebranie, przyznało mu pierwszą nagrodę. Młody Japończyk jej nie przyjął. — Samuraje — oświadczył — dają nagrody, ale ich nie biorą.

10 tysięcy zbyt starych sędziów

Dickens by się cieszył! Minister sprawiedliwości Zjednoczonego Królestwa lord Hailsham, inaczej mówiąc — lord — kanclerz Wielkiej Brytanii, chce skreślić z listy około 10-ciu tysięcy sędziów, którzy są za starzy. — Zbyt wielu — powiada energiczny minister — zasypia wśród debaty, co jest niewinnym przyzwyczajeniem podeszłego wieku. Inni przypominają ślepe krety. Nie: trzeba, żeby ustąpili miejsca młodszym! Ba! Ale jak to zrobić? Sędziowie są mianowani dożywotnio; jest to jeden z warunków niezawisłości magistratury, która taki zaszczyt przynosi starej Anglii. Zmienić tego nie można i zmieniać nie trzeba; trzeba po prostu przekonać starych gentlemanów w perukach, że czas wypocząć. Ale oni nie chcę. Jeden z nich, 80-letni, zapowiedział, że ma nadzieję zasiadać w sędzię i sądzić do 100 lat. A lord — kanclerz nic mu nie zrobi, bo ponad lordem — kanclerzem jest prawo. Wobec tego, lord Hailsham musi się chwycić heroicznego środka i kazać w następnym roczniku sądownictwa angielskiego opuścić po prostu te 10 tysięcy nazwisk, jak gdyby chodziło o ludzi, już zmarłych. — Zobaczymy, co z tego wyniknie — mówi sobie lord — kanclerz, ale jest niewątpliwie zaniepokojony. I może nie jest w zgodzie ze swym angielskim sumieniem. Takie postanowienie jednak ma w sobie coś, co pachnie powiewem ze wschodu.

King Tuffy i jego pogromca 

King Tuffy jest obecnie największą sławą pewnego cyrku na paryskim Montmartrze. Jest również gwiazdę filmową: nakręcił dotychczas około stu filmów. King Tuffy to lew. Bob Matthews, jego pogromca, kupił go 6-tygodniowym lwiątkiem, ważącym 3 kilo. Jak z małym kocięciem, sypiał z nim w jednym pokoju, wychodził razem na spacer lub jeździł powozem, dopóki lewek nie urósł, a przerażona policja w Los Angeles nie wdała się w tę sprawę. Lew jest nadal bardzo łagodny. W studio filmowym chodzi na swobodzie. Trzeba jednak mieć na względzie jego sympatie i antypatie. To też przed występem przeprowadzają przed jego klatkę współaktorów. Jeżeli lew milczy obojętnie — to dobrze, ale jeżeli mruczy z niezadowoleniem — to nie trzeba nalegać. Bob Matthews, który przyjechał z nim z Japonii via Bruksela, oblicza koszt podróży Iwa okrętem: z Nowego Jorku do Londynu — 125 dolarów, z Los Angeles do Japonii — 100 dolarów, i tak samo 100 dolarów z Londynu do Brukseli. Drogo. Kiedy to właśnie opowiadał w barze pewnemu dziennikarzowi, na kontuar skoczył biały kotek.— Do widzenia — powiedział prędko pogromca lwów. — On boi się kotów — zwierzyła się cicho jego żona.

Rozwój techniki w Niemczech

Poczta niemiecka ukończyła szereg doświadczeń, które okażą się niezwykle doniosłe pod względem dalszego rozwoju techniki teletechnicznej. Na kablu telewizyjnym Berlin — Lipsk przeprowadza się obecnie, niezależnie od normalnego ruchu telewizyjnego, równocześnie 30 rozmów telefonicznych. Przy dalszym postępie prac technicznych, ilość rozmów telefonicznych, które będzie można przeprowadzać na kablach telewizyjnych, będących w pełnym ruchu, doprowadzona być może do 200-tu na każdy przewód.

Turcja rozbudowuje lotnictwo komunikacyjne

Turcja, która w wielu dziedzinach modernizuje się w szybkim tempie, biorąc przykłady czy to z Europy czy z Ameryki, nie pominęła też kwestii lotnictwa komunikacyjnego i staje wraz z innymi państwami do wyścigu o zdobycie przestworzy. W tym celu zakupiono w Anglii 11 najnowocześniejszych samolotów komunikacyjnych, które już wiosnę r. b. zacznę latać na nowo założonych liniach. W krótkim czasie Turcja połączy się siecią linii powietrznych z Grecję, Rumunią i Jugosławią, a poza tym będą założone linie do Smyrny, Ankary i Adany. W dniu narodowego święta lotniczego Turcji (23 kwietnia) będzie otwarta linia o największym znaczeniu, a mianowicie z Turcji przez Syrię do Iraku i Iranu. Tureckie lotnictwo komunikacyjne organizuję angielscy fachowcy, ale kapitały włożone w jego rozbudowę należę do państwa.

Zeppeliny Transoceaniczne

„American Zeppelin Transport Corporation“, reprezentująca niemieckie Towarzystwo sterowców, ogłasza, że na skutek udzielenia przez Stany Zjednoczone pozwolenia na sprzedaż niewybuchającego gazu helium sterowcom, stała komunikacja między Frankfurtem n/M. a Lakehurst podjęta będzie w maju. W miesiącach sezonu letniego Zeppelin dokona piętnastu przelotów z Europy i z powrotem, przewożąc podróżnych (40 osób) listy i paczki, przelot w kierunku zachodnim trwać będzie 60 godzin, w kierunku wschodnim 49 godzin. Towarzystwo zawiadamia, że nowy Zeppelin posiadać będzie cztery silniki Diessla, każdy o sile 1200 h. p. Oprócz tego Zeppelina, już gotowego w warsztatach we Friedrichshafen, wykańcza się obecnie drugi sterowiec również dla komunikacji ze Stanami Zjednoczonymi, który będzie miał pomieszczenie dla osiemdziesięciu podróżnych.

Ogród byłego prezydenta Miklasa

Były prezydent Austrii, który uległ naciskowi wypadków, jest amatorem ogrodnictwa. Ciekawe, że gust ten podziela również były kanclerz Schuschnigg. Obaj mężowie stanu często dyskutowali na ten temat; nie chcemy przez to powiedzieć, że bukoliczne te dyskusje zamknęły im oczy na donioślejsze wydarzenia. Między Miklasem i Schuschniggiem zachodziły zresztą pewne różnice zapatrywań na estetykę ogrodu kwiatowego. Schuschnigg był zwolennikiem harmonijnie urządzonego ogrodu francuskiego; prezydent wolał ogród dziki, gdzie wszystko buja, jak chce. — Szczęście — zauważył kiedyś Schuschnigg — że te formuły nie stosuje pan do konstytucji... W tej chwili zwolennik ogrodu a la franęaise i jego preopinant znaleźli się obaj w dzikiej dżungli, przez którą przepływa już nie „die schöne blaue Donau“, ale „die braune Donau“. To też i Miklas nie musi być bujnością dżungli nazistowskiej zachwycony.

Spożycie mięsa we Francji

Kraje słowiańskie uchodziły niegdyś za mięsożerne, a Europa zachodnia — za karmiącą się przeważnie chlebem i jarzynami. W ostatnich jednak latach spożycie mięsa we Francji znacznie wzrosła: podczas, gdy w roku 1864 spożycie na mieszkańca wynosiło tylko 14,9 kilo, w roku 1937 stanowiło 41,8 kilo, t. j. zwiększyło się niemal trzykrotnie. Świadczy to o powiększeniu się ogólnego dobrobytu, bo jednocześnie spożycie chleba tańszego, sprzedawanego na wagę, znacznie zmalała.

Małżeństwa we Włoszech

Zdaniem wybitnych faszystów, potęga narodu zależy od liczby urodzin i naturalnego przyrostu ludności. Należy przeto popierać zawieranie związków małżeńskich, w celu zwiększenia progenitury. Młode pary otrzymuję długoterminowe pożyczki w kwocie 5-ciu tysięcy lirów, które jednak podlegają całkowitemu umorzeniu, jeśli w ciągu pięciu lat urodzi się danemu małżeństwu pięcioro dzieci. Statystyka za ubiegły 1937 rok wykazuje 22,7 urodzin na tysiąc mieszkańców, jednakże odsetek śmiertelności wzrósł do 14 promille. Wskutek tego naturalny przyrost, wynoszący 375 tysięcy, choć większy, niż w r. 1936, nie dosięgnął jednak do projektowanej liczby 400 tysięcy. Postanowiono zatem wprowadzić jeszcze dodatkowe przywileje dla płodnych małżeństw w nadziei, że w przyszłych latach przyrost się zwiększy. Dla porównania trzeba przytoczyć, że u nas w Polsce naturalny przyrost roczny wynosi około 450 tysięcy. Gdyby zatem ten sam stosunek utrzymał się w ciągu lat 50-ciu, to liczba mieszkańców Włoch i Polski by się zrównała.

Jeden Japończyk przeciw 60-ciu Chińczykom

Dzienniki japońskie opisuję waleczność żołnierza japońskiego, nazwiskiem Ohta, który miał zabić w dniu 2 b. m. przeszło 60-ciu żołnierzy chińskich podczas ataku na Hanczou, główne miasto prowincji Czekiang. Według doniesień z Hanczou, oddział chiński, złożony z przeszło 60-ciu żołnierzy, przekroczył rzekę Czen-Tang-Kiang, usiłując dokonać przeciwnatarcia na oddziały japońskie. Szeregowiec Ohta dał dowód niezwykłej odwagi, rzucając się z mieczem japońskim na Chińczyków. Zdołał położyć trupem przeszło 30-tu nieprzyjaciół; reszta oddziału chińskiego usiłowała uciec łodzią. Ohta rzucił się wtedy w nurty rzeki i wyciął w pień pozostałych Chińczyków z wyjątkiem jednego, którego wziął do niewoli. Wraz z jeńcem i zdobytym karabinem maszynowym Ohta powrócił łodzią na brzeg rzeki, zajęty przez Japończyków. Za dokonanie tego czynu, Ohta otrzymał awans na szeregowca I-ej klasy oraz odznakę honorową.

Nie golił się 36 lat

Mr Hill jest najpopularniejszym listonoszem Londynu. Dzieci nazywają go św. Mikołajem z powodu olbrzymiej siwej brody, której nie golił ani nie przycinał od 1902 r. Spotkawszy na ulicy, pytają go ze śmiechem: — Święty Mikołaju, czy podczas snu twoja broda leży na kołdrze, czy pod kołdrą? Mr Hill liczy sobie już lat 70, mimo to pełni bez zarzutu swą ciężką pracę. Brodę zapuścił, gdy zapisał się do sekty religijnej, która zabrania przycinania włosów. Dwaj jego synowie noszą również długie brody, na razie — rude. Zazdroszczą ojcu jego przepięknej siwizny.

Komornik zajmuje komornika

W przykrej, a do pewnego stopnia nawet dramatycznej sytuacji znalazł się pewien czeski komornik, który przychodząc jak zwykle do sądu, zastał pewnego dnia swe nazwisko na czarnej tablicy wraz uwagą, że za zaległe podatki musi sam u siebie przeprowadzić egzekucje i zajęcie ruchomości. Rad nie rad wspomniany egzekutor udał się do swego mieszkania i nalepił pieczęcie na własne meble, przy czym licznie zgromadzeni sąsiedzi nie szczędzili mu wyrazów współczucia. Czy jednak to współczucie było tak zupełnie szczere i nie pozbawione pewnej ludzkiej zresztą złośliwością, o tym historia milczy.

Beniaminek ministerialny

We Francji jest nim obecnie p. Mendes-France, podsekretarz stanu w ministerium skarbu. Do tego, że jest beniaminkiem, jest przyzwyczajony. Przez dłuższy czas był najmłodszym w Izbie deputowanych. Z tego powodu dzienniki paryskie przypominają sceptycyzm matki Rajmunda Poincare, gdy syn jej, mając 35 lat, został ministrem sprawiedliwości: — Minister? Czy to jest sytuacja dla młodego człowieka? Co się tyczy p. Mendes-France, to znany jest z żywych dyskusji z innym beniaminkiem Izby, p. Tixier-Vignancour, zresztą — przyjacielem z lat młodych. P. Tixier-Vignancour powiedział kiedyś: — Wiesz co, ty masz szczęście! Już takie nosisz nazwisko, że choćbym atakował „Mendes”, to muszę uszanować „France”.

Ile kto ma złota

„News Chronicie”, w związku z pogłoskami o przyszłej wielkiej wojnie, podaje wiadomość o tym, ile kto ma złota. Liczby podane są w milionach uncji i dotyczą r. 1936. Stany Zjednoczone — 322, Anglia — 100, Francja — 77. Innymi słowy, te trzy państwa mają razem 16 tysięcy ton złota. Dla porównania dodać można, że Niemcy, Włochy i Japonia rozporządzają zapasem 736 ton.

Co będzie z księstwem Liechtenstein?

Prowadzona tam jest agitacja za Anschlussem z Rzeszą. Istotnie. Małe to państewko ma zaledwie 159 kilometrów kwadratowych, 12 tysięcy mieszkańców, mówiących po niemiecku i wyznających, jak Austriacy, katolicyzm. Ale po wojnie światowej księstwo weszło w bliższe stosunki ze Szwajcarią; od roku 1922 było z nią w unii celnej. Monetą legalną był frank szwajcarski, a poczta podlegała helweckiemu zarządowi. Tak samo było pod względem dyplomatycznym i konsularnym! Nawet Austria rozmawiała ze stolicą księstwa Vaduzem, za pośrednictwem poselstwa szwajcarskiego w Wiedniu. Co teraz będzie? Sprawę komplikuje taki paradoks, że książę panujący Liechtenstein jest osobiście poddanym austriackim; Czy Trzecia Rzesza nie wyciągnie z tego konsekwencji bez plebiscytu?

„Ekscelencja 51”

Amerykanie mieli kłopot z nazwiskiem nowego ambasadora Francji w Waszyngtonie, p. Saint-Quentin. Wydało im się nie do wymówienia. Ale ponieważ znana restauracja nowojorska „Jack and Charlie”, mieszcząca się 21 Est 52 street, nazywa się popularnie „Twenty One” (Dwadzieścia jeden), więc bezceremonialni Jankesi przezwali od razu ambasadora „Fifty one” (Pięćdziesiąt jeden). Przypomina im to nieco brzmienie jego nazwiska w wymowie amerykańskiej.

„Siostry Zog”

Tak nazywają się w Ameryce trzy księżniczki albańskie — Ruhia, Mizedżeu i Maxhida — siostry króla Zogu. Przyjechawszy do Nowego Jorku, trafiły na mroźny i wietrzny dzień (— 12 stopni). Z kwarantanny zabrał je poseł albański, któremu towarzyszył przedstawiciel rządu Stanów Zjednoczonych oraz kilku dziennikarzy. Księżniczki miały na sobie lamparcie futra i bukiety storczyków w ręku. Stwierdzono, że wyglądają ślicznie i że dzielnie zniosły podróż morską na „Conte di Savoia”. Pozwoliły się sfotografować na brzegu, po czym udały się do hotelu Ritz Carlton. Nazajutrz przyjęły kilku reporterów, z którymi mówiły po francusku lub po niemiecku, oraz przyjęły od dyrekcji hotelu Martini — cocktail. Natomiast odmówiły papierosów, chociaż sądzono, że jako orientalne księżniczki na pewno palą. Celem ich podróży jest poznanie Ameryki oraz rodziny przyszłej ich bratowej. Matka hr. Geraldiny jest bowiem Amerykanką.

Jak wygląda organizacja prasy francuskiej

Dane o tym podaje „Cahier de la Presse”, organ naukowego instytutu prasowego, istniejącego w Paryżu, niezależnie od wyższej szkoły dziennikarskiej W codziennej prasie francuskiej pracuje 4.038 zawodowych dziennikarzy oraz 7.274 osób personelu pomocniczego, 2.504 drukarzy, 1.012 kliszarzy i 4.029 pracowników przy maszynach rotacyjnych. We Francji, wychodzi dziennie 10.700.000 egzemplarzy różnych gazet, z czego około 6 milionów przypada na Paryż. Ta produkcja dzienna wymaga 950 ton papieru. Ze sprzedaży gazet żyje 90 tysięcy ludzi. Dzienniki sprzedawane są w 2.319 kioskach, nie licząc 1.800 gazeciarzy ulicznych. Cena gazety wynosi obecnie 40 centymów. Ma być wkrótce podwyższona do 50-ciu, co wprowadziły już niektóre pisma, bez szczególniejszego sprzeciwu ze strony czytelników (na naszą walutę — około 10 groszy). Jednocześnie wydawcy doszli do porozumienia w sprawie ilości stron. Wynosi ona normalnie 12 stron, nie licząc oczywiście wydawnictw specjalnie ogłoszeniowych.

Joe Kennedy, ambasador milioner

Kiedy w r. 1908 Joe Kennedy studiował łacinę w Havard-College, nie miał ani grosza. Wtedy już jednak oświadczył kolegom, że nim skończy lat 35, będzie „wart” najmniej milion. Dotrzymał słowa. W 35-tym roku życia miał milion dolarów, a po tym wzbogacenie się poszło, jak lawina. Dziś płaci 600 tysięcy dolarów podatku rocznego. Jest typowym businessmanem amerykańskim, typu, który uważano za przepadły. Ale nie to zajmuje dziś głównie Józefa Kennedy. Popierał Roosevelta, sądząc, że nie wolno być abstynentem politycznym, gdy ma się wielką fortunę. Ma liczną rodzinę: 9-ro dzieci. Kupuje dla nich 200 kostiumów rocznie. Jest to znaczna różnica od czasów, gdy Joe Kennedy, rzutki Irlandczyk, aby opłacić wpisowe w College’u, zorganizował służbę autobusową dla kolegów, pragnących zwiedzić Lexington i Concord. Ambasador milioner jest dobrego wzrostu, tęgawy i rudawy, o błękitnych oczach. Do pracy zdejmuje marynarkę; odpoczywa z nogami na stole, Jeszcze jedna typowa cecha amerykańska.

Nie ma kraju, do którego nie dotarła by polska szynka

Gdy spoglądamy na nasz bilans handlowy, ciągle jeszcze znajdujemy w nim poważne luki w dziale eksportu. Ciągle jeszcze wywozimy mniej, niż importujemy. Gdzie leży przyczyna tego zjawiska. Czy zagranica, obwałowana różnymi przepisami celnymi, nie przyjmuje absolutnie towarów obcych? Tak źle nie jest. Dobry towar przy dobrej organizacji zdobywa sobie rynki zagraniczne mimo wszelkie bariery celne. Najlepszy tego przykład mamy z eksportem polskich wyrobów mięsnych. Dziś nie ma kraju, nie ma części świata, gdzieby nie dotarła polska szynka. Stała się ona przysmakiem najbardziej nawet wytwornych restauracji Nowego Jorku czy Londynu. Polski boczek to niemal codzienna strawa Anglików. Gatunek polskiego towaru i doskonałe zorganizowanie jego zbytu zdobyły dlań szybko rynki zagraniczne, a w ślad za tym poszedł rozwój polskich firm eksportowych.

Na czele polskiego eksportu przetworów mięsnych kroczy nie tylko w kraju ale i w Europie jedna z największych firm Eksport Bacon Oskar Robinson S. A. z centralą w Poznaniu i fabrykami w Nakle i Złoczowie. O wielkości przedsiębiorstwa i rozmachu świadczą najlepiej cyfry: 700 ludzi ma pracę, tygodniowo odbiera się od rolników za dobrą zapłatą ponad 5000 sztuk świń, 20.000 szynek i kilkadziesiąt tysięcy puszek z wyrobami mięsnymi najlepszego gatunku wędruje w świat i daje zarobek kolejom polskim, firmom transportowym, robotnikom przeładunkowym w porcie, portowi gdyńskiemu, przemysłom pomocniczym i t. d. Ekspansja firmy obejmuje prawie cały świat, bo od Południowej Afryki poprzez Maroko, Tunis, Algier, Egipt, całą Europę aż do Ameryki, gdzie produkty firmy Oskar Robinson znajdują dla swego niezrównanego smaku wielki zbyt i wyjątkowe uznanie.

Z tych też względów wzrastające z roku na rok cyfry eksportu Firmy wysunęły ja w zestawieniu na czoło polskich eksporterów branży mięsnej. Firma nie zadawala się osiągniętymi sukcesami. Rozbudowuje się, dokonuje całych ulepszeń produkcji i inwestycji. Z pełnym uznaniem podkreślić należy ofiarność na cele społeczne. W jednym tylko roku ofiarowano 90.000 zł na FON. 30.000 zł na bezrobotnych. 50.000 zł na cele filantropijne oraz 4.000 zł na zradiofonizowanie koszar w jednym z pułków bydgoskich.

Potomek Attyli kandydatem na wodza w Chinach

Porucznik Ki-Himg-Tsen, jeden z najzdolniejszych oficerów armii marszałka Czang-Kai-Szeka, wywodzi swój rodowód w prostej linii od wodza Hunnów, Attyii. W bogatej galerii przodków porucznika Ki-Hung-Tsena figuruje nie mniej, jak 467 nazwisk wybitnych wojowników chińskich, uczonych, poetów i mężów stanu. Ki-Hung-Tsenowi przepowiadają wielką przyszłość w armii chińskiej. W sztabie jest on upatrzony na kierownika działu operacyjnego na tyłach armii japońskiej.

Dziurka od klucza... drogowskazem

Jedna z fabryk chemicznych w Nowym Jorku wyrabia preparat samoświecący, który został zastosowany do... dziurki od klucza. Wynalazek ten został powitany entuzjastycznie przez Amerykanów, wracających w późnej porze do domu. Odnalezienie po omacku dziurki od klucza i otwarcie drzwi nie będzie już teraz przedstawiało żadnych trudności, gdyż fosforujący w ciemności zamek wskaże drogę kluczowi, a raczej ręce jego właściciela. Z wynalazku cieszą eię zarówno kawalerowie, jak i żonaci, najbardziej zaś pomysłowy fabrykant, który zawalony jest zamówieniami ze wszystkich krańców U. S. A.

Muzykalny lunatyk

Ciekawy wypadek zdarzył się niedawno w Chicago. Wczesnym rankiem zauważono na skraju dachu jednej z pięciopiętrowych kamienic człowieka, który tańcząc w rytmie tanga grał na saksofonie. Na ulicy zebrały się w przeciągu krótkiego czasu tłumy przechodniów, które przypatrywały sie temu osobliwemu zjawisku. Publiczność wkrótce zaalarmowała straż pożarną, która w ciągu kilku minut była na miejscu. Strażacy przystawili do dachu drabinę mechaniczną, po której kilkunastu strażaków zdecydowanych na najgorsze historie, jakie przypuszczalnie miały się rozegrać, weszli na dach. Spodziewane „straszne historie" jednak nie rozegrały się, ponieważ lunatyk przebudził się momentalnie po kilku, spokojnie do niego wymówionych słowach. Po zorientowaniu się, że jest na dachu wysokiego budynku zemdlał. Bez wielkiego trudu straż pożarna zdjęła go z dachu i przeniosła do mieszkania, które znajdowało się na czwartym piętrze. Okazało się, że lunatykiem jest członek jednej z dobrych orkiestr dancingowych, cierpiący od dawna na nerwy.

Najciekawsze jest wdrapanie się po gładkiej ścianie nowoczesnej kamienicy z czwartego piętra na dach i to w dodatku z saksofonem. Jeszcze w dwa dni po tym ciekawym i rzadkim zdarzeniu na ulicy gromadziły się tłumy publiczności nerwowo dyskutujące karkołomną wspinaczkę lunatyka. Jest to pierwszy tego rodzaju wypadek, by lunatyk tańczył na dachu kamienicy, przygrywając sobie na saksofonie. Widziano już bowiem bardzo oryginalnych lunatyków jednak „muzykalnego lunatyka" jeszcze nie spotkano.

,,Królowa Śnieżka" niedozwolona dla dzieci w Holandii

Cenzura holenderska zdecydowała, że film Walta Disneya p. t. „Królewna Śnieżka" jest niedozwolony dla dzieci do lat 14. Jest to niewątpliwie jedyna na świecie, tego rodzaju decyzja, zakazująca dzieciom oglądania filmu, zrobionego głównie dla dzieci.

Piorun zniszczył posąg bożka pogańskiego

Na Morawach Radhoszti w Beskidach wzniesiono przed kilku laty olbrzymi posąg pogańskiego bożka Radegasta, dzieło rąk czeskiego rzeźbiarza z Ameryki, Polaszka. Stało to się wbrew woli i ku wielkiemu rozgoryczeniu miejscowej ludności. Posąg ten jednak przestał istnieć i drażnić oczy katolickiego ludu świecąc na jednym ze znaczniejszych szczytów morawskich Beskidów. Oto podczas Wielkiego Tygodnia w czasie burzy, która przeszła nad Beskidami piorun trafi Radegosta, rozwalając go całkowicie. Interesującym jest przy tym szczegół, że tuż obok posągu znajdował się piorunochron, który jednak pioruna do siebie nie ściągnął.

Ghandi na dnie rozpaczy

Mahatma Ghandi w przemówieniu publicznym, wygłoszonym w Vargha, zrobił zdumiewające wyznanie: „Po raz pierwszy w moim życiu publicznym i prywatnym straciłem zaufanie do siebie samego, z powodów, z których część jest mi znana, a część dotychczas pozostaje mi ukryta. Odkryłem w sobie rys, który niegodny jest człowieka, poświęcającego się prawdzie. Przechodzę obecnie proces zadania własnej duszy, którego wyniku nie mogę przewidzieć. Po raz pierwszy w życiu znajduję się na dnie rozpaczy”. W zakończeniu Mahatma Ghandi oświadczył, że dni jego są policzone i że będzie żył jeszcze tylko rok.

Szczupaki rzymskie w Abisynii 

W Gondarze (Abisynia) wylądował samolot, który w specjalnych metalowym skrzyniach przywiózł 300 tysięcy szczupaków, przeznaczonych dla jeziora Tana. Szczupaki przybyły na miejsce przeznaczenia żywe i zostały niezwłocznie wpuszczone do jeziora. W niedługim czasie oczekiwany jest dalszy transport szczupaków z Instytutu ichtiologicznego w Rzymie.

Nawrót cyrylicy w Rosji

Akcja wprowadzania cyrylicy zamiast alfabetu łacińskiego w Z. S. S. R. prowadzona jest w dalszym ciągu. Przypomnieć należy, że latynizacja języków mniejszości narodowej w państwie sowieckim została zainicjowana i zrealizowana przez rewolucję październikową. Reformę tę Lenin nazwał „rewolucją na wschodzie”. W r. 1929 objęła ona wszystkie narodowości w Z. S. S. R. na Kaukazie i w Azji Środkowej, a obecnie sowiecki organ partyjny alfabet łaciński przedstawia, jako pomysł „wrogów ludu”. Po wprowadzeniu cyrylicy w republikach karelskiej i afgańskiej, postanowiono delatynizować język tatarski. Jak donosi „Prawda”, w obronie alfabetu łacińskiego stawali „nacjonaliści burżuazyjni”,

Obraza narodu polskiego w żydowskich podręcznikach historii

Poseł Budzyński zgłosił interpretację do ministra oświaty w sprawie podręczników szkolnych żydowskich pisanych w języku polskim, zawierających bajeczki szkodliwe dla narodu polskiego. Są to książki: ,,Historia żydów oraz przegląd ich kultury" Arensona oraz ,,Dzieje żydów w Polsce" Szypera. Jedna z tych książek zawiera legendę o pierwszych żydach w Polsce. Według tej legendy. gdy po śmierci Popiela zaparowało bezkrólewie starszyzna zebrała się w Kruszwicy nad Goplem i postanowiła, że kto brzaskiem dnia pierwszy przyjedzie do miasto, zostanie księciem. Pierwszy przybył żyd Abraham Prochownik i jego obrano, ale on po trzech dniach namysłu doradził, iż lepiej aby księciem został wybrany Piast. I tak się też stało. Poseł Budzyński podkreśla, że taka legenda jest obrazą narodu polskiego i wyrabiać może przekonanie, że od początków naszej historii żydzi wywierali wpływ na powoływanie władz w Polsce. Poseł zapytuje się ministra. czy wymienione podręczniki obowiązują i kiedy zostaną wycofane? 

Fryzjer który nie chce golić żydów

Jeden z fryzjerów gdyńskich wyprosił ze swego zakładu żyda, który chciał się ogolić, oświadczając, że nie obsługuje w swym zakładzie żydów. Gdy wiadomość o tym rozeszła się po mieście, zakład fryzjerski zaczął się cieszyć coraz większym poparciem społeczeństwa. 

1939


Noworoczne orędzie Hitlera

Kanclerz Hitler wystosował z Berchtesgaden z okazji Nowego Roku orędzie do narodu niemieckiego. Po podkreśleniu, że w r. 1938 Rzesza załatwiła najważniejsze zagadnienia swej polityki zagranicznej, kanclerz wskazuje na następujące przyszłe zadania: wychowanie w duchu narodowo-socjalistycznym, wzmocnienie sił zbrojnych i realizacja planu 4-letniego. W dalszym ciągu podkreślił Hitler pełne zrozumienie narodu niemieckiego dla historycznej roli, jaką odgrywa Mussolini dla utrzymania w tym roku pokoju, oraz wyraził wdzięczność dla innych mężów stanu, którzy współpracowali z Niemcami w poszukiwaniu rozwiązań dla niecierpiących zwłoki zagadnień. Orędzie stwierdza, że polityka zagraniczna Niemiec opiera się na pakcie antykominternowskim i kończy się zapewnieniem, że Rzesza pragnie przyczynić się do ogólnego uspokojenia świata.

Co się dzieje w ciągu godziny?

Szwedzki urząd statystyczny przeprowadził ciekawą statystykę, dotyczącą wszystkiego, co się dzieje w ciągu 60 minut na kuli ziemskiej. Otóż w ciągu godziny ludzkość zjada 30 milionów kg kartofli, 25 miln. kg chleba, 3,6 miln. kg mięsa, 3,5 miln. ton ryb i 100.000 kg cukru. W ciągu tego samego czasu spala się 125.000 ton węgla, 160.000 ton oliwy, buduje 7500 samolotów i pokrywa atramentem czy drukiem 2000 ton papieru, przy czym drukuje 1.700.000 gazet. W ciągu godziny umiera 4600 osób, a rodzi się 5400. 198.000 osób popełnia przestępstwa i zbrodnie, a 170.000 z nich zostaje ukaranych.

5 wieków żyje wieloryb ile lat żyją zwierzęta?

Jeśli ktoś z ludzi dosięgnie wieku 100 lat, mówi się o sędziwym wieku człowieka. Dla wieloryba natomiast jest to okres niemalże niemowlęctwa (wieloryby żyją 500 lat). Dla chrabąszcza zaś, który dożyć może zaledwie 6 tygodni jest to prawie wieczność. Żmija żyje tylko 12 lat, żółw, któremu się nigdy nie śpieszy, wolnym krokiem dochodzi do śmierci w 150-tym roku życia. Zwierzęta największe nie zawsze żyją najdłużej. Lew żyje tylko 40 lat, wół jeszcze krócej, bo 25 lat. Papuga osiąga 300 lat, a sokół 160 lat.

Milion gołębi w armii angielskiej

W najbliższym czasie angielska armia i flota otrzymają transport całego miliona rekrutów skrzydlatych. Rekrutami tymi będą gołębie pocztowe, których usługi okazały się dla celów wojskowych bardzo korzystne. Podczas wojny światowej armia angielska rozporządzała ponad 110 tysiącami pocztowych gołębi.

Wielki dorobek Polaków w Stanach Zjednoczonych

87 organizacji kupieckich, 22 hurtownie spożywcze, 22 stacje radiowe, 6 kinoteatrów, 15000 przedsiębiorstw w samym tylko Chicago. Oto w ogólnych zarysach gospodarczy stan posiadania Polaków w Stanach Zjednoczonych. W samym Chicago, gdzie mieszka największa liczba Polaków, w rękach polskich znajduje się 3000 drobnych sklepów, 2500 większych sklepów spożywczych, 1000 składów rzeźnickich, 2500 piwiarni, 1000 zakładów krawieckich, 1000 salonów kosmetycznych i wiele innych przedsiębiorstw zarobkowych. Polsko-amerykańskie banki i spółdzielnie reprezentują kapitał 60 milionów dolarów. Kupiectwo polskie w Stanach Zjednoczonych zrzeszone jest w 87 organizacjach, działających w 49 miastach, na terenie 12 stanów.

To nie bajka

Gazety francuskie opisują pouczającą historię jednej gminy we Francji, która od kilkunastu lat nie potrzebowała płacić podatków, a teraz... — skończyły się dobre czasy i podatki płacić musi. Ta gmina, Bealeourt, miała przed 30 laty bardzo obrotnego wójta, który zadrzewił wszystkie gminne nieużytki i wspólne pastwiska topolami szybko rosnącymi. Drzewostan topolowy dawał gminie poważne dochody. Początkowo na konto zadrzewionych nieużytków zaciągnięto pożyczkę, a potem, gdy topole po kilkunastu latach dorosły, rozpoczęto wyrąb i sprzedaż. Za uzyskane pieniądze budowano drogi, osuszono bagna, zelektryfikowano i skanalizowano całą gminę.

Wszystko byłoby dobrze, gdyby równocześnie z wyrębem topoli połączone było dalsze zadrzewienie. Ale — tego nie czynili. Po 30 latach wycięto już wszystkie topole z konieczności, nie mając tego źródła dochodu, sięgnęli do kieszeni obywateli. Dziś każdy obywatel gminy musi płacić po 2 franki 25 cent. podatków. Suma nie wielka, ale wieśniak, przyzwyczajony do niepłacenia podatków, odczuwa to dziś podwójnie dotkliwie. Ta krótka i prawdziwa historia nasuwa nam pewne wnioski. Przecież i u nas, w wielu gminach, można- by było przez zadrzewienie nieużytków gminnych, a zwłaszcza wspólnych łąk i pastwisk, stworzyć również poważne źródła dochodów dla gmin. Tym bardziej, że koszt tego jest wyjątkowo mały. Należy nad tym głęboko się zastanowić i może — zastosować w waszej gminie.

Jak zapobiec ryciu świń? 

Rycie świń przynosi nieraz w gospodarstwie znaczne straty. Gospodarze, chcąc temu zapobiec, drutują im ryjki, skutek jednak jest nikły. Jak więc wybrnąć z tej sytuacji? Otóż stwierdzono, że rycie ziemi przez świnie ma związek z poszukiwaniem składników mineralnych, których im brak w paszy. Należy więc dodawać do karmy sole mineralne w postaci mieszanki, a więc bierze się 76 dkg węgla drzewnego, 20 dkg soli bydlęcej, 3 dkg wapna gaszonego i 1 dkg kwiatu siarczanego, 5 dkg mieszanki bierze się na 1 kg ospy, paszy lub pół łyżeczki na całość zadawanej paszy.