OKNO PÓŁNOCNE
Port gdański za czasów polskich |
Niema wolności lądów, ale istnieje w czasie pokoju wolność mórz i oceanów, z której od wieków korzysta cały szereg narodów, wielkich i małych, a nawet tak drobnych, że ich ogólna ludność nawet nie przewyższa liczby mieszkańców Warszawy. Zauważono, że naród bokiem oparty o morze łatwiej ochroni swą niepodległość od zatraty, niż gdyby ze wszech stron opasany był wstęgą łanów lub łańcuchem górskim. Rzeczpospolita polska wielka jest i bogato obdarowana od przyrody, ale ruchy jej krępuje brak swobodnej komunikacji z państwami, które wszystkie prawie
omywa
morze lub ocean. Już w dawnych wiekach wśród szlachty mawiano trafnie, że każdemu panu (monarsze) i narodowi więcej na morskim państwie zależy, niźli
na ziemskim (lądowym). Polska próbowała zostać państwem morskim, a miała do tego sposobność pewną, jako że przytykała do Bałtyku i -- tradycję bardzo. bardzo odległą.Strona medalu odwrotna. Widok portu i warowni |
Jeszcze przed przyjęciem chrześcijaństw nasi przodkowie uprawiali zabawę wojenną na morzu, o czym ślad został w bohaterskich pieśniach ludów skandynawskich, w. których opiewa się czyny Wizymiarza Żeglarza, Polaka, co to Duńczyków,
ongi
wrogów naszych, poskramiał i miasto warowne u ujścia Wisły założył Duńsk, Gduńsk, Gdańsk obecny, jak głosi podanie. Kiedy św. Wojciech odprawiał apostolstwo u Prusaków, Gdańsk już był znanym punktem handlowym na Północy. Otoczony z jednej strony przez Prusaków pogańskich i z drugiej przez Słowian, również częściowo pogan, odległy od stolic Polski Gdańsk wcześnie pozyskał jakby niezależność. Nasi królowie i władcy, a mianowicie Bolesławowie Chrobry. Śmiały i Krzywousty pilną uwagę zwracali na Pomorze, aby je przyłączyć na trwałe do Polski, wskutek jednak rozpadnięcia się po śmierci Krzywoustego państwa polskiego na dzielnice, Gdańsk jeszcze mniej miał łączności z Polską, tyle, że zależał od biskupa we Włocławku, jako część jego diecezji. Rządzili nim książęta krwi słowiańskiej, którzy sprowadzał zakonników (do Oliwy), Niemców (w r. 1238) do samego Gdańska, łączyli się z Brandenburczykami, wrogami Polski, a jeden z tych książąt, Świętopełk, brał udział w zabójstwie Leszka Białego, księcia krakowskiego. Przedstawiciele miast pruskich proszą Kazimierza Jagiellończyka o przyłączenie Prus z Gdańskiem do Polski r. 1454 |
Pod koniec XIII wieku Mestwin, książę pomorski, zapisał Pomorze Przemysławowi z Wielkopolski, ten później koronował się na króla Polski i pana Pomorza, ale zabójstwo jego położyło kres na długie lata zjednoczeniu Pomorza z królestwem polskim Wprawdzie bawił tu Władysław Łokietek parokrotnie, jeszcze zanim królem został, od roku jednak 1310 Pomorze i Gdańsk tracą niezależność, podpadając pod rządy krzyżackie. Wiarołomstwem zdobyto miasto: rycerze-mnisi przyszli mu niby na pomoc przeciw Brandenburczykom, odegnali ich na to, aby samym w krwawy, zapanować sposób. Jak piszą kronikarze, dziesięć tysięcy ludu, kobiet i niemowląt zostało wyrżniętych w dzień jarmarczny, 10 listopada 1308 r., a mnóstwo domów zostało złupionych i spalonych. Polskości Gdańska przez ten mord masowy zadano cios okrutny, ale »cel« osiągnięto; od roku 1310 do 1454 r. nad Gdańskiem czuwa Zakon krzyżacki. Gdańsk bierze udział w bitwie pod Grunwaldem, tracąc parę chorągwi, ale też prędko ocyka się z poddaństwa, z Jagiełłą się sprzymierzyć próbuje, jeszcze jednak przedwcześnie; kilku mieszczan za ,,zdradę" z rozkazu w. komtura stracono.
Na dobre rusza się Gdańsk podczas trzynastoletniej wojny Polski z Zakonem (1453-66). On to olbrzymi ciężar wojenny na swoje barki bierze, okładając mieszkańców podatkiem 10% od majątku, on zbroi żołnierzy, on zdobywa warowne miasta Gniew i Puck, tak że ostateczną wygraną Polski w wielkiej mierze zawdzięczać należy pomocy Gdańska. I oto od r. 1454 Gdańsk jest wolny: król Kazimierz Jagiellończyk nadaje mu (r. 1457) prawa bardzo obszerne, następnie rozszerza je Zygmunt I Stary i inni. Miasto jest na pół niezależne: ma swój senat i sądy, swoją flotę, zawierać może traktaty z obcymi, podatki nakładać wedle swego upodobania, a choć część ich wpłaca, to nie z musu. ale z nakazu, lecz, na skutek umowy. Miasto jest na pół polskie, mowę naszą słychać na równi z niemiecką, bogaci mieszczanie synów posyłają na wieś, aby się otrzaskali z językiem polskim, każdy Z nich dwa niejako języki posiada, a trzeba, gdyż coraz więcej Polska wywozi i wwozi, tak że Kochanowski, poeta się skarży, że szlachta za największe mistrzostwo uważa »kto do Gdańska wie drogę z żytem i popiołem« Szlachta sama czasu pokoju odstawiać będzie pszenicę, jak ów Jan Chryzostom Pasek, stawny pamiętnikarz, który posiada, że »chodził dwiema szkutami« a wracał lądem, a nieraz i »czworo statków« pszenicą ładował.
Stanisław Leszczyński uchodzi z Gdańska 1734 r |
Były chwile, że Gdańsk rocznie po 3 miliony korcy zboża odprawiał morzem, a prócz tego budulec do Holandii, Anglii, a nawet do Hiszpanii na budowę statków wojennych. Mimo jednak ogromnych zysków ciągnionych z handlu, dzięki połączeniu z Polską, Gdańsk zazdrośnie strzegł praw swoich specjalnych, zwalczał buntowniczo polską flotę królewską (za Zygmunta Augusta i Władysława IV), w nienawiści miał inne miasta, które z nim mogły współzawodniczyć jak Elbląg, albo stać się portem czysto polskim jak Puck, którego warownię zburzył podczas wojen szwedzkich. Szczególnie długi i krwawy zatarg prowadził z Batorym, którego nie chciał uznać za króla, aż w końcu upokorzył się, złożył okup i Batoremu w wojnie moskiewskiej wydatną świadczył pomoc. Popisał się także wiernością ku prawym królom polskim, kiedy go Szwedzi parokrotnie oblegali. Czasu »potopu« szwedzkiego, kredy uległy Wilno, Warszawa i Kraków, Gdańsk na północy, Częstochowa w środku, a Lwów na południu nie poddały się najeźdźcom. Pokusa za kapitulacji wielka była Szwed obiecywał Gdańskowi złote góry, król szwedzki był jednej wiary z mieszczaństwem gdańskim, mimo to na wezwanie do uległości taką odprawę dostał: »Żaden człowiek przecie nie da wiary, aby Bogu podobało się kłamaniem wierności królom przynależnej, podpierać sprawę religii. Sam wrodzony rozum Gdańszczan, aczkolwiek słaby, naucza ich, że nie tak nie wraża religii w serca i nie umacnia jej bardziej niż prostota ducha i pokój, o który wszystkie serca i wszystkie języki błagać winny Chrystusa.« Z radością Gdańsk powitał pokój oliwski, który nastąpił między Polską i Szwecją i medal wybić kazał dla jego uczczenia.
Czule przyjmował w lat kilkanaście później Jana Sobieskiego, który był tak popularnym wśród mieszczan, że astronom gdański Heweliusz odkryty przez siebie gwiazdozbiór nazwał »tarczą Sobieskiego«. Król ten rozszerzył prawa uboższej ludności. Wdzięczny Gdańsk odtąd popierać będzie monarchów krwi polskiej wbrew obcym. Tak wypowie się dwukrotnie, za Stanisławem Leszczyńskim kiedy Leszczyński ścigany przez Moskali w Gdańsku znajdzie schronienie, mieszczanie uzbroją siłę ludu, wytoczą działa i przyjmą walkę z przeważającą armią marszałka Municha (moskiewską). Cztery miesiące trwa oblężenie, lada dzień spodziewana jest odsiecz francuska. Nie przyszła! Jeno Pielo. poseł francuski przy dworze duńskim, na własną rękę przyprowadza garść żołnierzy i uderza na okopy moskiewskie. Śmierć jego bohaterska przygnębia Leszczyńskiego. Przebrany za wieśniaka cichaczem wymyka się z Gdańska, ucieczka króla rozpaczą napełnia mieszczan, poddają się, bo i co mają czynić. Milion talarów kontrybucji Munich im każe zapłacić, jest to ruina Gdańska, tym bardziej, że 1800 domów leży w gruzach lub mocno jest uszkodzonych.
Zbliża się koniec Świetności niezależnego na pól Gdańska. Wskutek pierwszego rozbioru Polski. Fryderyk II zajmuje część Prus Królewskich i odcina Gdańsk od Rzeczypospolitej. Nie dość na tym, stawiać każe rogatki celne pod samem miastem zajmują przemocą port i wyciska cła wedle swego widzimisię. Jakże Gdańsk przyjął to sąsiedztwo pruskie? Pani Joanna Schopenhauer, matka sławnego filozofa, pisze o królu Fryderyku, że jak wampir napadł na bezbronna miasto, i wysysa
zeń
wszelkie soki żywotne. Ktoś na ścianie dworu Artusa (dziś giełda) pisze: »Pierwszego czerwca 1774 r. Zwyciężcie albo jeśli Prusak na nas uderzy umrzyjcie, bo żyć w niewoli jest w naszej godności«. Gdańszczanin Jer Falk, portrecista królów polskich |
Gdańsk prosi o wstawiennictwo rząd angielski, ten radzi jednak pogodzić się z Fryderykiem, Zgody nie ma. Jeszcze raz, przed drugim rozbiorem, Gdańsk zwraca się do króla polskiego, błagają o wolność. Sejm zrobił tyle co miał mocy, mianowicie uznał niepodzielność Rzeczypospolitej i odrzucił projekt Anglików, aby za cenę prawdziwego poparcia wobec Rosji Prusakom oddać Gdańsk i Toruń. Drugi rozbiór Polski następuje i Prusy »mają« prawo zająć »wolne miasto«. Niespodziewanie spotyka ich opór. Leje się krew, walczy lud gdański o swoją wolność (1793), lecz ulega przemocy wojskowej. W parę lat później patrioci gdańscy zawiązują spisek w celu oswobodzenia miasta od rządów pruskich. Spisek wykryto. Oswobadzać Gdańsk pójdą Francuzi i Polacy w r. 1807, aby znów ulec w sześć lat później. Od r. 1815 do 1919 Gdańsk stale jest w rękach pruskich.
W tej chwili zawarty układ między Gdańskiem a Polską reguluje na papierze wszelkie sprawy: polityczne, sądowe, gospodarcze, otworzy granicę między Rzeczpospolitą a Wolnym Miastem, ale nie reguluje jeszcze stosunku serc i dusz. Gdańszczanie w ciągu stulecia sprusaczyli się, Polaków uważają za obcych i wrogów i tylko garstka ich cieszy się z nowego stanu rzeczy. Rozumie jednak mieszczaństwo, że związek z Polską zapewnia im ogromne zyski, pamięta, że Prusy popierały inne miasta (Szczecin), dlatego żyć z Polską będą; czy kochać i wiernie z nią dzielić losy to pytanie, na które dzisiaj odpowiedź wypadnie przecząco, lecz jutro przynieść może zmianę. Rozwój i potęga naszego państwa najwięcej do tej zmiany się przyczynią. Dbajmy więc o to każdy swoją pracą i staraniem.
Przewodnik Katolicki. 1921 R.27 nr. 47