Żydzi w Polsce

 

Polskę od żydów racz wyzwolić Panie !




Boże I Coś Polskę przez tak liczne wieki 
Bronił od Szwedów, Turków i Tatarów, 
Coś ją wyzwolił z niemieckiej opieki 
l na proch starłeś kajzerów i carów, 

Przed Twe ołtarze zanosim błaganie: 
Polskę od Żydów racz wyzwolić Panie ! 
Przodkowie nasi, miłosierdziem tknięci, 
Plemię tułacze do kraju przyjęli, 
A dzisiaj Żydzi, niewdzięczni, zawzięci, 
Na zgubę Polski podle się spiknęli; 
Przed Twe ołtarze j. w. 

Żyd nasze miasta i wsie zawojował, 
Handel i przemysł zabrał w swoje ręce, 
Nawet uczelnie wyższe opanował 
I kraj pogrążył w ubóstwie, w udręce; 
Przed Twe ołtarze j. w. 

Żyd sieje bezwstyd i ludność rozpaja, 
Karczmy i domy rozpusty otwiera, 
Bolszewizm szczepi, Polaków rozdwaja, 
Mienie i zdrowie i rozum odbiera; 
Przed Twe ołtarze j. w. 

Żyd wiarę świętą kopie i wyszydza, 
Kult dla złotego cielca wszędzie szerzy, 
Orła naszego białego zohydza, 
Tylko w pieniądze i szachrajstwo wierzy; 
Przed Twe o'tarze j. w. 

Żyd próżność mocarstw zagranicznych łechee 
I na swe krzywdy kłamliwie się skarży, 
Źle mu jest w Polsce, a iść z Polski nie chce, 
I o wszechwładztwie chytrze tutaj marzy; 
Pod Twe ołtarze j. w. 

Nawet już ziemię polską wykupuje 
I jemu plony polska rodzi gleba, 
A tylu naszych za morze wędruje, 
I w obcych krajach szuka kęsa chleba; 
Przed Twe ołtarze j. w. 

Boże Wszechmocny i Ty Panno Święta, 
Korony Polskiej Przeczysta Królowo ! 
Polska chce zrzucić te ohydne pęta, 
Chce być naprawdę wolną, narodową!; 
Przed Twe ołtarze j. w. 


Kalendarz Łąkowski na rok 1939




ŻYDZI w POLSCE




W Polsce zamieszkuje według statystyki około 3 i pół miliona żydów, z czego aż 10 procent mieszka w Warszawie (ponad 300 tysięcy). Żydzi zamieszkują w najpoważniejszym procencie miasta byłej Kongresówki i Małopolski, gdzie przeciętnie stanowią ½ ludności miejskiej. Wobec siły gospodarczej, jaką w takich masach stanowią, są często czynnikiem, decydującym w wielu sprawach, dotyczących wyłącznie Polaków, nawet w sprawach religijnych. W dużym procencie na wsi żydzi zamieszkują głównie Kresy Wschodnie, gdzie żerują z powodzeniem na  niestety  ciemnocie i nieuctwie tamtejszego wieśniaka. Najlepszym dowodem tej ciemnoty tamtejszego ludu wieśniaczego jest fakt z niedawnej przeszłości, kiedy to, pod wpływem przewrotnej agitacji żydów pewna ilość chłopów z Kresów zdecydowała się przejść na Judaizm. 

Podawana przez statystyki liczba 3 i pół miliona żydów jest względna. Należy bowiem do niej doliczyć dużą ilość żydów przechrztów, którzy w znacznej mierze tylko z przyczyn postronnych przyjęli chrzest lub wreszcie jeszcze większą ilość żydów, którzy weszli w związki małżeńskie z Polkami. Według pobieżnych obliczeń ta druga kategoria dosięga liczby 1 i pół miliona żydów. Faktycznie zatem liczba żydów w Polsce dochodzi do potwornej liczby 5 milionów głów. Jeżeli wziąć pod uwagę, że na terenie całego Państwa mieszka niewiele ponad 20 milionów rdzennych Polaków, łatwo sobie samemu wyliczyć, że na 4 Polaków w Polsce przypada 1 żyd. Wobec tego kwestia żydowska jest problemem bodajże najgłówniejszym dla polskiej racji stanu. 

3 i pól miliona  dokładniej — 5 milionów żydów - to w ogóle jedna czwarta część żydostwa całego świata. Tych 5 milionów żydów w Polsce stanowi zarazem olbrzymią u nas siłę gospodarczą. Organizacja kupiectwa żydowskiego w Polsce "Centrala Związku Kupców" w Warszawie obchodziła ostatnio 30-lecie swego istnienia. Z tej okazji organ wymienionej organizacji ,,Przegląd Handlowy" wydał numer jubileuszowy, zawierający szereg artykułów, poświęconych sprawom kupiectwa żydowskiego w Polsce. Z tychże opisów wynika, że 74,2 proc. ludności żydowskiej w Polsce mieszka w miastach, zaś 23,3 proc. w małych miejscowościach i miasteczkach, 41 proc. całej ludności żydowskiej w Polsce żyje z handlu, stanowiąc 70 proc. całego kupiectwa w Polsce. Przy tyn na 100 żydów zawodowo czynnych 34,6 proc. trudni się handlem, podczas gdy u nie-żydów odsetek ten wynosi tylko 1,5 procent.

Specyficzność struktury handlu żydowskiego występuje jaskrawo, gdy bierzemy pod uwagę jego podział społeczny w porównaniu z odnośnym stanem rzeczy wśród kupiectwa nie-żydowskiego. Oto na 100 zawodowo czynnych w handlu było (w odsetkach): 

                                                   u żydów     u nie-żydów 

samodzielnych 7                              6,6             39,3 
prac. handlowych                             3,4             19,9
robotników                                       6,4             35,9 
członków rodziny
(pomagających w handlu)                13,5            4,8
niewiadomego stanu społecznego    0,1              0,1 

Z powyższego zestawienia wynika, że ¾ wszystkich zawodowo czynnych żydów w handlu stanowili handlujący samodzielnie. ,,Przegląd Handlowy" oczywiście nie wyciąga odpowiednich wniosków z tego porównania. Wobec tego należy zwrócić uwagę na fakt, że żydzi posługują się prawie wyłącznie członkami rodzin, nie dając zatrudnienia obcym. Większość przedsiębiorstw żydowskich to handelki, obsługiwane przez handelesa i jego rodzinę. Okoliczność, że żydzi stanowili 70 proc. kupiectwa w Polsce, posiada przerażającą wymowę dla Polaków. 


Nie w tym jednak jeszcze największe niebezpieczeństwo i szkoda dla najżywotniejszych interesów narodu polskiego, że żydzi opanowali bardzo ważne dziedziny życia gospodarczego w Polsce, rugując przez to żywioł polski i zmuszając Polaków do emigracji i tułaczego życia na obczyźnie, gorsze jeszcze niebezpieczeństwa zagrażają ze strony żydów naszemu życiu duchowemu, naszej kulturze i cywilizacji chrześcijańskiej. W rękach żydów znajduje się nie tylko kapitał! ale i prasa, a prasa - to potęga. Żydzi wywierają też ogromny wpływ na naszą literaturę i sztukę, oni deprawują umysły i serca polskie. Jeżeli Polska ma pozostać sobą, jeżeli jej oblicze duchowe i kulturalne ma być czyste, nieskazitelne, jeżeli naród polski ma być panem i gospodarzem we własnej Ojczyźnie, kwest ja żydowska bezkompromisowo załatwiona być musi. 

Zażydzenie miast 
według zgrupowanych województw 



ZBRODNIE ŻYDOWSKIE



Żydzi w ostatnich czasach organizują związki kombatantów, t. j. tych, którzy rzekomo walczyli w szeregach polskich, reklamując przy tym szumnie swój patriotyzm i poświęcenie dla Polski. Już co do reklamy i samochwalstwa  to trzeba przyznać żydom prawdziwe mistrzostwo. W rzeczy samej bowiem bardzo mało żydów wałczyło na frontach, a za to pełno ich było po intendenturach i w biurach wojskowych, gdzie niczego nie ryzykowali, a dużo przy tym mieli okazji do robienia częstokroć lukratywnych interesów. Miast bohaterstw i ponoszonych dla Polski ofiar, my mamy raczej w pamięci ogromne krzywdy, jakie żydzi Polsce i narodowi polskiemu wyrządzili w tym czasie przełomowym. Podczas. wojny bolszewickiej żydzi trzymali z bolszewikami, godząc strzałami, szpiegostwem i zdradą w nasze wojsko. Podczas obrad pokojowych przeszkadzali stale urzeczywistnieniu wszystkich naszych słusznych postulatów narodowych i państwowych, jak również przeciwstawiali się, ile tylko w ich siłach, niepodległości Polski. 

Najsromotniejszą atoli rolę odgrywali żydzi wobec społeczeństwa polskiego w czasie okupacji niemieckiej. wysługując się Niemcom w różnoraki sposób na zgubę społeczeństwa polskiego przez wyzysk, szpiegostwo, donosicielstwo i fałszywe denuncjacje. Jedną i drugą z ówczesnych zbrodni żydowskich podaliśmy już w naszym piśmie.. Dziś podajemy znów i to za ,,Samoobroną", nową zbrodnię, świadczącą o krwiożerczej wprost mściwości żydowskiej. Miejscem jej to miasteczko Wolbórz. Żydy Elbinger i Aleksander zdobywali z jakichś tajemniczych źródeł cenną ówcześnie sól. Na pewno zdobywali ją przez współudział w rabowaniu przez oddziały wojsk okupacyjnych. 

Przy końcu 1914 r., gdy Wolbórz był chwilowo zajęty przez wojska niemieckie, Elbinger i Aleksander przewozili furmankami przez to miasto większy ładunek soli, przeznaczony na sprzedaż do dalszych okolic. Mieszkańcy Wolborza zwrócili się wtedy do władz gminnych z prośbą, aby te wpłynęły na żydów i nakłoniły do sprzedawania soli na miejscu. ówczesne władze gminne w osobie wójta Jana Miksy i sekretarza Antoniego Ogrodzińskiego zatrzymały transport soli i nakazały żydom sprzedać ją po cenach normalnych pomiędzy miejscową ludność. I stąd rodzi się źródło tragedii Miksy i Ogrodziilskiego. Żydzi poprzysięgli zemstę, a zapowiedział ją żyd Aleksander wobec żony Ogrodzińskiego, Władysławy, w następującej pogróżce: "Pani mąż zatrzymał.sól  będzie za to wisiał !" Od tego momentu datuje się śmiertelna nienawiść żydów do Ogrodzińskiego i Miksy. Żydzi szukają okazji do zemsty. 

I oto ofiarami zbrodniczej zemsty żydów Lejbusia Aleksandra, Elbingera i Marii vel Mani Kirnbaum padają Antoni Ogrodziński, sekretarz gminy Wolbórz, jego syn Aleksander, 14-letni uczeń gimnazjum państwowego rosyjskiego, Jan Miksa, wójt gminy Wolbórz oraz 20-letni Mieczysław Smółka, syn miejscowego felczera. Wszyscy oni .na skutek fałszywego donosu żydów zostali przez Niemców aresztowani i po krótkim śledztwie, w którym wyżej wymienieni żydzi złożyli pod przysięgą obciążające ich fałszywe zeznania, skazani na śmierć i rozstrzelanie w Tomaszowie w 1914 roku. 

W dochodzeniach śledczych żydzi zeznali pod przysięgą, że Ogrodzińscy, Miksa i Smółka w straszny sposób znęcali się nad wziętym przez siebie do niewoli żołnierzem, bili go, kopali i katowali w wyrafinowany sposób. Ale żydzi nie ograniczyli swej zemsty do 4 Polaków. Korzystając z okazji, postanowili załatwić także jeden jeszcze otwarty dotąd rachunek. Oskarżyli przed władzami niemieckimi o szpiegostwo na rzecz Rosji niewygodnego sobie z nieznanych dotąd bliżej powodów obywatela Wolborza, Piotra Staniszkę. Na kilka godzin przed aresztowaniem Staniszko wyjechał na pogrzeb brata do odległej wioski. Nie można więc go było aresztować. Niemcy aresztowali wobec tego 20-letniego syna Staniszki, Tadeusza, przetrzymując go w charakterze zakładnika. Wszystkich aresztowanych przewieziono do więzienia w Tomaszowie. 

I oto krew w żyłach ścinający 
opis egzekucji... 

Panowała śmiertelna, niczym niezamącona cisza, przerywana tylko miarowym, głuchym odgłosem kroków niemieckiego szyldwacha. Gdzieniegdzie dawały się słyszeć stłumione szlochy. To płakali więźniowie nad dolą swych nieszczęśliwych towarzyszów. Skazańcy stali w małej, zwartej grupce. Oczy ich spoglądały w niebo. Obok nich stał ksiądz Dyrzewski, ubrany w komżę i stułę z krzyżem w ręku i łkał boleśnie... Skazaniec Misiak, woźny gminy Wolbórz, spostrzegłszy otwartą bramę i to, że strażnicy więzienni skierowali swój wzrok na ładunek żywności, powziął rozpaczliwy zamiar ucieczki. Nie miał nic do stracenia. Nastał wysoce dramatyczny moment. . Uda mu się czy nie uda. Żołnierz, stojący przy bramie, zwrócił się w tej sekundzie twarzą do grupy hałasujących więźniów. 

Tymczasem Misiak przesuwał się coraz bliżej do bramy. Wszystkim więźniom zamarły serca. Nie jedne usta zadrgały gorącą modlitwą do Boga, aby choć jedna ofiara zdołała uniknąć śmierci. Jeszcze jeden krok, jeszcze jedno posunięcie i Misiak znalazł się za bramą i przepadł, jak kamień w wodzie. Skazańcy szli w ostatnią swą wędrówkę, stawiając ostatnie kroki. Szli, by ginąć niewinnie... Ofiary potwornej zemsty żydów. Stanęli...  Antoni Ogrodziński, syn jego 14-letni Aleksander, Mieczysław Smółka, Jan Miksa, ziemianin i dorożkarz. 

Nastała straszna chwila. Łkający głośno ksiądz odstąpił na bok, dowodzący oficer uczynił to samo. Dwóch żołnierzy pośpiesznie zawiązało skazańcom oczy brudnymi strzępami szmat. Gdy jeden z żołnierzy doszedł do Aleksandra Ogrodzińskiego, chłopiec okazał zadziwiający hart ducha. Cofnął się w tył i zwracając wzrok ku ojcu, rzekł głosem spokojnym, w którym przebijała pewna duma: Tatusiu! Nie pozwólmy sobie zawiązywać oczu! Będziemy jako Polacy mężnie patrzeć na swoją śmierć. Przecież giniemy niewinnie! Słowa te, wypowiedziane przez młodego chłopca, zadziwiły żołnierzy. Niemiec z opaską odstąpił — imponował mu ten młody Polak, który w ten sposób wyrażał się w obliczu śmierci.  Spojrzał bezradnie na dowodzącego oficera. Nie otrzymał odpowiedzi. 14-letni bohater, widząc jednak rozpacz, malującą się w oczach ojca, który musiał patrzeć. jak ginie jego ukochany syn — dodał po chwili: — Albo nie tatusiu. Ty nie patrz! Jak żołnierze będą klękać do strzału, dam ci znać, ksiądz wtedy będzie nam udzielał absolucji. — mówiąc to, Oleś naciągnął zębami ojcu czapkę na oczy, a czynił to w ten sposób, ponieważ ręce miał związane. Sam jednak nie pozwolił sobie zawiązać oczu, postanowił do ostatniej chwili patrzeć śmierci w oczy. 

Oficer podniósł szablę. Rozlega się salwa... Huk straszny rozdarł powietrze, Rząd związanych ofiar zachwiał się, jak łan skoszonego zboża... Nieszczęsne ofiary zemsty żydów, Elbingera i Aleksandra, otrzymawszy każda po 8 kul, padły bez jęku pokotem... Jeden tylko Miksa, człowiek silny niby dąb, jak każdy wieśniak, po salwie pociągnięty, upadł, po chwili zerwał się jednak, starał podnieść się, lecz więzy, krępujące go, nie pozwoliły na to. Widząc jego mękę, dowodzący oficer dobył rewolweru, Kilka następujących po sobie strzałów... krótki, urwany jęk... i wszystko umilkło. Ciepłe jeszcze ciała wrzucono do przygotowanych dołów i zaczęło gorączkowo zasypywać ziemią. Oficer schował szablę, ukrył rewolwer w futerale. Pluton na rozkaz ustawił się w czwórki i pomaszerował w stronę koszar. 


Kalendarz Łąkowski na rok 1936