„BOGURODZICA"


W nawie głównej katedry gnieźnieńskiej, w srebrnej trumnie spoczywają relikwie św. Wojciecha. Wysoko, po obu stronach nawy widnieje napis składający się ze słów „Bogurodzicy", jakby dla podkreślenia tradycji, która w wielkim apostole Prus widziała autora najstarszej, zachowanej pieśni polskiej. „Bogurodzica", napisana w języku polskim, otwiera naszą twórczość poetycką. Rycerstwo śpiewało ją przed bitwą, jako hymn religijno-narodowy. Od Długosza wiemy, że zaczęto nią bój na polach Grunwaldu. Stanowi ona pierwszy wyraz poezji polskiej, która w dwóch kunsztownych zwrotkach zwraca się do Panny Marii.

Bogurodzica Dziewica,
Bogiem sławiena Maryja!
Twego Syna Gospodzina,
Ziści nam, spuści nam!
Kyrie eleison!
Twego dzieła Krzciciela, Boźycze.
Usłysz głosy, napełń myśli człowiecze!
Słysz modlitwę, jąż nosimy,
A dać raczy, jegoż prosimy:
A na świecie zbożny pobyt,
Po żywocie rajski przebyt!
Kyrie eleison.

W XIV i XV wieku dodawano dalsze strofy i w ten sposób rozszerzono „Bogurodzicę" do dwudziestu dwóch zwrotek. W ciągu XVI i XVII wieku pieśń z wolna zanika. Żeby zapobiec zapomnieniu cennego zabytku narodowego, władza duchowna nakazuje w XVIII wieku, by śpiewało ją duchowieństwo w każdą niedzielę przy trumnie św, Wojciecha w Gnieźnie. Dziś przeżywa renesans i jest śpiewana po licznych kościołach, szczególnie przez młodzież szkolną i wojsko. Gdy wnikniemy w treść tej pieśni i uchwycimy jej poetycki charakter, to zrozumiemy, że zarówno pod względem formy, jak i treści, utwór ten osiągnął wysoki poziom artystyczny. Badacz dziejów „Bogurodzicy" Józef Birkenmajer, uważa autora tej pieśni za najlepszego znawcę i fachowca w dziedzinie wersyfikacji i językoznawstwa, aż do wystąpienia Jana Kochanowskiego. Pieśń tak mistrzowsko zbudowana, nie mogła wyróść w wiekach średnich z podłoża ludowego. Istnieć musiał świadomy twórca, może artysta, w każdym razie znawca form poezji i muzyki. Skoro osiągnęła ona formę tak zdumiewająco piękną, to autor musiał znać jakieś wzory artystycznej pieśni Maryjnej i z nich czerpać zasady wersyfikacji, tematykę i motywy muzyczne.

Właśnie bizantyjska pieśń religijna rozwinęła artyzm najwyższej klasy. Przez długi okres czasu była szkołą poezji i muzyki religijnej. Na Zachodzie dopiero w XII wieku osiąga wysoki poziom, gdy w Bizancjum już w VI wieku tworzy znakomity poeta Romanos (pochodzący z Syrii, zwany Pindarem chrześcijańskim), w okół którego ogniskuje się szkoła artystycznej pieśni.

Najstarszy tekst Bogurodzicy (z 1407 r.) (Rękop. Bibl. Jagiell. Nr 1619.)
Jej zasięg i wpływ był tak wielki, że po dzień dzisiejszy lud na Wschodzie śpiewa w cerkwiach pieśni Romanosa. Forma jego wierszy opiera się na akcencie i asonansach. Cechą charakterystyczną jest trójdzielczość i dwudzielczość wierszy, zakończonych refrenem: ,,Kyrie eleison". W ten sposób zbudowane są t. zw. kontakia, składające się z preludium, części właściwej i zakończenia ,,kyrie eleison". Kontakia stanowią istotę religijnej pieśni bizantyjskiej, a źródeł jej szukać należy w hymnologii syryjskiej. Znamienna dla kontaktów trójdzielczość i dwudzielczość wiersza występuje też w ,,Bogurodzicy".


Podobnie można rozbić na człony także zwrotkę drugą. Analiza ta dowodzi, że ,,Bogurodzica", pod względem formy, wzorowana jest na kontakiach bizantyjskich. Silnie w pieśniach Maryjnych obrządku greckiego podkreślany zwrot: ,,Bogurodzico Dziewico" — przemawia również za wzorami bizantyjskimi naszej pieśni. W Bizancjum bowiem od chwili wystąpienia sekty Nestorian, która Marię nazywała tylko „Christokos", a nie uznawała tytułu: „Theotokos-Parthenos", wywiązała się walka religijna, w której zwycięstwo w X wieku odniósł św. Jan z Damaszku. Od tego czasu, Kościół podkreśla w pieśniach Maryjnych ów dogmat Mariologiczny: ,,Bogurodzico Dziewico" — „Theotokos Parthenos". Określenie to stało się istotną częścią pieśni Maryjnej na Wschodzie i występuje też w naszej ,,Bogurodzicy". Wreszcie wyrażenia takie jak: ,,Gospodzina", ,.dzieła", ,,Bogiem sławiena", „Bożycze", „Bogurodzica", świadczą o wpływie języka cerkiewnosłowiańskiego na powstanie omawianej pieśni.

Zwrotka druga zaczyna się słowami: „Twego dzieła Krzciciela", czyli zwraca się do św. Jana Chrzciciela. Na Wschodzie otaczano go szczególną czcią, nie spotykaną na Zachodzie. Uroczystość Epifanii czyli Trzech Króli nosi nazwę: „Chrztu Pana Jezusa w Jordanie" i w obrządku wschodnim jest obchodzona prawie tak podniośle, jak Boże Narodzenie. Oddaje się wtedy cześć Chrystusowi, Matce Bożej i św. Janowi Chrzcicielowi. W kontakiach wspólnie występują: Chrystus, Maria i św. Jan, razem też umieszczani bywają w ikonach cerkiewnych, jako ulubione postacie sztuki bizantyjskiej. Szeroko rozpowszechnia się kult św. Jana od roku 957, gdy relikwie jego przeniesiono z Antiochii do Konstantynopola. W X wieku cześć ta ogarnia także Zachód. Kult szerzy się w Rzymie, Niemczech i wśród ludów świeżo dla wiary pozyskanych. Otóż Chrystus, Maria i św. Jan występują także w naszej „Bogurodzicy". Jeżeli dodamy, że muzyka „Bogurodzicy" oparta jest na hymnologii bizantyjskiej, to dojdziemy do przekonania, że źródło i podłoże dla pierwszego polskiego hymnu narodowego, znajdowało się w bizantyjskiej hymnologii Mariologicznej, bez względu na to, czy jest on utworem oryginalnym czy przekładem

Do takich wyników doszedł J. Birkenmajer w badaniach nad genezą „Bogurodzicy". Wynik ten jest tym mocniejszy, że już w roku 1922 ks. Wyrzykowski w pracy pt. „Geneza Bogurodzicy, szkic z dziejów kultury polskiej", wydanej w Sandomierzu — stwierdził zależność naszej pieśni od wzorów bizantyjskich. Natomiast hipoteza Birkenmajera, jakoby autor „Bogurodzicy" czerpał wzory bezpośrednio z pieśni greckich, wydaje się wątpliwą. Jako uzasadnienie swej hipotezy podaje on ścisłą zależność kolejnych słów „Bogurodzicy" od wzorów greckich. Wiemy jednak, że pieśń grecka została przełożona na język słowiański. Przekłady te wiernie oddają tekst pieśni greckich, a zwłaszcza nie naruszają dogmatycznego zwrotu: „Bogurodzico Dziewico". Są to narodziny słowiańskiej pieśni religijnej, więc i sposób wersyfikacji naśladuje wzory bizantyjskie. Toteż autor „Bogurodzicy" mógł czerpać z wzorów słowiańskich, rozwiniętych na podłożu bizantyjskim. Przemawiają za tym cytowane już wyrażenia: „Bogurodzica", „Bogiem sławiena", „Gospodzina", „dzieła" i „Bożycze". Stwierdzić ostatecznie należy, że „Bogurodzica" opiera się na wzorach pieśni bizantyjskiej, lecz nie bezpośrednio, jeno za pośrednictwem pieśni słowiańskich, tworzonych prawdopodobnie w Czechach.

W X wieku wpływ kultury bizantyjskiej był tak szeroki, że sięgała na dwór cesarzy niemieckich. W wysokim stopniu ulegały im także Czechy, a obrządek łaciński dopiero po dłuższej walce zdobył tam pierwszeństwo. Polska, która z Czech przyjęła chrześcijaństwo, czerpała też stamtąd pierwsze wzory organizacji życia kościelnego, oraz pieśni religijnej. Związek z kulturą, płynącą z Bizancjum, i naśladownictwo form średniowiecznej poezji bizantyjskiej, pozwolą oznaczyć czas powstania naszego hymnu. Wątpić można, by z łacińskiego zachodu sięgano po wzory bizantyjskie dla pieśni religijnej po schizmie kościoła wschodniego. Może groziłoby to herezją. Zatem „Bogurodzica" musiała powstać przed rokiem 1054, w którym poczęła się schizma. Czas jej powstania przypada na w. X lub początek XI, na co zgadzają się: ks. Wyrzykowski i J. Birkenmajer. Ten ostatni autorstwo pieśni przypisuje św. Wojciechowi, zgodnie z tradycją pochodzącą z XVI wieku, zanotowaną przez Łaskiego. Dowodzi, że św. Wojciech był świetnym znawcą wersyfikacji, hymnologii i w ogóle kultury bizantyjskiej. Sam też układał pieśni. Uwagi te hipotezy Birkenmajera nie wzmacniają. Zdaje się, że uległ on pewnej sugestii. Św. Wojciech posiadał wszechstronne wykształcenie w kierunku, który dawał podstawy do tworzenia pieśni. Innych ludzi, o podobnym wykształceniu u nas nie znamy. Łatwo więc było przypisać autorstwo „Bogurodzicy" temu znawcy muzyki i poetyki.

Rozstrzygające jest jednak pytanie, czy św. Wojciech znał język polski. Birkenmajer uważa, że święty ten, pochodzący z Moraw, których narzecze z dialektów czeskich najbliższe było naszej mowie — łatwo mógł opanować język polski. Otóż św. Wojciech pochodził ze wschodnich Czech, gdzie znajdowała się rodowa posiadłość Sławnikowiczów — Libice, a nie z Moraw. Upada więc jedyne oparcie dla przypuszczenia, jakoby znał język polski. Autor szerszego życiorysu św. Wojciecha zanotował, że znał on język pogańskich Weletów, do których wybierał się z misją, nie wspomina natomiast, by znał także język polski. Wątpić należy, by autor życiorysu rozmyślnie przemilczał lub w ogóle nie wiedział, czy św. Wojciech znał naszą mowę. W istocie św. Wojciech, jako ideę wytknął sobie misję wśród pogan i zrozumiałym jest, dlaczego nauczył się języka Weletów, których pragnął nawracać. Skoro w programie jego nie leżała myśl pracy apostolskiej w Polsce, twierdzić można, że nie znał języka polskiego. Zaś misja z Polski do Prus stanowi, jakby dalszy etap bolesnych zawodów, które często krzyżowały jego plany życiowe. Zamiast do Weletów, co było jego zamiarem, udał się do Prus, ulegając myśli Bolesława Chrobrego. Trudno przypuścić, by w czasie krótkiego pobytu w Polsce, tak opanował język polski, że zdobyłby się na wysoką technikę poetycką „Bogurodzicy".

Pierwszy druk pieśni Bogurodzica w dziele Jana Łaskiego z 1506 r.
Nie znając języka polskiego, nie mógł napisać „Bogurodzicy", a jako przeciwnik obrządku greckiego na pewno nie korzystałby z wzorów bizantyjskich dla swego utworu. Dochodzimy więc do wniosku, że św. Wojciech nie jest autorem „Bogurodzicy". Czy natomiast autorem nie był ktoś z jego otoczenia, niczego powiedzieć nie jesteśmy w stanie, bo otoczenia owego bliżej nie znamy.

Marian Kusza

Przegląd Wielkopolski : miesięcznik regionalny poświęcony zagadnieniom kultury wielkopolskiej w przeszłości i w chwili obecnej, 1939, R. 1, nr 6