Współczesne kierunki w budowie dział, powstałe
pod wpływem wymagań taktycznych
Jest to temat obszerny, bo nie tylko w czasie ostatniej Wielkiej Wojny, lecz i po niej rozwój sprzętu artyleryjskiego idzie szybkim krokiem naprzód i przynosi wciąż nowe rozwiązania konstrukcyjne; z obfitego materiału tego wybiorę więc tylko to, co jest najważniejsze i co daje charakterystykę kierunku tego rozwoju pod względem technicznym. Nowe metody walki, jakie wytworzyła wojna nowoczesna, jak np. walka pozycyjna, napowietrzna, podwodna, czy podziemna, stworzyły konieczność przystosowania do nich broni, a więc i artylerii, co pociągnęło za sobą konieczność zbudowania nowych rodzajów i typów dział; tu więc taktyka postawiła swe wymagania technice, a tej ostatniej udało się rozwiązać je pomyślnie. Bywało jednak i odwrotnie: nowe wynalazki techniczne w dziedzinie broni, jak np. działa b. dalekonośne, gazy trujące, granaty ręczne, broń samoczynna, lotnictwo lub czołgi — zmusiły znów do opracowania nowych metod taktycznych walki i obrony oraz sposobów strzelania.
Wojny pobudzają rozwój sprzętu artyleryjskiego, i pomysłowość narodów w kierunku uzbrojenia skierowana jest intensywnie, — mimo rozważań teoretycznych o rozbrojeniu, — na ulepszenie sposobów i metod wojny; powstają w tym kierunku coraz to nowe idee, a różne bieżące wynalazki i odkrycia starają się dostosować niezwłocznie do potrzeb wojny. Sprzęt uzbrojenia, doskonalony podczas całego okresu pokój owego, zostaje w czasie wojny poddany najsurowszym próbom bojowym i zdaje wówczas swój egzamin. Wojsko, nauka i technika zwracają się wówczas do tych potężnych poligonów doświadczalnych i jednocześnie laboratoriów badawczych, jakie stanowi pole walki, w celu dalszego doskonalenia sprzętu wojennego. A po skończeniu wojny, artylerzysta wraz z inżynierem uzbrojenia zajmują się wyciąganiem wniosków, wskazań i nauk z doświadczeń wojny.
Rozwój artylerii, jako broni, sięgnął do różnych dziedzin i wywołał potrzebę stosowania meteorologii, akustyki, optyki, elektrotechniki itp., a wymagane maskowanie wciągnęło w grę nawet sztuki plastyczne. Same zaś działa, jako sprzęt, stają się coraz to bardziej skomplikowanymi i bardziej precyzyjnymi maszynami i wymagają dużej umiejętności w obchodzeniu się z niemi. Współczynnik sprawności cieplnej działa równa się współczynnikowi dobrych silników spalinowych. Działo jako konstrukcja maszynowa musi odpowiadać zasadniczo zwykłym wymaganiom konstrukcyjnym, opartym na zasadach wytrzymałości materiałów, z których jest zbudowane. Lecz ponadto, jako twór przeznaczony do celów specjalnych, mianowicie do celów burzenia, powinno spełniać cały szereg wymagań, stawianych mu ze strony taktyk
A więc taktyka wymaga od dział stałego zwiększania ich doniosłości i mocy burzącej , a jednocześnie odpowiedniej ruchliwości, czyli ograniczonego ciężaru w czasie marszu; te 2 podstawowe warunki przeciwstawiają się sobie wzajemnie. Dawniej, w czasie pokoju, kładziono główny nacisk na ruchliwość działa i, przyjmując pewien graniczny ciężar, przypadający na konie pociągowe, około 300 kg, — starano się tak określony zespół działowy doprowadzić do możliwie jak największej skuteczności działania. Natomiast na wojnie głównym warunkiem okazała się moc działa; konia obciążano nawet do 600 kg wożonego ciężaru, a wprowadzenie ciągu mechanicznego znacznie zwiększyło ruchliwość; jazdę zaś po bezdrożach umożliwiły podwozia gąsienicowe. Z drugiej zaś strony, uzyskano zmniejszenie ciężaru lufy i łoża, stosując stal o wyższych własnościach mechanicznych oraz inne środki wyrobił lub konstrukcji, o których będzie mowa niżej. Godząc się na zwiększenie ciężaru działa tam, gdzie wymaga tego potrzeba, spotęgowano moc działa, wyrażając to przez powiększenie donośności, przekraczających w niektórych działach nawet 100 km, oraz przez stosowanie całej gamy kalibrów (czyli średnic wewnętrznego przewodu lufy, t. j . zewnętrznych średnic pocisków), poczynając od 25 mm aż ponad 520 mm, w których to działach - olbrzymach pocisk waży przeszło 2000 kg, to znaczy tyle, ile ważą dwie całkowite armaty polowe.
Tworzywo na lufy działowe nowoczesne powinno posiadać dużą wytrzymałość i wysoką granicę sprężystości oraz powinno wykazywać odporność na zużycie i wypalanie. Warunek, dotyczący własności mechanicznych metalu, rozwiązuje nowoczesna technika i metalurgia pomyślnie, stosując coraz to wytrzymalsze gatunki stali szlachetnej oraz różne sposoby wykonywania konstrukcyj wzmocnionych, i obecnie bardzo mało zachodzi wypadków pękania luf, a te, które się zdarzają, mają za przyczynę przeważnie przedwczesny wybuch pocisku w lufie, na co budowa działa nie jest przygotowana. W działach niedalekiej przyszłości należy liczyć się z ciśnieniami powyżej 4000 at (bywały już doświadczenia z ciśnieniami 7000 at). Szybkość wylotowa pocisku przekracza już dzisiaj, w razie potrzeby, 1000 m/sek (co odpowiada szybkości lotu 3 600 km/godz).
Poza wytrzymałością, metal na lufy posiadać musi zalety odporności na uderzenia i drgania, podlega bowiem w czasie strzału naprężeniom dynamicznym, a jak dowiodły dokonane badania, pracy lufy towarzyszą zjawiska drgań podłużnych, skręcających, poprzecznych i promieniowych (np. drgania promieniowe, polegające na kolejnym zwiększaniu się i zmniejszaniu się średnicy osiągały w pewnej 105 mm-wej armacie częstość 10 500 okr. na sekundę). Wytrzymałość materiałów używanych na lufy, zależnie od składu tworzywa, wciąż wzrasta i podczas gdy stal chromoniklowa posiada wytrzymałość 8 000 (kg/cm2, przy granicy sprężystości 4 000 kg/cm2, nowsze gatunki stali z domieszką uranu, wanadu, molibdenu lub tytanu dochodzą do wytrzymałości podwójnej, bo aż do 16 200 kg/cm2, wobec wydłużenia 15,5%.
Rys. 1, Lufa armaty 3" przeciwlotniczej, długości 3,5 m, z wymienną duszą |
Miarą doskonałości konstrukcji jest stosunek energii wylotowej pocisku do ciężaru samej lufy lub całego działa. Jest to tak zw. s t o p i e ń wykorzystania materiału lufy lub działa i wynosi dla luf zwykłych do 400 kgm/kg, dla sarno wzmocnionych nawet do 800 kgm/,kg; dla dział zaś branych w całości przekracza 100 kgm/kg. Spełnienie warunku odporności na zużycie i wypalanie jest o wiele trudniejsze, bo zależy od mnóstwa czynników, nie zupełnie jeszcze dokładnie zbadanych; przy czym te tak są wzajemnie związane, że dla najlepszego rozwiązania należy w każdym poszczególnym wypadku uciekać się do pewnych kompromisów, i technicy artyleryjscy ślęczą nad studiowaniem tych zagadnień. Nic dziwnego, że działo zużywać się musi dość szybko, — wszak jest ono potężnym silnikiem o mocy setek tysięcy koni mechanicznych każdego strzału, bo energia działa, równa nieraz energii całego pociągu pośpiesznego, wyładowuje się w ciągu 1/100 części sekundy. Wobec takich wysiłków czynne „życie" działa składa się, zależnie od kalibru i rodzaju działa, z oddania strzałów w ilości od kilkudziesięciu do kilkunastu tysięcy, licząc do chwili znaczniejszego zużycia.
W wykonaniu luf stosuje się, poza zwykłem odkuwaniem, w zbrojowniach amerykańskich nową metodę odlewania luf w formach wirujących. Sposób ten obniża koszty produkcji do 50% i skraca czas wyrobu o 66%. Fizyczne własności, otrzymane z odlewu odśrodkowego, po obróbce cieplnej, okazują się lepsze, niż otrzymane z odkucia, przy tym samym składzie chemicznym metalu; rozmieszczenie składników wewnątrz ścian lufy sprzyja wytrzymałości, np. żużel i składniki niemetalowe zbierają się w pobliżu osi obrotu i łatwo mogą być następnie usunięte przez wywiercenie. Zawartość węgla, zgodnie z warunkami wytrzymałości, rośnie w kierunku od przewodu do obwodu zewnętrznego lufy. Jednym zaś ze sposobów zmniejszenia ciężaru lufy jest stosowanie zasady t. zw. samoczynnego wzmocnienia lub obandażowania (franc. autofrettage), zwanego też przeprężeniem. Istoty tego procesu nie będę tu wyjaśniał, bo jest ona zapewne już ogólnie znana, nadmienię tylko, że główną zaletą takich luf jest ta ich własność, że lufa o niezmienionym ciężarze, wykonana tą metodą, może wytrzymać o wiele większe ciśnienie (np. o 42%), a zatem zdoła wyrzucić swój pocisk ze znacznie większą szybkością początkową, czyli na większą odległość; natomiast taka lufa o niezmienionej mocy jest znacznie lżejszą od lufy zwykłej (np. o 52%).
Każda lufa po ograniczonej ilości strzałów zużywa się, to znaczy przestaje strzelać celnie. Aby móc zachować ją do dalszej pracy, należy ją odnowić. Dawniej lufy zużyte odsyłano do warsztatów na tyłach, celem przerurowania, nowa rura rdzeniowa, zmocowana ze swoją starą obsadą zewnętrzną, stanowiła z nią jedną całość. Po wojnie światowej powstał pomysł, aby rurę rdzeniową wkładać w ten sposób, żeby można było łatwo i bez wielkich wysiłków wymienić ją w polu; w ten sposób konstruktorzy doszli do wykonania rdzeni, czyli dusz wymiennych , co jest wielkim krokiem naprzód w sprawie długotrwałości dział, zwłaszcza tych, co się szybciej zużywają ze względu na większą ich pracę. Oczywiście, że luz pomiędzy wymiennym rdzeniem a lufą obsadową jest tak obliczony, aby w czasie strzału rdzeń rozszerzył się (odkształcił się) sprężyście, przylegał ściśle do swej obsady i z nią wspólnie pracował. Wielkość luzu wynosi 0,2 — 0,05 mm, co przy lufach kilkumetrowej długości wymaga wysokiej dokładności wykonania.
Innym środkiem konstrukcyjnym ulżenia ciężaru dział, a właściwie łóż, jest zastosowanie przyrządu zwanego hamulcem wylotowym . Jak wiadomo, energia gazów prochowych wyrzuca pocisk z lufy na znaczne odległości, lecz jednocześnie oddziaływa ona wstecz na samo działo, cofając lufę po wodzidłach łoża, podczas gdy całe działo stoi w miejscu; wtedy odpowiedni mechanizm, zwany opornikiem, hamuje ton odrzut lufy, doprowadzając go do niewielkich granic (ok. 1 metra), a inny mechanizm—powrotnik sprowadza lufę niezwłocznie po strzale na miejsce. Wszystko to trwa zaledwie parę sekund. Wskutek więc tego oddziaływania nacisku gazów na lufę, łoże i opornik umieszczony na łożu — konstrukcja tych części musi być odpowiednio odporną, a więc i ciężką. Nowy omawiany wynalazek w postaci niewielkiego przyrządu, umocowany na wylocie lufy, skierowuje działanie części gazów wylotowych na lufę w kierunku wylotu i skraca przez to długość odrzutu oraz zmniejsza obciążenie opornika, a więc. i łoża, które wówczas może być lżejszym, przy dawnym zaś ciężarze łoża zezwala na mocniejszą lufę.
Rys. 2. Hamulec wylotowy systemu Schneidra |
Działanie hamulca wylotowego jest analogiczne do reakcji strumienia wody lub pary w turbinach. Dobrze skonstruowany hamulec zmniejsza energię odrzutu do połowy. Ulżenie ciężaru łoża uzyskuje się też przez zastosowanie niektórych części z wysoko stopowej stali oraz przez nowo zastosowane spawanie , zastępujące nitowanie (łoża działowe), co pociąga za sobą również potanienie wyrobu i znaczne przyśpieszenie wykonania.
Rys. 3. |
Wymagania taktyki żądają od dział dużego pola ostrzału pionowego i poziomego; pierwsze osiąga się przez możność nadawania lufie dużych kątów podniesienia, co nie jest konstrukcyjnie trudne do uskutecznienia, i kąty te dochodzą obecnie przeważnie do 45°, 65°, a nawet do 85° — zależnie od przeznaczenia działa. Trudniejszym do rozwiązania było nadanie lufie działa dużych zwrotów w płaszczyźnie poziomej bez obracania całego działa; dotychczasowe łoże w postaci wydłużonego pudła blaszanego, złożonego z 4-ch ścian, czyli z ogona zakończonego lemieszem, wciskającym się w grunt podczas strzałów i osadzającym działo na miejscu, — pozwalały na uzyskanie całkowitego pola ostrzału bocznego, wynoszącego zaledwie kilka do kilkunastu stopni. Celem więc osiągnięcia dużego pola ostrzału poziomego, co jest ważne przy zwalczaniu celów szybko ruchomych lub przy szybkim przerzucaniu ognia wzdłuż frontu z jednego celu. na inny, zbudowano łoża dwu ogonowe, rozstawne do strzału; dają one możność zwracania lufy w granicach 30°, 45°, 60° lub 80°. Specjalne zaś działa, jak np. przeciwlotnicze lub do obrony wybrzeży, posiadają nawet okólne pole ostrzału, czyli 360°, dzięki łożu kolumnowemu, ewent. przy 3-ch lub 4-ch ogonach, lub specjalnym podłożu. Wskutek konstrukcji łoża rozdwojonego powstają 4 punkty oparcia działa o ziemię, a zatem trudność należytego ustawienia na terenie; uskutecznienie tego wymagało zastosowania 5 przegubów kulistych (syst. Deporta), co zbyt komplikowało konstrukcję. System ulepszony (płk. Filloux) unika tego przez zastosowanie łoża dolnego, wahającego się około czopa poziomego, przechodzącego przez oś kół prostopadle do niej; na łożu dolnym spoczywa łoże górne, obracane na czopie stopowym; w ten sposób uzyskuje się 3 zapewnione punkty oparcia działa na gruncie (końce 2-ch ogonów i czop poziomy, zastępujący oparcie 2-ch kół).
Rys.4, Rys. 3 i 4. Łoże dwu ogonowe dwudzielne |
Łoże górne Ol obraca się na łożu dolnym Ul. wokół czopa stopowego
Pb za pomocą ślimaka Ss ślimak Sh zazębia się z łukiem kołyski dźwigającej
lufę i nadaje jej kąty podniesienia; D jest to czop obrotowy
poziomy w osi kół, o którym była mowa wyżej. 2 ogony łoża Ls mają
osie obrotowe Bo i są podczas strzelania łączone na sztywno z dolnym
łożem za pomocą sworznia Fh.
Rys. 5. Ulepszony typ łoża |
Łoże górne kształtu litery C obejmuje czop stopowy Pb; luk zębaty
kołyski jest większy; D — czop obrotowy poziomy.
Zastosowanie ciągu samochodowego do dział, użytych jako przyczepia za traktorami, wytwarza — ze względu na szybką jazdę — konieczność stosowania pewnych zmian i uzupełnień w budowie podwozi działowych. Działa na kołach zwykłych, t. j . z obręczami stalowymi, mogą mieć bez szkody dla sprzętu szybkość jazdy do 6 km/godz, przy większych szybkościach stosuje się albo koła o obręczach gumowych, albo specjalne elastyczne piasty do kół zwykłych, lub też sprężyste połączenie między osią kół a łożem działa w postaci różnych systemów zawieszenia sprężystego * ) , co pozwala na szybkość jazdy już do 25 km/godz. Zawieszenia sprężyste bywają bądź to sprężynowe (resory), bądź też sprężynowo-hydrauliczne; przy tym bywa stosowana niezależność wzajemna obu kół, co pozwala na prawidłowe ustawienie działa na terenie nierównym (koła umocowane są na przegubowych równoległobokach). W czasie strzelania mechanizm elastyczny jest wyłączony, a łoże zostaje usztywnione. Przewóz dział zwykłych ciągnikami mechanicznymi uskutecznia się za pomocą podsuwanych pod działo specjalnych sprężystych wózków nośnych tego lub innego systemu (rys. 10 i 11).
Rys. 6. Z przodu w środku osi kół widać przedni koniec czopa poziomego |
Celem zmniejszenia tarcia znajdują zastosowanie w różnych mechanizmach działowych łożyska kulkowe lub rolkowe. W wyrobie dział znajduje szerokie zastosowanie normalizacja, bądź to części, używanych do różnych typów dział, bądź to w postaci unifikacji całych łóż, używanych do 2-ch lub 3-ch różnych kalibrów luf. Wzrastający ciężar dział ciągnionych wymaga zastosowania łóż dwu osiowych. Rozmaitość zwalczanych celów wywołała rozmaitość rodzajów dział . Poza artylerią polową, lekką i ciężką oraz górską, forteczną, oblężniczą, nadbrzeżną i morską, które to rodzaje znane były oddawana, — ostatnia wojna wprowadziła nowe specjalne rodzaje artylerii, różniące się konstrukcją i właściwościami. Są to działa przeciwlotnicze, towarzyszące piechocie, szturmowe, kolejowe i motorowe. Zwłaszcza w ostatnich czasach rozwinęła się motoryzacja artylerji wszechstronnie, i od krótkich opisów tych dział rozpocznę przegląd nowoczesnego sprzętu artyleryjskiego. Po dobrych drogach można stosować ciąg koński do 6 ton ciężaru pojazdu (12 koni), powyżej tej granicy, z wprowadzeniem wielkich kalibrów w polu, musiano użyć ciągu silnikowego.
Rys. 7. Armata 105 mm syst. Schneidra o bocznym polu ostrzału 80°. Łoże i koła są uniesione i podparte z przodu na dźwigarze |
Wśród artylerii najcięższej należy rozróżniać 2 rodzaje dział: bardzo ciężkie kalibry o niezbyt dużych donośnościach oraz kalibry średnie, lecz za to bardzo dalekonośne. Do pierwszych należą, te działa potężne, które np, rozbijały w czasie ostatniej wojny najmocniejsze fortyfikacje stałe, a więc między innymi słynna „Gruba Berta", czyli moździerz niemiecki 420 mm (pocisk waży 900 kg, donosić może tylko do 12 km), następnie znany dobrze z frontu włoskiego moździerz austriacki 305 mm i wiele innych. Największym kalibrem z czasów końca wojny była haubica kolejowa francuska syst. Schneidra kalibru 520 mm; a po wojnie — angielska haubica nadbrzeżna 533 mm (pocisk jej ma długość 2,5 m i waży 2 500 kg).
Rys. 8. Armata 75 mm Schneidra — widać nierówne ustawienie kół przy prawidłowym położeniu pionowej płaszczyzny strzału |
Najcięższym działem dotychczas na świecie jest amerykańska armata do obrony wybrzeży, ważąca w całości 840 ton; wykonanie jej trwało 3 i pół roku. Do drugich należą działa ostrzeliwujące z daleka ważne obiekty, jako to zakłady przemysłowe lub miasta stołeczne. Przykładem jest np. niemiecka „nadarmata", ostrzeliwująca Paryż w 1918 r. z odległości 120 km, o długości lufy 37 m, usztywnionej kratownicą; kaliber jej wynosił 210 mm; po oddaniu 50 strzałów przewiercano lufę na 240 mm (pocisk ważył 100 kg, ładunek prochu powyżej 100 kg, szybkość początkowa pocisku 1600 m/sek, wzniesienie się toru pocisku 35 km). Działa o bardzo wielkiej mocy lub donośności, od których wymaga się jednak pewnej ruchliwości strategicznej, stają się tak ciężkie, że nawierzchnie dróg bitych i mostów drogowych nie wytrzymują ich obciążenia; granicznym bowiem ciężarem dla przewozu po bardzo dobrych drogach jest 18 ton; działa cięższe bywają zmontowane na specjalnych wozach kolejowych.
Rys. 9. Haubica 105 mm wytwórni Bofors na podłożu okólnym |
Działo kolejowe w konstrukcji swej musi odpowiadać warunkom przepisów kolejowych, powinno mieścić się w międzynarodowej skrajni, szybkość jazdy ma odpowiadać przeciętnej szybkości transportów kolejowych; rozkład ciężarów na osie i na metr bieżący toru kolejowego musi czynić zadość przepisom technicznym danego kraju (np. u nas maximum 12 — 17 ton na jedną oś i 5 — 6 ton na 1 m b. nawierzchni). Działa kolejowe strzelają albo z wozów nieruchomych, albo ze specjalnie zbudowanych torów zakrzywionych, wtedy podczas odrzutu cały wóz cofa się, a siłę odrzutu pochłania tarcie poprzecznych płóz o szyny; lub też — ze specjalnego podłoża, zbudowanego i przygotowanego zawczasu w danem miejscu. Podwozie działa kolejowego spoczywa na wózkach; ilość osi wozu dochodzi do 16.
Rys. 10. Wózek nośny syst. Carden-Loyd |
Istnieje kilka sposobów motoryzacji artylerii: przeciąganie za pomocą ciągnika, przewóz na samochodach ciężarowych i wreszcie łoża motorowe. Za pomocą ciągników' przewozi się działa w całości lub rozebrane na kilka części, jeżeli ciężary ich są zbyt wielkie; przy tym ciągniki mogą być dowolnego typu handlowego. Aby koła tych dział ciężkich nie grzęzły w miękkim gruncie, nakłada się na ich obwody szerokie okolą członowe, złożone z ogniw płytowych; wreszcie koła wozów poszczególnych jednostek transportowych mogą być dostosowane do szyn kolejowych. Napęd użyty może być też benzynowo-elektryczny, t. zn., że generator poruszany silnikiem spalinowym znajduje się na ciągniku, a na osiach przyczepek umieszcza się silniki elektryczne, połączone kablem o większej nawet długości (np. 200 m).
Rys. 11. Wózek nośny syst. Cox. |
Właściwa artyleria motorowa — są to działa zmontowane na stałe na podwoziu samochodowym, przy czym przeważnie podwozie to zaopatrzone jest w gąsienice , celem ułatwienia jazdy po bezdrożach na przełaj, ponieważ nacisk na 1 cm- gruntu wynosi tutaj mniej niż 1 kg. Szybkość jazdy w niektórych typach przewyższa 40 km/godz. Łoża motorowe gąsienicowe zdolne są do pokonywania znacznych pochyłości gruntu, dochodzących do 45°. Boczne pole ostrzału uzyskuje się nieznacznym obrotem lufy .na łożu, a głównie zwrotnością całego wozu motorowego. Poza ustrojem czysto gąsienicowym stosowany bywa też ustrój kołowo - gąsienicowy , w którym działo poruszać się może dowolnie: albo na kołach po drogach z dużą szybkością, albo na gąsienicach w terenie trudniejszym. Istnieją też łoża ziemnowodne do przebywania rzek wpław, z napędem śrubowym. Działa gąsienicowe motorowe dochodzą do kalibrów poważnych, bo 280 mm; większe są przewożone w stanie rozkładanym na części.
Rys. 12. Amerykańska armata 155 mm, ważąca 12 000 kg. |
Wobec szybkiego rozwoju lotnictwa musiano wynaleźć odpowiednią broń skuteczną i dalekonośną do zwalczania z ziemi nieprzyjacielskich napadów powietrznych i do przeszkodzenia lotnikom nieprzyjacielskim w spełnianiu ich zadań bojowych, jak np. zrzucanie bomb lub wywiad powietrzny. Artyleria przeciw lotnicza (zwana dawniej zenitową) wyodrębniła się w specjalny typ, tak pod względem konstrukcji dział, jak i specjalnych przyrządów do prowadzenia ognia do celów poruszających się bardzo szybko w przestrzeni trójwymiarowej, i pod tym ostatnim względem, t. j . zautomatyzowania kierowania działami, prześcignęła ona artylerię do celów naziemnych. Rolę dowódcy spełniają tu niejako specjalne przyrządy, t.zw. aparaty centralne , czyli maszyny rachunkowe (wyliczniki). Dość jest śledzić za celem przez 2 lunetki tego aparatu, aby b. złożony jego mechanizm wyliczył automatycznie takie nastawienie działa, i na skalowanie granatu, żeby rozprysk tego nastąpił w miejscu i czasie, gdzie i kiedy prawdopodobnie za chwil parę znajdzie się samolot. Wyliczone w ten sposób dane przekazuje się drogą elektryczną (kablem) na odbiorniki umieszczone na działach, gdzie obsłudze pozostaje zadanie jedynie zgrywania ze sobą 2-ch ruchomych wskaźników, z których jeden związany jest z aparatem centralnym, a drugi z mechanizmem działa, — aby działo zostało należycie wycelowane; po czym działo się nabija i oddaje się strzał. W niektórych zaś typach dział tak dalece jest posunięte zmechanizowanie, że nawet nastawienie lufy w kierunku i na podniesienie odbywa się też samoczynnie przy pomocy napędu silniczkami elektrycznymi. Kaliber stosowanych dział przeciwlotniczych nie przewyższa zasadniczo 105 mm. Przy strzelaniu nocnym do celów powietrznych rolę wzroku zastępują przyrządy podsłuchowe same lub w połączeniu z reflektorami.
Rys. 13. Moździerz austriacki 305 mm. |
Działa artylerii przeciwlotniczej są to przeważnie ustroje samochodowe lub pozycyjne; wyróżniają się one od dział innych okólnym polem ostrzału poziomego, kątami podniesienia, dochodzącymi prawie do zenitu, wielkimi szybkościami wylotowymi pocisku (o,koło 1000 ,m/sek), a więc b. długą lufą (50 — 60 kalibrów długości), dużą szybkostrzelnością (25 strzałów na minutę); muszą one. mieć możność dorzucenia swych pocisków na wysokość co najmniej 10 km w kierunku pionowym i kilkunastu km w kierunku poziomym.
Rys. 14. Armata francuska 210 nim o donośności 120 km syst. Schneidra |
Osobny dział konstrukcyjny stanowi artyleria towarzysząca piechocie; są. to albo działa małych kalibrów, najprzeróżniejszych konstrukcyj, bardzo licznie zjawiających się w ostatnich czasach, odpowiednio lekkie, łatwo rozkładalne, przeznaczone do zadań specjalnych, a zwłaszcza do zwalczania czołgów; albo moździerze okopowe, zwane też miotaczami bomb, bardzo prostego i taniego wyrobu, o lufach przeważnie gładkich, przystosowane do taniej wytwórczości masowej.
Na ten rodzaj dział zwrócono w ostatnich czasach wiele uwagi i poświęcono mu .dużo pomysłowości. Artyleria, umieszczona na pociągach pancernych, na samochodach pancernych i czołgach, stanowi artylerię szturmową , o budowie, dostosowanej do ograniczonego miejsca, na którym jest zmontowaną. Wreszcie istnieje też artyleria latająca, czyli umieszczona na płatowcach i sterowcach, mająca kalibry działek piechoty 37 — 57 mm, a nawet dział polowych 75 mm; te większe kalibry przeznaczone są do ostrzeliwania z góry łodzi podwodnych; posiada ona swoiste cechy konstrukcyjne, np. ujemne kąty nadawane lufie; ponadto istnieje możność przewozu dział, umocowanych pod samolotem, czego próby były już czynione.
Pomijam tu różne pomysły takie, jak działa elektryczne , turbinowe , bez odrzutu, dwulufowe, jak określenie położenia samolotu na zasadzie promieni cieplnych, wysyłanych przez silnik, i przechodzę za zakończenie do krótkiej charakterystyki amunicji działowej. Każde działo przeznaczone jest do miotania pocisków, a więc budowa i ulepszenie amunicji stanowi również sferę zainteresowania konstruktorów. Amunicja artyleryjska również przeszła swą ewolucję i wytworzyła szereg rodzajów i typów pocisków do różnych przeznaczeń. W wyrobie skorup pocisków próbuje się również metody odlewów odśrodkowych, wirujących, korzystając z tej własności, że powierzchnia zewnętrzna cieczy wirującej przybiera kształt paraboloidu, podobnego postacią do wewnętrznego zarysu pustego pocisku.
Rys. 17 i 18. Działo kołowo - gąsienicowe
franc. systemu St. - Chamond
Rys. 17. |
Rys. 18. |
Rys. 19. 3-calowe działo przeciwlotnicze w stanie gotowym do transportu |
Pomysłem, rokującym pewne nadzieje, jest stosowanie pocisków gwintowanych na całej powierzchni, zamiast stosowania wąskich miedzianych pierścieni wiodących, które wrzynają się w gwint lufy i nadają pociskom niezbędny ruch wirowy. Przy zastosowaniu tych pocisków celność i donośność wzrastają, przy tym pociski mogą być znacznie dłuższe, a zatem i skuteczniejsze (pojemniejsze) od normalnych. W budowie zewnętrznej pocisków dąży się do kształtów coraz to lepszych pod względem aerodynamicznym, czyli pokonywania oporu powietrza, gdzie wicie jest jeszcze do zrobienia, wobec tego, że armaty dzisiejsze mają donośność, wynoszącą zaledwie 25% teoretycznej donośności w próżni.
Rys.20., 1 i 2. Najnowsze amerykańskie armaty przeciwlotnicze związane w jeden zespół z samochodem |
Rys.21. Armata przeciwlotnicza zmontowana na ziemi |
Wreszcie warto wspomnieć o pociskach opartych na zasadzie reakcji rakiety, które mogą obywać się prawie bez dział je miotających, a których dalszą postacią byłyby torpedy powietrzne, może nawet sterowane z odległości falami elektromagnetycznymi. Teoretycznie mogą to być pociski bardzo dalekonośne i na tej zasadzie opierają niektórzy, jak wiadomo, nawet możliwości podróży międzyplanetarnych.
Rys. 24. Armata przeciwlotnicza 75 mm Schneidra |
Rys. 23. Armata amerykańska przeciwlotnicza 105 mm samoczynnie nastawiana |
Nasz przemysł artyleryjski jest dopiero w zaczątku, lecz musimy dążyć do tego, aby i w tym kierunku stać się samowystarczalnymi, musimy stworzyć własnego „Kruppa" czy „Schneidra". Trzeba, aby słuchacze Politechniki i młodzi inżynierowie więcej zainteresowali się sprawami konstrukcji uzbrojenia, a tymczasem należy mieć na uwadze, że postęp w dziedzinie konstrukcyj artyleryjskich wciąż i bez przerwy kroczy naprzód — należy więc i nam śledzić za nim i podążać krok w krok, bo kto stoi w miejscu ten właściwie cofa się!
*) P. „Najnowsze zdobycze techniki artyleryjskiej", przez ppłk. W. Vorbroclta. Wyd. Bibl. Przegl. Arlyl. Nr. 7 i 7a.
Ppłk. Wacław Vorbrodi
Przegląd Techniczny 1933 nr 3